Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
 wistka
#17688
Ja tez płakałam po kątach gdy po stosowaniu przeróżnych środków ł. pojawiała się ze zdwojona siłą. Nie płacz Aneczko i pociesz się, bo z tymi dolegliwościami żyje bardzo wielu ludzi. Poradzę ci coś....choć moja porada może nie być skuteczna u ciebie. Właśnie na tym forum Paweł podpowiedział mi o maści pochodzenia rosyjskiego- Kartalin. Dostałam tą maść i po stosowaniu przez ok. 2 miesiące łuszczyca całkiem znikła!!! Być może jest to radość przedwczesna ale nie mam dziś tej zarazy, a walczyłam z łuszczycą bardzo długo. Jestem bardzo wdzięczna Pawłowi za podpowiedź i radzę tobie- wypróbuj. Ja oprócz maści piłam tez zioła uczepu. W każdy dzień piłam szklankę tego naparu aby wzmocnić działanie kartalinu. Udało się!! Jak na razie! Na jaki czas, zobaczymy... Ale ty, ze sterydami skończ natychmiast!!! Pozdrawiam. Wistka
 wistka
#18035
Mija właśnie miesiąc od mojej ostatniej wypowiedzi na Forum dotyczącej łuszczycy skóry głowy. Radziłam Aneczce, by spróbowała maść Kartalin. Czy próbowałaś Aneczko? Od chwili gdy zastosowałam Kartalin minęło już trzy miesiące i ja mam czystą skórę!!!! Tfffu.., na psa urok! Oby się nie wróciła! Jaka to radość gdy nic nie swędzi, nie sypie się itp. Pamiętam jak byłam u fryzjerki i ta z minami obrzydzenia przesuwała moje włosy. Jak było mi przykro i wstyd. Teraz mam tylko kilka zmian w uszach. Smaruję też Kartalinem moje uszy bo są bardziej odporne na tą maść. A może ktoś wyleczył łuszczycę w uszach? Pozdrawiam. Szukajcie coś dla siebie! Ja dzięki temu Forum i Pawłowi mam spokój. Pozdrawiam. Wistka
 agalu
#18059
Wistka, ja na łuszczycę w uszach dostałam od dermatologa receptę na maść pimafucort.. I bardzo mi pomogła.. :) A odnośnie fryzjera - dlatego ja mimo to, że studiuje 350km od domu, to do fryzjera chodzę tylko w rodzinnej miejscowości. Obcina mnie zawsze jedna i ta sama pani, znajoma moich rodziców i chodzę do niej odkąd tylko pamiętam, więc widziała różne rzeczy w mojej głowie. Przydałoby się znaleźć kogoś na miejscu, ale czy się odważę? Znając siebie, to gdybym zobaczyła jakieś obrzydzenie w oczach fryzjerki to z płaczem wybiegłabym z salonu - no cóż, ludzie są dziwni..