Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
 Kasiul93
#16343
Chciałabym wiedzieć jak radzicie sobie z pytaniami obcych o wykwity. Ja mam z tym problem ponieważ są dość spore. Nie zawsze ubieram się tak by zakrywać plamy (jest to chyba niemożliwe przy łokciach, kolanach, łydkach, uchu). Zdarzyło mi się, że dalsi znajomi pytali co mi się stało, a ponieważ mieszkam w akademiku takich pytań może być więcej. Czy Wam też się to zdarza? Jak reagujecie? Ja czuję się skrępowana i momentalnie się denerwuję, ponieważ nie powinno to nikogo obchodzić... . Kiedyś koleżanka widząc moje skrępowanie wymyśliła nawet na szybko coś o poparzeniu.
Awatar użytkownika
 antonia
#16348
To trudne pytanie Kasiu. Jak mnie ktoś pyta co mam na skórze, odpowiadam- Psoriasis vulgaris. Jeśli próbuje pytać więcej proponuję kupić tej osobie książkę medyczną i się dokształcić w tym kierunku. Ludzie inteligentni nie pytają o takie sprawy, innym możesz powiedzieć jakieś głupstwo na odczepnego. :crazy:
Awatar użytkownika
 max06
#17463
Witam,
Nie wiem czy to jeszcze aktualny wątek, ale napiszę co myślę. Co mi tam. Trochę żeby się samemu wygadać. A moze komus cos pomoze (sorki za brak polskich znakow, ale tak mi sie duzo szybciej pisze z kom.). Ja osobiscie lubię jak ktos mnie pyta. Moze to dziwne, ale czuje sie lepiej gdy ktos wie, zamiast patrzec z ukradka. To mnie dobija. Moze to z racji jednak troche starszego wieku. Mam juz, jakby nie bylo zone, dzieci. W pracy raczej wszyscy wiedza (dosc duza firma). I wsrod osob, ktore widuje czesto czuje sie dosc swobodnie, nie robie z tego tematu tabu. I nie czuje, zeby ktos przynajmniej oficjalnie mnie nieakceptowal. Ale w srodkach komunikacji miejskiej jest juz zupelnie inaczej. Zwlaszcza, ze najgorsze mam dlonie. Konczy sie okres noszenia rekawiczek... a ja mam dosc spory nawrot na rekach. Ehh...
Natomiast polecam przelamanie sie i nie ukrywanie wsrod znajomych. Jak Cie nie zaakceptuja to ich strata. Poza tym w obecnych czasach jest raczej moda na akceptacje wszystkiego. A przeciez to nie nasza wina, ze nas dopadla ta cholera.
Natomiast jak sobie radzoc wsrod ludzi na ulicy sam nie wiem. I mowienie o nie przejmowaniu sie jakos do mnie nie trafia. Przynajmniej na razie, ale pracuje nad tym... od 11 lat :/
Pozdrawiam.
 Basieńka44
#17464
Ale w srodkach komunikacji miejskiej jest juz zupelnie inaczej. Zwlaszcza, ze najgorsze mam dlonie. Konczy sie okres noszenia rekawiczek.
Też mam problem na dłoniach
u mnie sezon na rękawiczki się nie kończy jak mam zmiany :D :D
a to temu że dotykanie rzeczy publicznego użytku pogarsza mi stan dłoni więc wolę nosić kloszardowskie rękawiczki
tzn z uciętymi palcami :D :D
Awatar użytkownika
 max06
#17466
Basieńka44 pisze: noszenia dotykanie rzeczy publicznego użytku pogarsza mi stan dłoni więc wolę nosić kloszardowskie rękawiczki
Ja mam rowniez na palcach, wiec takie rekawiczki czesciowo by tylko pomogly. Poza tym chcialbym nauczyc swoja psyche czuc pelen komfort przy obcych, nie czuc pewnego rodzaju zazenowania. Wiec cwicze. Moze kiedys sie uda.... :(
Awatar użytkownika
 max06
#17467
antonia pisze: Jeśli próbuje pytać więcej proponuję kupić tej osobie książkę medyczną i się dokształcić w tym kierunku. Ludzie inteligentni nie pytają o takie sprawy, innym możesz powiedzieć jakieś głupstwo na odczepnego. :crazy:
Osobiscie mam zupelnie inne podejscie. Nie kazdy musi miec wyksztalcenie medyczne. Mam czasem obawy, ze ludzie, ktorzy nie mieli doczynienia z luszczyca, czy wogole chorobami skory moga sie obawac czy aby nie jest to przypadkiem jakas grzybica albo inne zarazliwe paskudztwo. I czasem tak mnie nachodzi, jak ktos zerka z ukosa. A jak mnie zapyta grzecznie wprost, to nie mam zadnych problemow, zeby wyjasnic.
