- 23 sie 2021, o 00:03
#30313
Witam wszystkich ponownie
Nie było mnie kilka lat ,ale to nie znaczy że byłem na tyle zdrowy aby nie odwiedzać forum ,wręcz przeciwnie bardzo dużo się zmieniło od mojej ostatniej fotorelacji a to za sprawą łuszczycy ,a mianowicie ...
Kilka lat temu po zaleczeniu łuszczycy po raz kolejny w sposób dość bezpieczny a mianowicie maściami robionymi typu cygnolina ,salicyl i balsamami z różnych drogerii ,zauważyłem że problem nie dotyczy tylko skóry ale i stawów które bolały jak na ten czas rzadko ale dość intensywnie w określonych tych samych miejscach .
A mianowicie zaczęły dawać o sobie póle stóp które co jakiś czas puchły do tego stopnia że nie mogłem chodzić ,były to bóle naprzemienne raz jedna stopa ,potem za kilka miesięcy druga stopa i tak w kółko ,non stop zwolnienie l4 i leczenie w domu okładami i ketonalem .
W pewnym momencie lekarz rodzinny zaczął podejrzewać związek z łuszczycą w zasadzie trwało to już wcześnie ale mniej intensywnie i bardziej diagnoza opierała się na nadwyrężeniu stawu lub drobnym urazie którego doznałem ale nawet nie byłem w stanie sobie przypomnieć kiedy .
No dobra minęło kilka lat za każdym razem badania które robiłem podczas takiego ataku wykazywały podwyższony kwas moczowy ,obstawiano że to ,,dna moczanowa'' zazwyczaj takie ataki tylko stóp pojawiały się po piwie jak zauważyłem i to bez znaczenia czy alkoholowym czy bez alkoholowym ,działo się to najczęściej rano ,przepisano mi milurit 300 i tak brałem ten lek a z kilka miesięcy ,była poprawa ale to tylko jakiś czas potem to samo ,spuchnięta stopa i l4 .
Sytuacja zaczęła się komplikować bo zaczęło mnie boleć prawe kolano ,rzadko ale zaczęło ,ból był raczej chwilowy i kródko trwały ,aż do czerwca tego roku ...
Będąc w pracy w sobotę poczułem mega ból w kolanie (pracuje w markecie więc trzeba się nałazić i nadźwigać) ból utrzymał się do niedzieli ,nie pomagały maści ,za to to w poniedziałek kolano spuchło jak balon ,wizyta u lekarza skończyła się na l4 i skierowaniu do ortopedy ,ale jako że ortopedy nie było to musiałem się bujać z tym kolanem tydzień ,między czasie zrobiłem badanie i z tego co pamiętam CRP wyszło ponad 150 ,i pojawił się bardzo silny ból w prawym biodrze ,ból był tak silny że nie mogłem spać na tym boku ani chodzić a po domu poruszałem się o kuli ,wejście po schodach to był mega wysiłek ,ból był bardzo silny chwilowo pomagał w ciągu dnia ketonal bo bez niego nie mogłem wytrzymać nawet w pozycji siedzącej ,zaśnięcie graniczyło z cudem i to tylko na wznak ,musiałem spać u syna na łóżku i to na dodatkowym materacu aby było miękko ,przeżywałem koszmar a jestem dość odpornym facetem i nie mogłem tego bólu znieść do tego te spuchnięte kolano ,wieczorami gorączka w granicach 38 stopni aż w końcu dostałem się do ortopedy który zrobił mi punkcje kolana,zastrzyk ze sterydu(blokada) i skierował na rezonans i prześwietlenie biodra ,kolano powoli wracało do normy ale to bardzo powoli ,co do biodra to zastrzyki z olfenu75 trochę pomogły .
Po odebraniu wyniku rezonansu i rtg wyszło że w kolanie nie ma urazu a na biodrze jest małe zwyrodnienie i skierowanie do reumatologa ,oczywiście cały czas byłem na l4 i po 3 tygodniach od pierwszej punkcji kolano znowu spuchło zanim dostałem się do reumatologa minęło ponad miesiąc a przez ten czas miałem robioną punkcje 4 razy ,średnio co 10 dni ,mimo że byłem na zwolnieniu i żadnych prac nie wykonywałem które miały by wpływ na to kolano to woda dalej się zbierała .
