Rozmowy dotyczące choroby współistniejącej z łuszczycą, czyli łuszczycowego zapalenia stawów (łuszczycy stawowej).
#20602
gslaw pisze: brak snu, tudzież notoryczne niewyspanie.
Z mojego spostrzeżenia z całą pewnością ma negatywny wpływ na samopoczucie i na łuszczycę. :)

Dowiedziono już, że sen oczyszcza mózg, że w czasie snu włączają się określone mechanizmy biochemiczne, odpowiedzialne za pamięć długotrwałą, a także że sen ma wpływ na funkcjonowanie naszego układu odpornościowego.
Jest to także potwierdzone przez naukowców:
"W dodatku skóra osób poświęcających zbyt mało czasu na sen wolniej się regenerowała. Przykładowo skutki oparzenia słonecznego utrzymywały się na niej o 72 godziny dłużej niż u pozostałych osób.

- To badanie po raz pierwszy pokazuje, że słaba jakość snu może wpłynąć na przyspieszenie starzenia się skóry i osłabić jej zdolność do regeneracji podczas godzin nocnych - podsumowuje dr Daniel Yarosh."

http://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i- ... kory/w555v

Bezsenność lub ograniczanie snu powoduje większą wrażliwość na ból u osób z przewlekłymi chorobami stawów, zmniejszoną odpowiedź immunologiczną, czyli odporność na choroby powodowane przez wirusy i bakterie, zaburzenia tolerancji glukozy a u mężczyzn wiąże się z większym ryzykiem rozwoju cukrzycy w przyszłości, większe ryzyko rozwoju nadciśnienia.
#25264
No i znowu mnie dopadło. Pani ŁZS atakuje mi wszystko co może...
Niestety ponownie potwierdza się mechanizm, że długotrwały stres powoduje nawroty choroby w moim przypadku. Jednak cierpliwie czekam aż mnie puści. W ruch poszły tabletki w celu uspokojenia symptomów.. jak w jednym miejscu się uspokoi to pojawia się w drugim, co za badziew xd

P.S.
Naukowcy z Gdańska odkryli jakąś cudowną terapię na cukrzycę I stopnia, która podobnie jak ŁZS jest chorobą autoimmunologiczną. Mam nadzieję, że jest to krok w kierunku prawdziwego leczenia tego rodzaju chorób :)
#25265
"Mam nadzieję, że jest to krok w kierunku prawdziwego leczenia tego rodzaju chorób"
Zapomnij. Leki są po to, aby tylko podleczyć a nie zaleczyć. Firmy farmaceutyczne muszą przynosić konkretne zyski a nie leczyć ludzi.
Masz tutaj po lewej stronie tego przykład. Terapia dr Michaela Tiranta. Co mi dadzą jakieś maści skoro łuszczyca jest chorobą genetyczną. Stosując taką terapię można ewentualnie tylko i wyłącznie zaleczyć schorzenie a nie wyleczyć. Ale doktorkowi to pasi, bo kasa leci cały czas. A jak już się skusisz i wydasz kupę kasy na takie preparaty i nie będzie żadnej poprawy to ci powiedzą, że akurat na twój rodzaj łuszczycy ta maść nie pomaga.
#25267
Poli pisze:[...] Co mi dadzą jakieś maści skoro łuszczyca jest chorobą genetyczną[...]
Ale jest też chorobą immunologiczną z gatunku autoagresywnych. Dlatego niektórym z nas, szczególnie tym z lżejszymi stanami, udaje się na drodze prób i błędów, znaleźć tę cieniutką granicę - właściwą dla ich organizmu/osobniczą, odporności własnej. Czyli taki stan, w którym nadmierna ani też za mała odporność, nie jest przyczyną ataku cytokin. Czasem można to osiągnąć na drodze diety, czasem wyrównania braków czyli suplementacji niedoborów.
Niestety - nie ma jednej, i jedynej recepty, żeby to cholerstwo wziąć za pysk :(
#25273
Dokładnie.
pogląd, że łuszczyca jest chorobą genetyczną to stary pogląd. Dziś wiemy, że jest to choroba autoimmunologiczna czy autoagresywna. Znamy jej mechanizm, za jej symptomy odpowiedzialny jest "zbuntowany" układ odpornościowy, który jakby dostał schizofrenii i atakuje własne tkanki. Dlatego w zwalczaniu objawów mają zastosowanie leki immunosupresyjne, które nijako obniżają aktywność układu odpornościowego. Jednakże te leki zwalczają tylko objawy a nie przyczynę. Trzeba wyleczyć schizofrenię układu odpornościowego i leków nie będzie potrzeba. Niestety zgadzam się z opinią, że na tym koncernom farmaceutycznym nie zależy :devil: i popieram "teorię spiskową", że począwszy od szczepień a skończywszy na tym co jemy (chemia, konserwanty) jesteśmy celowo "psuci" aby później całe życie płacić haracz za przewlekłe leczenie. Dodam, że jestem 100% pewien, że koncerny znają od dawna remedium na te choroby i doskonale się orientują w ich mechanizmie ale tworzą sobie w ten sposób ogromny rynek zbytu na swoje produkty.
#25277
gslaw pisze:pogląd, że łuszczyca jest chorobą genetyczną to stary pogląd
Co za ulga dla rodziców dzieci z łuszczycą dowiedzieć się, że ich dzieci nie odziedziczyły tego cholerstwa po nich lecz dzięki koncernom farmaceutycznym
gslaw pisze: począwszy od szczepień a skończywszy na tym co jemy (chemia, konserwanty) jesteśmy celowo "psuci" aby później całe życie płacić haracz za przewlekłe leczenie.
Jak się ma to twierdzenie do historii?

