Ja mam najwiekszy problem z cmokaniem w reke.Zastepca mojego męza ma taki zwyczaj ....czuje sie niekomfortowo ale obracam w zart tłumaczac ze nie jestem papiezem.
W kosciele jak wszedzie mozna spotkac róznych ludzi,umiejetnosci adaptacyjne, niezrozumienie choroby,nietolerancja wobec ludzi wygladajacych inaczej nie jest powodem wykluczenia z koscioła,nie do nas tez nalezy ocena innych.Ludzie najnormalniej w swiecie sie boja zarazic i koniec.Ksiadz bedac po koledzie po podaniu mi reki,sam nie wiedział co ma ze swoja zrobic,nerowo,starajac sie ukryc to co robi wycierał ja w sutanne,podalm ciasto i spokojnie zaproponowalam umycie rak.W pozniejszej rozmowie wspomnialam o swojej chorobie-niezakaznej ....ale wyszło to naturalnie,zadne z nas nie czuło sie zazenowane.
Łuszczyca nie jest powodem zamykania sie w czterech scianach,to my sami tak kierujemy nasze mysli i czyny ze stajemy sie samotni.Otworzmy sie na ludzi,z usmiechem tłumaczmy co to za przypadłosc...badzmy tolerancyjni takze dla tych co sie boja...chcemy tolerancji dla nas wiec i musimy byc tolerancyjni dla innych.Powodzenia
PS
W kosciele tez nie podaję reki obcym,po prostu kłaniam sie z usmiechem w chwili przekazywania sobie znaku pokoju