Czesć, Maja!

Henia mnie przygnała od roboty na forum, przeczytałam całą Twoją historię, obejrzałam zdjęcia i powiem Ci, że jak dla mnie - jest nieźle... Cygnoliny to ja nie lubię, rzeczywiście miałam z nią udrękę, ale ja mam udrękę z wieloma preparatami, więc się przyzwyczaiłam
Basia chyba dobrze Ci radzi - ja bym cygno odstawiła i się smarowała Exorexem (cała moja historia z Exorexem, opisana jest w wątku "Exorex:)). Zresztą z tego, co wyczytałam, zrozumiałam, ze już zamówiłaś, tak? Przyszedł? Stosujesz?
Nie wiem, czy to Ci pomoże, ale ja ostatnio odkryłam cóś, co się nazywa Octenisept. Ja jestem w trakcie leczenia Stelarą - od stycznia mam święty spokój, ale od czasu do czasu na głowie pojawiają mi się świeże krostki, wypełnione płynem, jakby takie syfki, co za młodu mają (nigdy nie miałam, zawsze sucha skóra jak papier

). I ja te krostki przemywam wodą utlenioną i smaruję Exorexem - na razie mi się nie rozłażą, znikają po kilkunastu godzinach. No a ten cały Octenisept kupiłam przy okazji niemiłej - moja córcia miała szytą głowę i to mi dali do dezynfekowania. I powiem Ci, że jest super. Zamiast wody utlenionej pstrykam sobie tym i właściwie już nie muszę potem Exorexu używać. Myślę, że Ty musisz nie dopuszczać za wszelką cenę do powstania tych ropnych kropek, a ten Octenisept może w tym pomóc. I koniecznie zioła - szałwia itd...
Pozdrawiam Was, dziewczyny

- Henia, Basieńka!! Dawno mnie nie było, a tu widzę, że wesoło jest
