Jesteś nowy(a) na forum? Przywitaj się, przedstaw, napisz kilka słów o sobie, swoich zainteresowaniach, jak rozpoczęła się u Ciebie łuszczyca.
Awatar użytkownika
 mariaelena
#8287
witam wszystkich,

choruję na wiadomą chorobę od dziewiątego roku życia, mam 23 lata. moja przygoda rozpoczęła się, jak w wielu przypadkach, od maleńkiej plamki na głowie, którą błędnie zdiagnozowano jako atopowe zapalenie skóry. choroba bardzo szybko przeniosła się na inne części ciała i standardowo najbardziej zajęła łokcie, kolana nie oszczędzając przy tym reszty ciała. jako trzynastolatka wyglądałam już tak źle, że koniecznym był pobyt w szpitalu. po trzech tygodniach ścisłej opieki sprawy miały się bardzo dobrze, nastąpił około półroczny okres remisji. niestety - przy wypisie dostałam receptę na mocne sterydy - clobederm i dermovate. tym leczyłam się, kiedy nastąpił nawrót. używałam wspomnianych specyfików przez, uwaga, 10 lat (!). oczywiście podejmowałam próby innych terapii, na które straciłam dziesiątki tysięcy złotych. były to między innymi:algi, zioła, biorezonans, onclinic, kilogramy soli z morza martwego, alveo i wiele wiele innych. po latach stosowania sterydów (niemal codziennym - brawo dla mnie), miliardach przykrości i stresów postanowiłam poszukać ratunku. odnalazłam zapomnianą ciotkę, która, jak się okazało, jest dermatologiem. jak mogłam się przekonać - świetnym i polecam ją z czystym sumieniem tym, którzy leczą się w krakowie. nie jest różowo i nie zaleczyłam się jeszcze - po tylu latach ze sterydami pewnie jeszcze kawał drogi przede mną, ale jest lepiej. po pierwsze - terapia cygnolinowa działa i sa efekty, po drugie - czuję, że jestem pod dobra opieką.
ostatnie lata były dla mnie koszmarem. ciógłe zmaganie się z chorobą, wstyd, brak jakiejkolwiek poprawy i skuteczności leczenia - byłam w kompletnym dołku. nie pomagał stres, a fakt, że studiuję trzy kierunki i pelnoetatowo pracuję nie zapewniał spokoju ducha. do tego toksyczny związek i bolesne rozstanie, ponadto potrącił mnie samochód i bardzo mocno się połamałam. jako, że jestem tu w pewien sposób anonimowa nie muszę się krępować fałszywą skromnością i powiem, że jestem atrakcyjną kobietą. mężczyźni bardzo często zwracali na mnie uwagę, ale potworny lęk przed tym, że mogliby zobaczyć zmiany, to, że chciałabym się przed kimś rozebrać nie prosząc o litość nad tym jak wyglądam i nie szokując kontrastem mojej (całe szczęście zdrowej) twarzą, z w pełni obsypanym ciałem, blokował moje kontakty z kimkolwiek. zyskałam miano pięknej, ale zimnej suki. a po prostu się wstydziłam, tak okropnie się wstydziłam. osiągnęłam punkt krytyczny, łuszczyca mnie dobiła. byłam w okropnej depresji, dla was, chorych, nie będzie szokiem, jeśli wspomnę o próbie samobójczej. wtedy zaczęłam czytać forum, i było mi dobrze, bardzo dobrze mając was i wasze historie w zanadrzu. dziękuję.
teraz jest lepiej, nie zaleczyłam się, ale jest nadzieja i sens. mam dużo wsparcia w osobie pani doktor, która mimo oporności mojej choroby razem ze mną nie poddaje się w walce.
chciałabym wyrazić też moje uznanie dla pawła - założyciela forum, oraz dla wszystkich stałych bywalców za cenne porady i ważne słowa, które, choć skierowane nie bezpośrednio do mnie, dawały mi wiele otuchy i były wielkim wsparciem.
liczę na nie wciąż! szczególnie teraz, kiedy odważyłam się napisać.
ściskam!
Awatar użytkownika
 szater
#8290
Czasami spotykam opisana historie ....tak bardzo bliska,powodujaca wspomnienia...realne i rzeczywiste...ciesze sie że tu jestes,osiagnęłas juz duzo najważniejsza rzecz to mocne postanowienie walki i zmiany....moze nie bedzie łatwo ale dasz rade bo stałas sie wojowniczka...sciskam z całych sił,pisz o swojej walce o pokonywaniu trudnosci,swoja postawa dasz przykład ze mozna życ z łuszczyca...bede ci kibicowac :*
Awatar użytkownika
 Paweł
#8295
Witam serdecznie,

Fajnie, że do nas dołączyłaś. Myślę, że z nami będzie Ci lżej. W końcu tu każdy jest taki sam :)
Awatar użytkownika
 Gosiaczek68
#8298
Ja równiez witam na forum, może nie pociesze cie zbytnio ale każdy z nas ma tutaj podobne problemy, głowa do góry w grupie raźniej :D
Awatar użytkownika
 jolene
#8312
w sumie rejestrując się na tym forum nie wiedziałam, czego szukam, ale teraz już wiem... Dziękuję za tę historię, przeczytałam całą, choć nie mam w zwyczaju czytać długich wiadomości. Jestem 4 lata młodsza, z taką samą metką 'zimnej suki', również zrobiłam sobie krzywdę sterydami, również byłam w dołku. Teraz już trochę mniej czuję się jak trędowata, bo widzę, że nie jestem sama. To niesamowite, jak takie historie wpływają na człowieka. : D

dziwi mnie tylko, że sterydów używałaś aż 10 lat... ja po roku zauważyłam ogromne efekty uboczne. no i 'już' 3 tygodnie bez nich funkcjonuję, choć były najwygodniejszą metodą 'chowania' widocznych zmian.
Awatar użytkownika
 zgon1610
#8317
Witam Was na forum, choć akurat "to" określenie nie pasuje mi do Was ;)
Ode mnie byście usłyszały coś w stylu "DEXTERA się naoglądały" i chcą być takie jak on :D http://www.filmweb.pl/user/marrret/revi ... 4%99-11186
Głowa do góry całe życie przed Wami a może być tylko lepiej.
 pytunia
#8338
Cześć najgorsza jest samotność i to co się dzieje wtedy w naszej głowie. Będzie wszystko dobrze zobaczysz. :*