Kiedy już dostałem się do reumatologa ,i opowiedziałem moją historie ,pokazałem wyniki badań pani doktor przepisała mi metotreksat w tabletkach ,dawkowanie -15mg w każdą środę a piątek kwas foliowy , w domu przegadałem temat z żoną i mówię sobie że spróbuje ,poszedłem do mojego lekarza rodzinnego opowiedziałem co i jak ,dostałem skierowanie na badania przed braniem metotreksatu aby upewnić się czy jest już ok ,więc CRP spadło do 20 ,OB-6 i reszta wyników też spoko ,ogólnie czułem się już lepiej po 2 miesiącach chorowania i postanowiłem 29 lipca(czwartek) wrócić do pracy,byłem po pierwszej dawce metotreksatu .
Jednak po tak długiej przerwie dobra passa nie trwała długo i po zakończonej zmianie w pracy pojawił się wieczorem obrzęk kolana i ból biodra ,kolano spuchło do tego stopnia że w piątek mnie nie dopuścili do pracy tylko wysłali do lekarza ,wcale się nie dziwiłem bo i tak bym nie dał rady ,na domiar złego w piątek nie było żadnego ortopedy żeby mi sciągnął tą wodę dostałem zwolnienie od internisty na 2 tygodnie ,tym samym byłem po pierwszej dawce metotrksatu ,no nic mówię sobie że poczekam do poniedziałku i pójdę do ortopedy ale przez sobotę i niedziele zauważyłem pewien przełom na skórze że łuska sama odpada a i obrzęk z kolana mniejszy ,no nic poczekałem do poniedziałku i podjąłem decyzję że nie będę szedł do ortopedy bo powoli kolano robiło się mniejsze ,oczywiście robiłem zimne okłady przez ten czas ale nie sądzę że to one mi pomogły, potem w środę kolejna dawka metotreksatu (druga dawka) i obrzęk znikł po tygodniu ,kolano jeszcze bolało przy chodzeniu i biodro też ale dawałem radę małymi krokami dojść do celu ,kolano jeszcze bolało kilka dni aż do czwartej dawki metotreksatu czyli do tego tygodnia ,natomiast biodro ustąpiło z dnia na dzień, od tygodnia mogę spać na prawym boku bez bólu ,co gorsza biodro ustąpiło a wczoraj pojawiła się woda w kolanie (ciągle to samo -prawe) ,jest jej mało i nie boli to tak bardzo mogę kolano zginać i chodzić ,kucnąć raczej nie kucnę bo w tedy boli zresztą obrzęk na to nie pozwala, obecnie jestem dalej na zwolnieniu jeszcze do soboty i poczekam jak będzie z tym kolanem czy znowu samo ustąpi czy nie,najgorsze jest to że podczas tego jednego kolana strasznie obciążam drugie i też powoli zaczyna boleć ale myślę że to chwilowe i przejdzie .
Co do samego metotrksatu to mimo skutków ubocznych zawartych w ulotce i tych opisanych na forach i wysłuchaniu wielu opinii nawet lekarzy to zdecydowałem się na niego bo prędzej czy później bym na niego trafił w leczeniu ,jeśli chodzi o moje samopoczucie i skutki uboczne to nie odczówam ich tak dotkliwie- chwilowe osłabienie i,raz tylko mnie głowa bolała ale to do zniesienia było , zmiany na skórze bardzo powoli ustępują ,nie smaruje ich niczym aby sprawdzić działanie metotreksatu nawet nie natłuszczam ,daję wolną rękę lekowi aby sprawdzić działanie ,podczas leczenia nie piję alkoholu ,jem normalnie ,myślę zeby na dietę przejść i zadbać o odporność bo idzie sezon jesienny i kolejna fala ,co do samego szczepienia to się nie szczepiłem bo raczej jest to bez sensu przy metotreksacie i nic nie da chodz w sumie nie robiono żadnych badań w tym kierunku bynajmniej nic nie wiem
,no zobaczę co to wszystko mi da ,we wtorek mam wizytę u reumatologa ,nie wiem za bardzo jak się przygotować do tej wizyty i o co pytać ,może macie jakieś sugestie z własnych doświadczeń ?
mam jeszcze jedno pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi ,a mianowicie wybieram się do dentysty na usunięcie zęba ale nie wiem czy może dentysta podać znieczulenie a wizyta wypada mi w środę akurat jak biorę metotreksat ,jak ogarnąć ten szkopuł ,jakieś doświadczenia ?
pozdrawiam bo się rozpisałem ,ale będę starał się umieszczać w miarę często postępy w leczeniu .
