W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 Marsellus
#2428
Długo nie przykładałem się do walki z łuszczycą, dlatego trochę się zapuściłem :/ ale zamierzam to zmienić. Czytam stopniowo forum, wasze rady i zacząłem już kompletować leki i psychicznie przygotowywać się do wojny ;P

Zastanawiam się nad założeniem "Dziennika łuszczyka" w którym wpisywać będę przebieg kuracji wraz z wieloma parametrami takimi jak samopoczucie, długość snu, poziom stresu, rodzaj pożywienia oraz leków i maści jakich będę używał. Chciałbym stworzyć takie narzędzie które pozwoli analizować jednocześnie wiele czynników i parametrów po to by wykryć te które mają największy wpływ na nasilanie się łuszczycy i te które najlepiej pomagają w walce z nią.

Napiszcie czy może już ktoś stosował u siebie coś takiego. Byłbym też wdzięczny o jakieś sugestie parametrów i czynników które według was mogą mieć wpływ na łuszczycę. Jak uruchomię mój projekt to naturalnie będę dzielił się z wami na bieżąco wnioskami i spostrzeżeniami :)
Awatar użytkownika
 puma
#2432
uważam, że prowadzenie takiego dziennika to super sprawa. ja nigdy czegoś takiego nie robiłam ale ciągłe obserwacje mojej skóry nauczyły mnie czego ona nie lubi a co lubi. faktycznie prowadząc dziennik łatwiej to wszystko ogarnąć. :)
Awatar użytkownika
 szater
#2442
Podziwiam i gratuluje samozaparcia :D ja za duzy raptus jestem...u mnie wszystko szybko...to pewnie i dziennik nie za bardzo ...u nas te rozwiazania siłowe to raczej niekoniecznie bardziej zdrowy rozsądek ,pomysłowosc i konsekwencja....do boju wiec,powodzenia życze i oczywiscie melduj co jakis czas....
Acha!pamietaj aby do tabelki dołaczyc taki dział:choroby współistniejące...bo bedą sie pojawiac :D
 venus
#2448
ja to podobnie jak szater jestem wiecznie zabiegana i mój dzień jest za krótki :)
Na pisanie dziennika nie znalazłabym pewnie czasu, a i z moją systematycznością też różnie bywa...Ale pomysł godny podziwu. Każdy z nas obserwuje wpływ różnych czynników na chorobę. U mnie po każdym większym stresie i przeziębieniu - wysyp murowany :angry:
Życzę powodzenia i czekam na lekturę :)
Awatar użytkownika
 Paweł
#2450
Świetny pomysł! Pisząc taki dziennik na pewno łatwiej będzie Ci wyciągać wnioski, spostrzeżenia. Przecież nie wszystko pamiętamy, a jak będziesz miał zapisane, to zawsze będziesz mógł zerknąć w swoje notatki.

Ps. W sumie to ja też zwykle co jakiś czas zbieram się psychicznie i kompletuje zestaw leków. Właśnie teraz jest taki okres, planuję wytępić wszystkie zmiany, nawet tam, gdzie nie leczyłem.
Awatar użytkownika
 nikaaa07
#2491
Ja też uważam, że to świetny pomysł :) Podziwiam, bo ja nie miałabym tyle zapału i systematyczności żeby czymś takim się zająć. Życzę powodzenia:)
 Marsellus
#2495
Dziękuje za uznanie mojego pomysłu :) już zacząłem prowadzić dziennik na razie tak testowo ale już działam.
Większość z was pisze że nie ma czasu, głowy do tego czy że jest raptusem ale wiemy wszyscy że łuszczyca jest taką chorobą która wymaga systematyczności, regularności i konsekwentnego działania a taki dziennik mógłby właśnie pomóc w utrzymanie takiego stanu. Przynajmniej mam taką nadzieję że u mnie tak to zadziała :) że dodatkowo mnie zmotywuje bo ja też szybko się zniechęcam albo zmieniam plany i w natłoku pracy i obowiązków zapominam o pielęgnacji ciała.
 michal_e51
#19111
Odświeżam ;) Od jakiegoś czasu doszkalam się na forach.

Zaciekawił mnie ten temat bo już od prawie 2 miesięcy prowadzę taki dziennik. Odświeżam temat, bo jestem ciekawy, czy ktoś z was jeszcze też takowy prowadzi i czy z perspektywy czasu może coś z niego wywnioskować ?
W moim dzienniku jest sporo pozycji i wypełniam je zawsze wieczorem, kiedy to zmiany są najbardziej widoczne. Na początku miałem problem z przypominaniem sobie wszystkiego co działo się w ciągu dnia, ale po jakimś czasie mózg się wyćwiczył i teraz nie mam problemu z retrospekcją dnia. Jedyny problem, jaki mam w tym dzienniku to analiza znikania i pojawiania się plam. Z pojawianiem się jest mniejszy problem, bo są szybciej zauważalne, ale znikanie często nastręcza problemów z określeniem realnego ich znikania.
Kolega, który napisał, że prowadzi taki dziennik zainspirował mnie, żeby dopisać do mojego jeszcze długość snu - dzięki.
Pozdrawiam