- 6 kwie 2015, o 18:32
#24595
Dobry wieczór w wielkanocny poniedziałek.
Jak w temacie jestem krakuską, na łuszczycę choruję krótko, bo tylko rok, jest to łuszczyca nakładająca się przy toczniu i zespole Sjogrena, do krakowskiego szpitala na oddział dermatologiczny trafiłam jako ich dopiero druga pacjentka z taką "odmianą". Ale jak to łuszczyca już potwierdzona, wiem że nieuleczalna, czyli czeka mnie wieczne zmaganie się z wysypami tu czy tam. Pani doktor zerkając na metrykę, pocieszyła mnie że jak się zaczyna koło 40- tki, bywa łagodniejsza w przebiegu.
Leczenie utrudnione ze względu na wysokie przeciwciała przeciwjądrowe (toczeń), całkowity zakaz wychodzenia na słońce. Tylko maści, tylko sterydy (wewnętrznie) - biorę i tak ze względu na główną chorobę.
Korzystam z forum by się czegoś dowiedzieć, staram się wprowadzić dietę i sprawdzam czy jest coś lepiej, bo miejscami było już paskudnie i boleśnie.
I jakoś staram się z tym wszystkim sobie radzić.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich użytkowników i życzę wszystkiego dobrego.
Jak w temacie jestem krakuską, na łuszczycę choruję krótko, bo tylko rok, jest to łuszczyca nakładająca się przy toczniu i zespole Sjogrena, do krakowskiego szpitala na oddział dermatologiczny trafiłam jako ich dopiero druga pacjentka z taką "odmianą". Ale jak to łuszczyca już potwierdzona, wiem że nieuleczalna, czyli czeka mnie wieczne zmaganie się z wysypami tu czy tam. Pani doktor zerkając na metrykę, pocieszyła mnie że jak się zaczyna koło 40- tki, bywa łagodniejsza w przebiegu.
Leczenie utrudnione ze względu na wysokie przeciwciała przeciwjądrowe (toczeń), całkowity zakaz wychodzenia na słońce. Tylko maści, tylko sterydy (wewnętrznie) - biorę i tak ze względu na główną chorobę.
Korzystam z forum by się czegoś dowiedzieć, staram się wprowadzić dietę i sprawdzam czy jest coś lepiej, bo miejscami było już paskudnie i boleśnie.
I jakoś staram się z tym wszystkim sobie radzić.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich użytkowników i życzę wszystkiego dobrego.