- 15 maja 2015, o 12:41
#24751
Witam
Mam 30 lat, dokładnie na 30 urodziny dostałam pierwszą zmianę skórną.
Łuszczycą byłam obciążona genetycznie, jednak do tej pory "szła" w linii męskiej...
Przez ostatnie 15 lat modliłam się żeby nie trafiło na mnie, dostawałam szału jak czasem latem gdzieś miałam wysuszony naskórek, miałam fobie.
czemu ironia???
otóż pewnej niedzieli rozmawiałam z kimś przez telefon właśnie o łuszczycy,powiedziałam kilka słów jakie to obrzydzenie budzi we mnie ta choroba, jaki lęk, że nie chciałabym żyć, gdyby mnie to dotknęło. i co???? w poniedziałek pojawiła się plama. Nie wierzyłam, myślałam że jakieś uczulenie, po 2 tygodniach poszłam do lekarza, nie był przekonany, bo nie wyglądała typowo, dał maść, od razu po zastosowaniu pojawiły się następne - teraz jest już pewny.
codziennie rano pojawia się nowa zmiana,codziennie zalewam sie łzami i zadaje sobie pytanie - DLACZEGO????-
czuję wstręt i obrzydzenie do siebie, nie chce mi się żyć, nie widzę sensu, bo ja widziałąm jak ta choroba wyniszcza, nie chce tego samego. Jednak mam dwoje dzieci, gdyby nie one...
narazie atakuje tułow, ale nie wiem czy dam radę jak zaatakuje twarz...
Może się komuś wydawać, że robię "z igły widły",ale dla mnie jest to koniec, koniec życia,normalnego życia
został jedynie strach i płacz,moi codzienni towarzysze....
Mam 30 lat, dokładnie na 30 urodziny dostałam pierwszą zmianę skórną.
Łuszczycą byłam obciążona genetycznie, jednak do tej pory "szła" w linii męskiej...
Przez ostatnie 15 lat modliłam się żeby nie trafiło na mnie, dostawałam szału jak czasem latem gdzieś miałam wysuszony naskórek, miałam fobie.
czemu ironia???
otóż pewnej niedzieli rozmawiałam z kimś przez telefon właśnie o łuszczycy,powiedziałam kilka słów jakie to obrzydzenie budzi we mnie ta choroba, jaki lęk, że nie chciałabym żyć, gdyby mnie to dotknęło. i co???? w poniedziałek pojawiła się plama. Nie wierzyłam, myślałam że jakieś uczulenie, po 2 tygodniach poszłam do lekarza, nie był przekonany, bo nie wyglądała typowo, dał maść, od razu po zastosowaniu pojawiły się następne - teraz jest już pewny.
codziennie rano pojawia się nowa zmiana,codziennie zalewam sie łzami i zadaje sobie pytanie - DLACZEGO????-
czuję wstręt i obrzydzenie do siebie, nie chce mi się żyć, nie widzę sensu, bo ja widziałąm jak ta choroba wyniszcza, nie chce tego samego. Jednak mam dwoje dzieci, gdyby nie one...
narazie atakuje tułow, ale nie wiem czy dam radę jak zaatakuje twarz...
Może się komuś wydawać, że robię "z igły widły",ale dla mnie jest to koniec, koniec życia,normalnego życia
został jedynie strach i płacz,moi codzienni towarzysze....