- 25 cze 2015, o 23:32
#24928
Witam wszystkich serdecznie, mam na imię Julita, mam 30 lat i dopiero co dopadło mnie to ustroństwo.
W życiu nie wpadło mi do głowy, że przytrafi mi się taka choroba, ale niestety, takie chyba parszywe-dosłownie- szczęście mam. Jestem dopiero na początku walki, bo zaledwie miesiąc temu dowiedziałam się, że jetem chora, a już mam serdecznie dość. Przepłakane wieczory, stracone kg (co akurat jest dobrą stroną ł.
), dopadające mdłości na swój widok w lusterku( zajęte całe plecy, brzuch, klatka, rozłazi się na nogi-dramat). Po wizycie u dermatologa i kuracji sterydami zeszło...ale tylko na chwile i wróciło ze zdwojoną siłą 
Czytając Wasze posty, jestem pod wrażeniem, jak dobrze sobie z tym radzicie...chociaż ponoć można nauczyć się z tym żyć, nie wiem czy ja jestem aż tak pojętnym uczniem.
Moja historia z ł. zaczęła się od wirusa, którego nie mogłam się pozbyć przez dłuższy czas, doszedł stres związany ze zmianami w życiu, a do tego geny ( ojciec ma to samo) i organizm tego nie dźwignął...a teraz nie dźwiga tego psychika.
Ale muszę być dobrej myśli, bo przecież mi przejdzie..PRAWDA ?
A jak nie, to jak będą nagrywać nową część Wojowniczych Żółwi Ninja, to z moją skorupą na plecach rolę 6 wojownika mam zagwarantowaną i będę największym twardzielem z całej szóstki
...chociaż jakąś kasiorkę na tym zarobię
Jeszcze raz witam i mam nadzieje, że z chęcia przyjmiecie mnie do swojego grona

W życiu nie wpadło mi do głowy, że przytrafi mi się taka choroba, ale niestety, takie chyba parszywe-dosłownie- szczęście mam. Jestem dopiero na początku walki, bo zaledwie miesiąc temu dowiedziałam się, że jetem chora, a już mam serdecznie dość. Przepłakane wieczory, stracone kg (co akurat jest dobrą stroną ł.


Czytając Wasze posty, jestem pod wrażeniem, jak dobrze sobie z tym radzicie...chociaż ponoć można nauczyć się z tym żyć, nie wiem czy ja jestem aż tak pojętnym uczniem.
Moja historia z ł. zaczęła się od wirusa, którego nie mogłam się pozbyć przez dłuższy czas, doszedł stres związany ze zmianami w życiu, a do tego geny ( ojciec ma to samo) i organizm tego nie dźwignął...a teraz nie dźwiga tego psychika.
Ale muszę być dobrej myśli, bo przecież mi przejdzie..PRAWDA ?

A jak nie, to jak będą nagrywać nową część Wojowniczych Żółwi Ninja, to z moją skorupą na plecach rolę 6 wojownika mam zagwarantowaną i będę największym twardzielem z całej szóstki


Jeszcze raz witam i mam nadzieje, że z chęcia przyjmiecie mnie do swojego grona