Historia
Pierwszy opis obrazu klinicznego choroby, który odpowiada objawom łuszczycy, pochodzi z ok. 460–370 roku p.n.e. i sporządzony został przez Hipokratesa. W I w. n.e. Korneliusz Celsus dokonał opisu łuszczycy w dzisiejszym rozumieniu, ale opisał tę chorobę pod nazwą łac. impetigo. Słowa łac. psoriasis stosowanego w dermatologii na określenie swędzących zmian skórnych przy łuszczycy użył po raz pierwszy rzymski lekarz Galen[7]. Bardzo długo odrębne schorzenia skóry lub zakaźne choroby ogólnoustrojowe, manifestujące się m.in. na skórze, traktowane były jako jedna jednostka chorobowa. Łuszczycę jako odrębne schorzenie zdefiniował w 20. stuleciu Robert Willian. Jeszcze do połowy XIX wieku mylono ją z trądem i chorych izolowano od społeczeństwa. To nastawienie do dolegliwości skórnych pokutuje do dnia dzisiejszego i często jest przyczyną dyskryminacji chorych.
#25280
Poli pisze:Firmy farmaceutyczne muszą przynosić konkretne zyski a nie leczyć ludzi.
Przyznam, że teza jest bolesna, ale bardzo prawdziwa. Mam nadzieję, że nie we wszystkich przypadkach. I wciąż mam nadzieję, że w końcu znajdzie się ktoś, kto znajdzie lekarstwo na to cholerstwo.
Poli pisze:Co mi dadzą jakieś maści skoro łuszczyca jest chorobą genetyczną. Stosując taką terapię można ewentualnie tylko i wyłącznie zaleczyć schorzenie a nie wyleczyć. Ale doktorkowi to pasi, bo kasa leci cały czas. A jak już się skusisz i wydasz kupę kasy na takie preparaty i nie będzie żadnej poprawy to ci powiedzą, że akurat na twój rodzaj łuszczycy ta maść nie pomaga.
Dokładnie. Lekarze zamiast zastanowić się jak to wyleczyć, to cały czas pracują nad tym jak to zaleczyć. A wiadomo, że człowiek wyda mnóstwo kasy, aby być zdrowym. Być może to się ma do cytatu wyżej.
gslaw pisze:pogląd, że łuszczyca jest chorobą genetyczną to stary pogląd.
:annoyed: Trochę nie rozumiem, tego stwierdzenia, bo ja jestem przykładem tego, że genetyka robi swoje. Oczywiście zdarzają się też przypadki ludzi chorych, którzy nie byli genetycznie obciążeni.
gslaw pisze:koncerny znają od dawna remedium na te choroby i doskonale się orientują w ich mechanizmie ale tworzą sobie w ten sposób ogromny rynek zbytu na swoje produkty.
Nie zdziwiłbym się.
#25281
StainMan pisze: Oczywiście zdarzają się też przypadki ludzi chorych, którzy nie byli genetycznie obciążeni.
I to również nie ma stanowczego potwierdzenia ponieważ nie wykryto jeszcze wszystkich genów odpowiedzialnych za łuszczycę.
Czy ktoś bada w kierunku łuszczycy ludzi zdrowych nie wiedząc dokładnie czego u nich szukać?
Najczęściej łuszczycę lekarze diagnozują "na oko" nawet nie kierując na badania, zaleczają ją również maściami "na wszystko" bo faktycznie nie wiedzą czym ją leczyć.
#25286
czytam i...podziwiam jak to nagle,przy siniejszym ataku choroby człowiek sam sie przekonuje że samą ....relaksacją niewiele da sie załątwic w przypadku ŁZS :geek:

Koncerny farmaceutyczne powiadacie są przyczyną moich schorzen??? oj to pomimo wszystko dziekuję Bogu że produkują leki ,które pozwalają mi żyć....i to niezle :D
#25287
Hehe pomijajac teorie spiskowe cały czas stoję na stanowisku,że stan psychiczny jest bardzo ważny dla uspokojenia choroby. W moim przypadku sters spowodował nawrót choroby i jestem tego swiadomy. A tlumacze to mechanizmem ,że dlugotrwaly stres jest odbierany przez układ immunologiczny jak stan chorobowy np.jak przy przeziebieniu czy innej chorobie a może nawet bardziej. przez stan podwyzszonej gotowości immunologicznej schizofreniczny efekt dzialania uk. imm. nasila sie objawami chorobowymi. Co do sposobu leczenia to wystarczy właśnie "przeprogramowanie" układu immunologicznego na właściwe działanie tak jak zrobili to lekarze przy cukrzycy u małych dzieci. Mechanizm kuracji dla nas będzie ten sam.
  • 1
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9