- 15 lip 2011, o 22:49
#4112
Jak ja sie motywuję?? oj to bardzo ciężkie pytanie;)
Czasami czytam książki, żeby zapomnieć o tym dziwactwie i to poniekąd się udaje do czasu, gdy książka sie skończy:) Polecam ksiażkę "Nekroskop" Briana Lumley'a- fajny sposób na oderwanie się od rzeczywistości:)
Czasami szukam sobie nowych zajęć, typu ćwiczenie break dance'a, kurs językowy, który potrafi mnie niesamowicie pochłonąć, albo prace w ogrodzie bądź kolejna nowo odkryta pasja- fotografowanie. Konie!!! to przecudowne zwierzęta, dla których niemal cały swój czas poświęciłem:)
Moją motywacją stają się pasje i zajęcia, które zabierają wiele czasu.
Kiedy w szkole byłem odganiany od kolegów i koleżanek i siedziałem sam, jako dziesięcioletnie dziecko zacząłem grać na flecie. Ludzie zaczęli mnie doceniać po szkolnych i publicznych wystepach. na scenie nie widzieli moich niedociągnięć. Również wtedy grałem w kościołach kolendy na jasełkach, a oczywiście jestem ateistą. Zdobyłem wyróżnienie za grę na flecie u prezydenta Gdyni;) zapisałem się też na kółko teatralne:) wtedy wszystko nabrało sensu i nie interesowała mnie łuszczyca, ale zawsze dobre czasy się skończyły jak ktoś pytał się mnie co mam. odpowiadałem: "łuszczyca" to potem uciekał;)
czasem motywuje mnie fakt, że wole sobie nie raz sam posiedzieć to rzeczywiście nikt mi nie przeszkadza:) życie miałem ogólnie przerąbane, ale osobiście uważam, że co nas nie zabije to wzmocni. poza tym tacy jak my maja niesamowitą odporność na psychiczną krzywdę wyuczoną na przestrzeni lat cierpienia wśród tłumu krzywdzących nas spojrzeniami i poematami o pięknym ciele anioła:) mogę powiedzieć, że pod względem wyglądu zewnętrznego- jestem aniołem obrzuconym kamieniami przez ludzi;) bardzo czesto tak znajomym mówię, żartując o łuszczycy. a i dodam jeszcze że żartowanie z tej choroby też mnie bardzo motywuje do życia;)
amigo