Tu umieszczamy tematy dotyczące łuszczycy w ujęciu ogólnym, czyli zwykle nie pasujące do innych działów.
#19190
Mam łuszczycę już od kilku ładnych lat i ostatnio doprowadzają mnie do szaleństwa ludzie, "znawcy" którzy mają zawsze jakiś jedyny pomysł na wyleczenie mojej choroby. Często zaczynają coś w stylu, że widzieli coś w telewizji, albo czytali w gazecie, albo babcia stosowała i jedynym sposobem na wyleczenie jest własnie ten, który wskazali - zdziwieni, że o tym nie wiedzieliśmy, a przecież to takie proste :)

Zapraszam Was do pisania ciekawych tekstów, sytuacji, zachowania ludzi, co Was irytuje, co bawi i oczywiście waszych spostrzeżeń co do tego tematu.
Tak dla odbicia się od tematów typu: "Jak się wyleczyć ?" :)

Ja np:
1) Kiedyś jak chodziłem do poprzedniej pracy to sekretarka za każdym razem jak koło niej przechodziłem to mówiła mi, że mam jakieś "paprochy" na głowie i żebym strzepał.
K...wa - wiem !!! :) hehe

2) Kiedyś w przedziale w pociągu jechałem razem z matką z dzieckiem. Ponieważ powiedziała, że wie jak zrobić bardzo fajny szampon na łupież z pokrzywy, zwróciłem jej uwagę na moją chorobę. Jak powiedziałem, że teraz to i tak dobrze wyglądam, bo to potrafi się rozrosnąć to chwyciła dzieciaka za rękę i powiedziała "chodź synku bo jeszcze się zarazisz" :) i nawet, że w rozpaczy rzekłem, że to nie jest zaraźliwe, ona tylko wymamrotała "i jak tak można narażać zdrowych" :) heeheheh
i kij jej w krzyż :)

3) Spotkałem faceta, który jak zobaczył moją głowę i dowiedział się, że to łuszczyca to zaczął wypytywać mnie jak on sobie może poradzić ze swoim liszajem .... ?! Bo niby ja to taki specjalista od chorób skóry skoro mam ł. :)

4) Pewnego dnia mój rzadko spotykany znajomy ośmielił się zapytać na co jestem chory. Odparłem że to łuszczyca, a on spec ze zdziwieniem "To czemu się jeszcze nie leczysz !? - idź do ogólnego to ci coś przypisze" :P
I w takich momentach mi ręce opadają :)

No to tak na początek.
#19191
No i zapomniałem dopisać o tym, co mi ludzie proponowali: smarować miodem czy mlekiem z piersi kobiety, dać się polizać psu, kropić płynem na kurzajki (hardcore), przetoczyć krew, stać (wisieć) do góry nogami, żeby zmienić ukrwienie itp itd :crazy:
#19199
mój ojciec tez choruje, tyle, że ma jedną(!) plamkę na nodze. czyli nic. i co jakiś czas mu ta plamka znikała, więc wymyślał, że na przykład wyleczył ja kremem nivea czy sokiem z grapefruita, piciem wódki czy czymtam. a ona po prostu sobie znikała, bo taka jest kapryśna i już. ale jak już coś wymyślił, to zawsze mi aplikował, tyle, że ja mam pół ciała w zmianach plus głowę, więc chodziłam nasmarowana od stóp do głów jakimi świństwami. które nie dawały oczywiście żadnego rezultatu. całe szczęście nie mamy juz kontaktu, więc swoje mądrości moze przelewać na tę swoją plamkę co najwyżej.
#19211
Hi hi hi, a mi radzono, że jak mi takie gówno wylazło na skórę, to trzeba się też gównem smarować i na pewno zniknie. Nie spróbowałam, ale kto wie... xd xd