Jesteś nowy(a) na forum? Przywitaj się, przedstaw, napisz kilka słów o sobie, swoich zainteresowaniach, jak rozpoczęła się u Ciebie łuszczyca.
 clovly
#14905
W końcu zabrałam się za to co powinnam zrobić 6 lat temu... pogodzić się z faktami.
Mam 21 lat, o łuszczycy dowiedziałam się w ostatniej klasie gimnazjum. Był to niesamowity BUM, dziwne zmiany których moja rodzina nigdy nie widziała. Głowa, uszy, przedramiona, brzuch, nogi... w sumie wszędzie. Bieganina po lekarzach trwała około 2-3 miesiące zanim stwierdzono ostatecznie. Od razu szpital, naświetlanie... i na jakiś czas był spokój.
W liceum bawiłam się z nieograniczoną masą leków,przytyłam masakrycznie,ale dało się żyć, zwłaszcza że wszystko bagatelizowałam, nie było znowu tego tak wiele, mało też poznawałam nowych ludzi, a stali znajomi o wszystkim wiedzieli i nie raz bronili mnie przed atakami ze strony ludzi mówiącymi : to trąd! Nie było łatwo, ale dawałam radę.
Przy maturze się baardzo pogorszyło. Dużo stresu i jeszcze więcej imprez by go rozładować. Ale dawałam radę. Jakoś. Pamiętam że pierwszy załam miałam, kiedy chciałam sobie przypomnieć jak wyglądały moje ręce bez tego dziadostwa. Rodzina coś tam pomagała, ale nie szczędziła też uwag jak bardzo nieestetycznie to wygląda i bym zakładała długie rękawy do rodzinnych kolacji.
Potem przyszły studia, wyprowadzka z domu rodzinnego i wtedy rozpoczął się najgorszy dla mnie okres jeśli wziąć pod uwagę chorobę. Masy nowych ludzi którym trzeba wszystko tłumaczyć i to kilkukrotnie. Najgorsi byli ci co mówili że rozumieją i że to wcale nie jest takie straszna. No ale w końcu znalazłam jako takich stałych znajomych i znowu było ok.
Jednak od jakiegoś czasu wcale sobie już nie radzę. Przerasta mnie to zupełnie, do tego doszła mi masa uczuleń i muszę rezygnować prawie ze wszystkiego. Najbardziej boli mnie brak osób z którymi mogę o tym porozmawiać.
Dlatego mam nadzieję że jakoś dam sobie dzięki Wam radę :)
Awatar użytkownika
 szater
#14906
witaj na forum clovly ....troszke nas tu jeste,a samo forum to ogromna baza pełna wiadomosci, porad,pomocowych linków.Łuszczyca to choroba która atakuje nie tylko skore czy narządy wewnetrzne ale także dusze.kazdy z nas przechodził i przechodzi...lepsze i gorsze dni,kazdy walczy bo odpuscic nie można,lekko nie jest ale jak sie tak przyjrzec to mozna zyc...wielu z nas ma rodziny,meżów,dzieci...chyba do wszystkiego pomału sie dorasta...ja choruje czterdziesci pare lat....nie miałam z kim porozmawiac o łuszczycy,literatury nie było,neta też nie....rodzina sama obawiała sie co to za choroba....i widzisz dałam rade...sama,pomalutku,sadze ze i ty dasz rade...nie stanie sie to szybko i natychmiast....czasem lepiej jak nie ma sie tzw.bratnich dusz...bo moga sie one okazac fałszywe....choroba atakuje z różna moca ,czasem mniej widac i wtedy łatwiej o "przyjaciół"potem jak rzut jest duzy ....to...sama wiesz robi sie pustka a człowiek zamiast zając sie soba ...przezywa odejscie kolezanek czy kolegów....mysle ze spokiojnie poczytaj co tu zapodano...sama tez mozesz podzieliec sie swoimi doswiadczeniami w leczeniu....napisz czego oczekujesz,jakiej pomocy....pozdrawiam.... :*
Awatar użytkownika
 henia
#14929
clovly pisze:[...]Jednak od jakiegoś czasu wcale sobie już nie radzę. Przerasta mnie to zupełnie, do tego doszła mi masa uczuleń i muszę rezygnować prawie ze wszystkiego. Najbardziej boli mnie brak osób z którymi mogę o tym porozmawiać[...]
Witaj Clovly :*
Mam nadzieje, że ten post nie będzie Twoim pierwszym i ostatnim. W swoich profilach podajemy swoje namiary w sensie skype, gg, zawsze też masz do dyspozycji pw. Jeżeli potrzebujesz pogadać, nie krępuj się. Ręczę Ci, że każdy z nas tu piszących, będzie Ci służył swoją osobą o każdej porze.

W realu też jest już parę "miejsc" gdzie możesz otrzymać pomocną dłoń. Istnieją, i wciąż tworzą się nowe, grupy wsparcia. Jest już też trochę zlotów/spotkań. Najważniejsze, to nie załamywać rąk, czy chować się we własnej skorupce. Powodzenia :*