Raz jeszcze pozdrawiam
Nie było mnie kilka lat ,ale to nie znaczy że byłem na tyle zdrowy aby nie odwiedzać forum ,wręcz przeciwnie bardzo dużo się zmieniło od mojej ostatniej fotorelacji a to za sprawą łuszczycy ,a mianowicie ...
Kilka lat temu po zaleczeniu łuszczycy po raz kolejny w sposób dość bezpieczny a mianowicie maściami robionymi typu cygnolina ,salicyl i balsamami z różnych drogerii ,zauważyłem że problem nie dotyczy tylko skóry ale i stawów które bolały jak na ten czas rzadko ale dość intensywnie w określonych tych samych miejscach .
A mianowicie zaczęły dawać o sobie póle stóp które co jakiś czas puchły do tego stopnia że nie mogłem chodzić ,były to bóle naprzemienne raz jedna stopa ,potem za kilka miesięcy druga stopa i tak w kółko ,non stop zwolnienie l4 i leczenie w domu okładami i ketonalem .
W pewnym momencie lekarz rodzinny zaczął podejrzewać związek z łuszczycą w zasadzie trwało to już wcześnie ale mniej intensywnie i bardziej diagnoza opierała się na nadwyrężeniu stawu lub drobnym urazie którego doznałem ale nawet nie byłem w stanie sobie przypomnieć kiedy .
No dobra minęło kilka lat za każdym razem badania które robiłem podczas takiego ataku wykazywały podwyższony kwas moczowy ,obstawiano że to ,,dna moczanowa'' zazwyczaj takie ataki tylko stóp pojawiały się po piwie jak zauważyłem i to bez znaczenia czy alkoholowym czy bez alkoholowym ,działo się to najczęściej rano ,przepisano mi milurit 300 i tak brałem ten lek a z kilka miesięcy ,była poprawa ale to tylko jakiś czas potem to samo ,spuchnięta stopa i l4 .
Sytuacja zaczęła się komplikować bo zaczęło mnie boleć prawe kolano ,rzadko ale zaczęło ,ból był raczej chwilowy i kródko trwały ,aż do czerwca tego roku ...
Będąc w pracy w sobotę poczułem mega ból w kolanie (pracuje w markecie więc trzeba się nałazić i nadźwigać) ból utrzymał się do niedzieli ,nie pomagały maści ,za to to w poniedziałek kolano spuchło jak balon ,wizyta u lekarza skończyła się na l4 i skierowaniu do ortopedy ,ale jako że ortopedy nie było to musiałem się bujać z tym kolanem tydzień ,między czasie zrobiłem badanie i z tego co pamiętam CRP wyszło ponad 150 ,i pojawił się bardzo silny ból w prawym biodrze ,ból był tak silny że nie mogłem spać na tym boku ani chodzić a po domu poruszałem się o kuli ,wejście po schodach to był mega wysiłek ,ból był bardzo silny chwilowo pomagał w ciągu dnia ketonal bo bez niego nie mogłem wytrzymać nawet w pozycji siedzącej ,zaśnięcie graniczyło z cudem i to tylko na wznak ,musiałem spać u syna na łóżku i to na dodatkowym materacu aby było miękko ,przeżywałem koszmar a jestem dość odpornym facetem i nie mogłem tego bólu znieść do tego te spuchnięte kolano ,wieczorami gorączka w granicach 38 stopni aż w końcu dostałem się do ortopedy który zrobił mi punkcje kolana,zastrzyk ze sterydu(blokada) i skierował na rezonans i prześwietlenie biodra ,kolano powoli wracało do normy ale to bardzo powoli ,co do biodra to zastrzyki z olfenu75 trochę pomogły .
Po odebraniu wyniku rezonansu i rtg wyszło że w kolanie nie ma urazu a na biodrze jest małe zwyrodnienie i skierowanie do reumatologa ,oczywiście cały czas byłem na l4 i po 3 tygodniach od pierwszej punkcji kolano znowu spuchło zanim dostałem się do reumatologa minęło ponad miesiąc a przez ten czas miałem robioną punkcje 4 razy ,średnio co 10 dni ,mimo że byłem na zwolnieniu i żadnych prac nie wykonywałem które miały by wpływ na to kolano to woda dalej się zbierała .
