Tu piszemy o leczeniu tradycyjnym stosowanym w łuszczycy, czyli o maściach, płynach, tabletkach i zastrzykach oraz o światłolecznictwie.
 konto usunięte
#943
Na stronie http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzi ... index.html czytam:
Nowe leki biologiczne

Nowa terapia wykorzystuje naturalne mechanizmy ludzkiego organizmu – zdolności tworzenia przeciwciał przeciwko wirusom, bakteriom czy innym czynnikom powodującym choroby. Taką zdolność posiadają limfocyty, czyli krwinki białe. Gdyby nie one, najzwyklejsza infekcja mogłaby okazać się dla człowieka śmiertelna. Limfocyty wytwarzają białko uśmiercające atakującego organizm intruza. Naukowcy wykorzystali więc limfocyty do produkcji lekarstw przeciwko różnym chorobom. Stworzono transgeniczne myszy, którym wszczepiono ludzkie geny, dzięki czemu ich limfocyty zostały uczłowieczone. Powstałe w organizmie myszy ludzkie limfocyty produkują w laboratoriach antidotum na różne schorzenia - nazywane lekami biologicznymi. Pierwsze tego typu leki zarejestrowano w USA w 1986 r.
Czy nie prościej zastosować środki poprawiające produkcję limfocytów przez samego chorego?
http://www.euromentor.org.pl/autoryzacj ... 00504.html
Poszkodowani pacjenci

Nowe leki biologiczne są bardzo drogie. Miesięczny koszt terapii dla jednego pacjenta to około 5 tys. zł. Leki te przyjmuje się do końca życia. W Polsce w pierwszej kolejności powinno je otrzymać około tysiąca najbardziej chorych. Jak tłumaczy profesor Kaszuba, chory z ciężką postacią łuszczycy niejednokrotnie leży w szpitalu trzy razy w roku przez 6 tygodni. Gdyby był leczony nowoczesnymi lekami, mógłby normalnie żyć i pracować i nie zajmowałby szpitalnego łóżka. - Dla porównania, w Rumunii takie leki są refundowane w 100 proc. dla 2500 chorych, a w Czechach - dla 1500. W obydwu tych krajach liczba pacjentów ciężkimi postaciami łuszczycy, którzy kwalifikują się do terapii biologicznej, jest znacznie mniejsza niż u nas. Poza tym w większości krajów europejskich kwalifikuje się do leczenia pacjentów z lżejszą łuszczycą jednak wpływającą negatywnie na ich jakość życia – mówi prof. Kaszuba.
Jasne, chodzi o metody leczenia, które najpierw odetną chorych od zdrowego odżywiania i suplementów witaminowych (patrz: Codex Alimentarius http://translate.google.com/translate?h ... 26prmd%3Dv ), a potem każą płacić bajońskie sumy za 'leczenie' baaaardzo okrężną drogą!
Nasze zdrowie będzie uzależnione od hodowli transgenicznych myszy!!!

