- 13 lut 2012, o 20:07
#9080
Przyznam wam się, że łuszczyca jest chorobą, z którą mam do czynienia od urodzenia. Moja mama na nią chorowała przez całe życie. Cała szafa maści, powszechny krem nivea traktowany jak mydło i setki dni kiedy chodziłam do chorej matki do szpitala, by mama "podreperowała się" na wakacje i mogła jechać z nami, tatą i bratem nad morze. Jaka była szczęśliwa, gdy na plaży w Krynicy Morskiej mogła wyjść w kostiumie kąpielowym nie ciągnąc za sobą tysięcy spojrzeń przez które przemawiał wstręt. Najgorsze jednak były zimy, gdy nawrót choroby, stres nerwowy związany z pracą w której już nie mogli patrzeć na jej kolejne L4. To wszystko doprowadzało ją do stanów zapalnych skóry. Większość z nich pojawiało się jak na zamówienie. Pamiętam, że ukojenie dawała wówczas mamie herbatka z brzozy. Myślałam, że to był przypadek, dziś nazwali by to placebo, ale potwierdzenie znalazłam na stronie
Ostatnio zmieniony 28 paź 2013, o 11:41 przez Paweł, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Link usunięty - spam