- 29 wrz 2012, o 17:37
#14377
Dlatego że jestem tu nowy to pasowało by się przywitać
dlatego też Cześć wszystkim.
Mam 26 lat i na początku tego roku zaczęły mi się pojawiać pierwsze zmiany, w tedy jeszcze nie miałem pojęcia że to łuszczyca. Posiadałem na tyle wiedzy że ta choroba jest ściśle związana z genetyką i z tego co mi było wiadomo nikt w mojej rodzinie nigdy nie chorował na tą chorobę. Ale cóż mi dało się wylosować średnio szczęśliwy los na loteri:). No ale co zrobić. Ale może opowiem pokrótce jak to wszystko się u mnie działo a działo się dość szybko i dalej sie dziej.
Tak więc na początku tego roku poszedłem do fryzjera i jak to u fryzjera miałem czesane włosy i fryzjer poinformował mnie że mam jakieś czerwone placki na głowie, dlatego też nie wiele się namyślając skierowałem się do pani dermatolog ta poinformowała mnie że są to tylko jakieś podrażnienie i że fryzje musiał mi je rozdrapać i dała mi jakiś płyn na bazie spirytusu do odkarzania. W takiej błogiej nie świadomości żyłem sobie przez jakiś czas aż do czasu około marca gdy okazało się że strupy z głowy nie schodzą i zaczynają mi sie pojawiać jakieś plamki na tułowiu, a że byłem na lodowcu w pracy to zbagatelizowałem sobie to. No i tak sobie żyłem do maja ale między czasie okazywało sie że coraz więcej poakzuje mi się tych zmian, ale myślałem że to od wody ponieważ mam taką prace że bardzo często podróżuje często śpie w hotelach i tym podobne rzeczy. Ale w czerwcu wysypało mi uda na potęge a że byłem w miejscu zamieszkania postanowiłem się znowu udać do pani lek. med. od spraw dermatologicznych gdzie usłyszałem że to najprawdopodobniej łojotokowe zapalenie skóry i zostały mi przepisane jakieś maści sterydowe. Jak pewnie się domyślacie zmiany nie zniknęły ( a to ci psikus
) między czasie byłem w egipcie polskim morzem i w wrześniu udało mi się znowu osiąść że tak powiem kolokwialnie na dupie w swoim mieście rodzinnym. Poirytowany stanem rzeczy że no coś jest nie halo bo ciągle mam te zmiany dochodzi mi ich troszke ciągle postanowiłem skoczyć znowu do pani dermatolog, ta postanowiła zrobić biopsje skóry, po odczekaniu 14 dni otrzymałem wykro skazujący w postaci kartki papieru z histopatologi że to łuszczyca. No cóż sobie pomyślałem czeka mnie teraz orka z tą sprawą. Pani doktor przepisała mi jakieś mazidło robione które że tak powiem zapach pozostawia wiele do rzyczenia ale miało pomóc wraz z miaścia sterydową bedikort- G. Pewnie sie domyślacie że nie pomogło
. Po lekkiej mojej irytacji na taki obrót spawy udałem sie ponownie do pani dermatolog, gdzie zostało mi zapisane naświetlanie tych zmian metodą PUVA. Zobaczymy co się z tego urodzi bo dopiero pierwszy raz byłem. Nie jestem jakoś turbo na to nastawiony ponieważ spędzam połowę swojego życia na słońcu nad morzem i to nie polskim tylko ( taka praca ) no i chcąc nie chcąc sie opalam no i tak te zmiany powstawały. Mam ich więcej tam gdzie światło nie dochodziło czyli na udach tam gdzie miałem boardshorty. No ale na łydkach też mi jakieś placki powyskakiwały. Tak naprwde najgorszą mam głowe i uda bo na plecach mam jakieś tam pare małych kropek. Zdaje sobie sprawę z tego że to co ja mam to nic w porównaniu do tego co miała taka jedna dziewczyna, która poznałem w poczekalni ( notabene bardzo ładna
). Na szczęście ja jestem taką osobą, która (przepraszam znowu za kolokwializm) ma głęboko w dupie te zmiany i sobie korzystam z całych dobrodziejstw rekreacji ruchowej ( trenowałem 15 lat sport wyczynowo ) i mam to gdzieś czy ktoś sie patrzy na mnie czy nie jak mam ochote niech się lampi.
To tak pokrótce moja historia:)
A właśnie jeszcze jedno pytanko bo zapomniałem sie spytać swojej pani doktor Żurek (naprwde spoczko kobita ) czy moge stosować te maści sterydowe z puva-ą ( wiem wiem sterydy -blablabla:) ) ale uważam że pani doktor zna sie lepiej na leczeniu ja jestem po AWF-ie a nie po medycynie więc pozostawiam leczenie osobą bardziej kompetentnym o dem nie.

Mam 26 lat i na początku tego roku zaczęły mi się pojawiać pierwsze zmiany, w tedy jeszcze nie miałem pojęcia że to łuszczyca. Posiadałem na tyle wiedzy że ta choroba jest ściśle związana z genetyką i z tego co mi było wiadomo nikt w mojej rodzinie nigdy nie chorował na tą chorobę. Ale cóż mi dało się wylosować średnio szczęśliwy los na loteri:). No ale co zrobić. Ale może opowiem pokrótce jak to wszystko się u mnie działo a działo się dość szybko i dalej sie dziej.
Tak więc na początku tego roku poszedłem do fryzjera i jak to u fryzjera miałem czesane włosy i fryzjer poinformował mnie że mam jakieś czerwone placki na głowie, dlatego też nie wiele się namyślając skierowałem się do pani dermatolog ta poinformowała mnie że są to tylko jakieś podrażnienie i że fryzje musiał mi je rozdrapać i dała mi jakiś płyn na bazie spirytusu do odkarzania. W takiej błogiej nie świadomości żyłem sobie przez jakiś czas aż do czasu około marca gdy okazało się że strupy z głowy nie schodzą i zaczynają mi sie pojawiać jakieś plamki na tułowiu, a że byłem na lodowcu w pracy to zbagatelizowałem sobie to. No i tak sobie żyłem do maja ale między czasie okazywało sie że coraz więcej poakzuje mi się tych zmian, ale myślałem że to od wody ponieważ mam taką prace że bardzo często podróżuje często śpie w hotelach i tym podobne rzeczy. Ale w czerwcu wysypało mi uda na potęge a że byłem w miejscu zamieszkania postanowiłem się znowu udać do pani lek. med. od spraw dermatologicznych gdzie usłyszałem że to najprawdopodobniej łojotokowe zapalenie skóry i zostały mi przepisane jakieś maści sterydowe. Jak pewnie się domyślacie zmiany nie zniknęły ( a to ci psikus



To tak pokrótce moja historia:)
A właśnie jeszcze jedno pytanko bo zapomniałem sie spytać swojej pani doktor Żurek (naprwde spoczko kobita ) czy moge stosować te maści sterydowe z puva-ą ( wiem wiem sterydy -blablabla:) ) ale uważam że pani doktor zna sie lepiej na leczeniu ja jestem po AWF-ie a nie po medycynie więc pozostawiam leczenie osobą bardziej kompetentnym o dem nie.