Kiedy już dostałem się do reumatologa ,i opowiedziałem moją historie ,pokazałem wyniki badań pani doktor przepisała mi metotreksat w tabletkach ,dawkowanie -15mg w każdą środę a piątek kwas foliowy , w domu przegadałem temat z żoną i mówię sobie że spróbuje ,poszedłem do mojego lekarza rodzinnego opowiedziałem co i jak ,dostałem skierowanie na badania przed braniem metotreksatu aby upewnić się czy jest już ok ,więc CRP spadło do 20 ,OB-6 i reszta wyników też spoko ,ogólnie czułem się już lepiej po 2 miesiącach chorowania i postanowiłem 29 lipca(czwartek) wrócić do pracy,byłem po pierwszej dawce metotreksatu .
Jednak po tak długiej przerwie dobra passa nie trwała długo i po zakończonej zmianie w pracy pojawił się wieczorem obrzęk kolana i ból biodra ,kolano spuchło do tego stopnia że w piątek mnie nie dopuścili do pracy tylko wysłali do lekarza ,wcale się nie dziwiłem bo i tak bym nie dał rady ,na domiar złego w piątek nie było żadnego ortopedy żeby mi sciągnął tą wodę dostałem zwolnienie od internisty na 2 tygodnie ,tym samym byłem po pierwszej dawce metotrksatu ,no nic mówię sobie że poczekam do poniedziałku i pójdę do ortopedy ale przez sobotę i niedziele zauważyłem pewien przełom na skórze że łuska sama odpada a i obrzęk z kolana mniejszy ,no nic poczekałem do poniedziałku i podjąłem decyzję że nie będę szedł do ortopedy bo powoli kolano robiło się mniejsze ,oczywiście robiłem zimne okłady przez ten czas ale nie sądzę że to one mi pomogły, potem w środę kolejna dawka metotreksatu (druga dawka) i obrzęk znikł po tygodniu ,kolano jeszcze bolało przy chodzeniu i biodro też ale dawałem radę małymi krokami dojść do celu ,kolano jeszcze bolało kilka dni aż do czwartej dawki metotreksatu czyli do tego tygodnia ,natomiast biodro ustąpiło z dnia na dzień, od tygodnia mogę spać na prawym boku bez bólu ,co gorsza biodro ustąpiło a wczoraj pojawiła się woda w kolanie (ciągle to samo -prawe) ,jest jej mało i nie boli to tak bardzo mogę kolano zginać i chodzić ,kucnąć raczej nie kucnę bo w tedy boli zresztą obrzęk na to nie pozwala, obecnie jestem dalej na zwolnieniu jeszcze do soboty i poczekam jak będzie z tym kolanem czy znowu samo ustąpi czy nie,najgorsze jest to że podczas tego jednego kolana strasznie obciążam drugie i też powoli zaczyna boleć ale myślę że to chwilowe i przejdzie .
Co do samego metotrksatu to mimo skutków ubocznych zawartych w ulotce i tych opisanych na forach i wysłuchaniu wielu opinii nawet lekarzy to zdecydowałem się na niego bo prędzej czy później bym na niego trafił w leczeniu ,jeśli chodzi o moje samopoczucie i skutki uboczne to nie odczówam ich tak dotkliwie- chwilowe osłabienie i,raz tylko mnie głowa bolała ale to do zniesienia było , zmiany na skórze bardzo powoli ustępują ,nie smaruje ich niczym aby sprawdzić działanie metotreksatu nawet nie natłuszczam ,daję wolną rękę lekowi aby sprawdzić działanie ,podczas leczenia nie piję alkoholu ,jem normalnie ,myślę zeby na dietę przejść i zadbać o odporność bo idzie sezon jesienny i kolejna fala ,co do samego szczepienia to się nie szczepiłem bo raczej jest to bez sensu przy metotreksacie i nic nie da chodz w sumie nie robiono żadnych badań w tym kierunku bynajmniej nic nie wiem
,no zobaczę co to wszystko mi da ,we wtorek mam wizytę u reumatologa ,nie wiem za bardzo jak się przygotować do tej wizyty i o co pytać ,może macie jakieś sugestie z własnych doświadczeń ?
mam jeszcze jedno pytanie na które nie znalazłem odpowiedzi ,a mianowicie wybieram się do dentysty na usunięcie zęba ale nie wiem czy może dentysta podać znieczulenie a wizyta wypada mi w środę akurat jak biorę metotreksat ,jak ogarnąć ten szkopuł ,jakieś doświadczenia ?
pozdrawiam bo się rozpisałem ,ale będę starał się umieszczać w miarę często postępy w leczeniu .
Raz jeszcze pozdrawiam