W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 margot
#17943
Wątek jest naprawdę optymistyczny, ale niestety na mnie te sposoby kompletnie nie działają.

Kiedyś byłam przez długi czas na diecie o podobnych zasadach - tzn. samo duszone i gotowane jedzenie, bez tłuszczy, sztucznych składników i innych śmieci. Powodem nie była co prawda łuszczyca, ale w zasadzie co za różnica - i tak powinno zadziałać. No niestety u mnie nie miało to kompletnie przełożenia na stan skóry. A szkoda, bo nie miałabym najmniejszych oporów wcinać nawet samej sałaty :)

W związku ze sposobem, który podał nakar - miałam etap życia na podobnej diecie na studiach. Łuszczycy nie ruszyły ani papierosy, ani alkohol, ani głodówka. Niestety :/
 ryba
#24047
Witam,
Ja kilka lat temu odwiedziłam pewną osobę, która wyleczyła mnie z łuszczycy dietą, ale tłuszczową. Zalecono mi jeść jak najwięcej tłustego mięsa, ryby, nabiał, natomiast ograniczyć do minimum węglowodany i zero cukru oraz mleka. Mięso miałam jeść jak najbardziej tłuste wraz ze skórą, ponieważ podobno skórę leczy się skórą (kolagen). Mimo, że nie dałam rady jeść skóry, tłuste też ledwo przechodziło mi przez gardło to po 3 miesiącach po łuszczycy nie było śladu. Niestety była to dieta dość rygorystyczna i po powrocie do normalnego jedzenia choroba powróciła. Ale myślę, że samo wyeliminowanie cukru bardzo pomaga. Gdzie myślę również o cukrze zawartym w bułkach, musztardzie czy piwie.
Awatar użytkownika
 antonia
#24048
ryba pisze:Witam,Ja kilka lat temu odwiedziłam pewną osobę, która wyleczyła mnie z łuszczycy dietą, ale tłuszczową
Z łuszczycy jeszcze nikt się nie wyleczył.
Nie ma na nią jednego sposobu, ani specjalnej diety.
Awatar użytkownika
 henia
#24050
antonia pisze:Z łuszczycy jeszcze nikt się nie wyleczył.
Nie ma na nią jednego sposobu, ani specjalnej diety.
Prawda. Choć jak już ogarniemy ten nasz "pierwszy ogień", dobrze jest po zapoznaniu się z tematem diet, poeksperymentować chociaż troszkę na sobie w ich temacie. Może nam się udać wtedy, trafić na jakiś fajny trop.
Na pewno - dobrym i podstawowym, winne być odkwaszanie się, to tak a propo tego cukru :notguilty:

Ł. na dziś, to choroba nieprzewidywalna, i co najgorsze - brak jakiś prawideł w niej - aktualnie muszę wspomagać się antybiotykiem, powinno sypać nie sypie. Jestem na stałych lekach, które mogą prowokować wysypy - nie prowokują tffu tffu :cool:
Szukac trzeba ale niech to nie będzie jedyny cel naszego życia :*
Awatar użytkownika
 szater
#24053
i koniecznie uwaga na cudotwórców,szarlatanów i niewiadomego pochodzenia Guru...co obiecują złote góry,mamia szansą wyleczenia i czesto wyciągaja duże pieniądze. :angry:
 ryba
#24057
szater pisze:i koniecznie uwaga na cudotwórców,szarlatanów i niewiadomego pochodzenia Guru...co obiecują złote góry,mamia szansą wyleczenia i czesto wyciągaja duże pieniądze. :angry:

Tak, to niestety prawda. Po wielu namowach sama się przekonałam, że chodzi tylko o pieniądze. Dlatego też byłam tylko na 3 wizytach (1 w miesiącu). Mimo wszystko nie żałuję, bo coś nowego dzięki temu doświadczyłam. No i zupełnie czysta skóra po kilkunastu latach zmagania z chorobą była dla mnie czymś pięknym, choć szkoda, że tylko w czasie diety. Mam ochotę eksperymentować dalej, ale brakuje mi motywacji. Motywacją wtedy był właśnie ten "cudotwórca" i to też można uznać za jakiś tam plus tego wszystkiego.