Zdarzylo mi sie razu pewnego, gdy z moja wowczas ok. poltoraroczna coreczka bylem na placu zabaw, ze jakas pieciolatka zapytala mnie czy cos mi sie stalo. W prostych slowach wyjasnilem, ze to taka choroba. Powiedziala, ze ona czegos takiego nie ma. Odpowiedzialem, ze to bardzo dobrze, bo to nic milego. A ona zatroskana zaczela pytac, czy to mnie boli i takie tam. :)
Do konca dnia nie opuszczal mnie dobry nastroj.
 Basieńka44
#17468
max06 pisze:
Basieńka44 pisze: noszenia dotykanie rzeczy publicznego użytku pogarsza mi stan dłoni więc wolę nosić kloszardowskie rękawiczki
Ja mam rowniez na palcach, wiec takie rekawiczki czesciowo by tylko pomogly. Poza tym chcialbym nauczyc swoja psyche czuc pelen komfort przy obcych, nie czuc pewnego rodzaju zazenowania. Wiec cwicze. Moze kiedys sie uda.... :(
O dziwo ja nosze te moje rękawiczki z palców ustępuje
nie mogę czuć pełnego komfortu skoro mi dłonie pękają przy najmniejszym dotknięciu czegoś
dlatego wolę rękawiczki żeby się to zaleczyło a nie odwrotnie
a psyche mogę ćwiczyć jak mam dwie plamki na kostkach a nie jedną wielką na całą dłon :D
Awatar użytkownika
 max06
#17469
Jak mialem dwie kropki, to mi to bylo obojetne. Nikt nie zwracal uwagi. Wiec ja wtedy nic nie cwiczylem. A dopiero w stanie zauwazalnym mozna uczyc sie nie zwracac uwagi na ludzkie spojrzenia. Jezeli wogole to mozliwe. To tak moim zdaniem.
Co do rekawiczek i reakcji na dotyk, to w pelni rozumiem. Nie mam takich reakcji, dlatego nie przyszlo mi do glowy. Wspolczuje.
Awatar użytkownika
 antonia
#17470
antonia pisze: Jak mnie ktoś pyta co mam na skórze, odpowiadam- Psoriasis vulgaris. Jeśli próbuje pytać więcej proponuję kupić tej osobie książkę medyczną i się dokształcić w tym kierunku. Ludzie inteligentni nie pytają o takie sprawy, innym możesz powiedzieć jakieś głupstwo na odczepnego.
Tak napisałam, bo przeważnie ludzie nie wypytują ze strachu, podając rękę na przywitanie, ale faktycznie kieruje nimi chora ciekawość. Nawet jak tłumaczyć, że tym się nie można zarazić to i tak nie wierzą. A swoją drogą, czy Ty każdego pytasz co mu jest jak coś u kogoś zauważysz? :D :D
Awatar użytkownika
 szater
#17477
max06 pisze:
Osobiscie mam zupelnie inne podejscie. Nie kazdy musi miec wyksztalcenie medyczne. Mam czasem obawy, ze ludzie, ktorzy nie mieli doczynienia z luszczyca, czy wogole chorobami skory moga sie obawac czy aby nie jest to przypadkiem jakas grzybica albo inne zarazliwe paskudztwo. I czasem tak mnie nachodzi, jak ktos zerka z ukosa. A jak mnie zapyta grzecznie wprost, to nie mam zadnych problemow, zeby wyjasnic.
Zdarzylo mi sie razu pewnego, gdy z moja wowczas ok. poltoraroczna coreczka bylem na placu zabaw, ze jakas pieciolatka zapytala mnie czy cos mi sie stalo. W prostych slowach wyjasnilem, ze to taka choroba. Powiedziala, ze ona czegos takiego nie ma. Odpowiedzialem, ze to bardzo dobrze, bo to nic milego. A ona zatroskana zaczela pytac, czy to mnie boli i takie tam. :)
Do konca dnia nie opuszczal mnie dobry nastroj.
ja zachowuje sie dokładnie tak samo....nie epatuje chorobą ale gdy ktos spyta zawsze grzecznie i wmiare prostym jezykiem odpowiadam.Nie każdy człowiek jest wrogo nastawiony,dlaczego ja mam atakowac?Sprawdziło mi sie to już wielokrotnie.Jak byłam bardziej wysypana na rekach(dłonie tez mam w sumie tak mocno wysypane od paru lat dopiero) a szlismy na jakas impreze,bal,zabawe to zawsze wchodziłam z usmiechem i przy "swoim" stoliku informowałam"mam łuszczyce,jest niezarazliwa...gdyby ktos chciał sie czegos wiecej dowiedziec...chetnie odpowiem"....i naprawde swietnie sie bawiłam
Czasem wystarczy podejsc z humorem,usmiechem i to załatwia wiekszosc sytuacji stresowych.
A w autobusie niedawno pani spojrzała na moje rece....odpowiedziałam "łuszczyca"pokiwała głową i powiedziała wiem jak pani cierpi...ja mam chorego syna xd