Czyżby świat zwariował?
Awatar użytkownika
 Paweł
#952
Medium pisze:Czy nie prościej zastosować środki poprawiające produkcję limfocytów przez samego chorego?
Sęk w tym, że w łuszczycy to właśnie limfocyty T są nadpobudliwe i atakują własny organizm. A leki biologiczne tłumią nadmierną reakcję tych limfocytów i jednocześnie zostawiają w spokoju te limfocyty, które działają prawidłowo.
Awatar użytkownika
 puma
#955
ech, następna osoba bijąca pianę i narzekająca "na ustrój" :crazy: konkrety kochana, konkrety- nie jeść? nie szczepić się? nie leczyć? wyjechać na wyspy tonga? daj jakąś radę a nie "politykuj", to nie to forum.
pozdrawiam.
 konto usunięte
#956
puma pisze:ech, następna osoba bijąca pianę i narzekająca "na ustrój"
A kto był przede mną?
 konto usunięte
#961
puma pisze:i tak nie znasz, pogoniliśmy mu kota :D
Eee tam, myślałam, że dostanę jakiś link przynajmniej :(
 betka
#1485
Czesć wszystkim!
Szukałam, ale nie znalazłam miejsca, gdzie możemy tu pisać o leczeniu biologicznym, może by trzeba stworzyć takie miejsce... tak sugeruję:)) No bo dużo się dzieje na forach ludzi z Colitis, którzy też się Humirą leczą, a na tych dla Biedronek cisza. Może to wynika z tego, że w gruncie rzezcy niewielu z nas do tego etapu dociera, ale znów nie tak mało, sądząc po tym, że spotkałam w szpitalu jednego pana, który już jest po 35 zastrzyku Enbrelu i po 7 Humiry:) Ludzie! Odezwijcie się! Nie ma to jak wsparcie i wspólna walka!:))
Słuchajcie, jestem po pierwszym zastrzyku Humiry (przed tygodniem dzielilam się z Wami moimi niepokojami przed rozpoczęciem). Jest nieźle - w sensie skutków ubocznych - mam podwyższoną temperaturę, trochę podwyższone ciśnienie i nic poza tym. Zaaplikowałam sobie witaminki, żeby się troche wzmocnić, staram się jeść zdrowo i pić dużo wody. Tyle chyba mogę zrobić... Będę Was informować na bieżąco, co się dzieje, proszę TRZYMAJCIE KCIUKI!
Dwa tygodnie temu otarłam się niemalże o zespół Lyella, pisałam Wam, że było okropnie. Teraz mam maści ze sterydami - niestety... (swoją drogą, jak to jest, że dermatolodzy tak chętnie przepisują nam te maści, a pomagają nam tyle co stawianie baniek umarłemu:)), jedną z Novate, drugą z Hydro+mocznik - w moim wypadku chyba nie było wyjścia, na cygnolinę mam uczulenie. Skóra powoli, powoli blednie, tylko strasznie swędzi - macie jakieś sposoby zaczarowane?:)) Muszę się zebrać do pracy, bo mam za sobą trzy tygodnie siedzenia w domu i szpital, jakoś nie mogę się wkręcić na nowo w zwykły rytm... Jeszcze raz proszę - jak ktoś się leczy Humirą, czy innym biologiem, dawajcie znać! A całą resztę przemiłego towarzystwa pozdrawiam gorąco i piszcie! Nikt mnie jak Wy nie rozumie:)))

//Post połączony z tym wątkiem
Paweł
 betka
#1674
Pawle, jesli nie tu, gdzie trzeba to bądź łaskawy przenieść:))
Drugi zastrzyk Humiry miałam w piątek. Hmm... Nie jestem skłonna do hurrra - optymizmu, ale... Zmiany znikają:). Jeszcze nie do końca wiem, czy to efekt Novate, bo czasem jeszcze używam, czy "chomiczków", ale fakt jest faktem - znikają:) W połowie stycznia przerzuciłam się na maści z mocznikiem, rezygnując ze sterydów, których nie cierpię, bo wiem, jak działają... No i niestety musiałam do sterydów wrócić, bo w ciągu dwóch dni znów byłam cała w plamach. A teraz, po tym drugim zastrzyku, jeszcze tylko co drugi, trzeci dzień stosuję Novate na te miejsca, które najgorzej wyglądają (zostało tylko trochę na przedramionach), na resztę nic (no, oprócz balsamu Lipikar, bo się jakoś nie mogę przyzwyczaić, żeby się nie smarować w ogóle:)). I kochani... Nie ma nowych zmian. A nie było dobrze, oj, nie było... Na razie ostrożnie się oglądam i staram nie cieszyć na zapas, żeby nie zapeszyć. Napiszcie coś, bo jakoś tak się czuję, jak ten dziad do obrazu...:))
Jak już skończę ze sterydami, to zacznę z Biokartalenem, zachęcona Waszymi postami. No i staram się codziennie wypijać szklaneczkę soku marchewkowego, a co!:))
Awatar użytkownika
 puma
#1675
wiem, że do hurra jeszcze daleko ale ja ci serdecznie gratuluję poprawy. :* nie wiem co lekarz na to, że ciągle wspomagasz się sterydami ale może dałabyś radę całkiem je odstawić i dać działać zastrzykom? tak tylko wtrącam bo w zasadzie mało się znam na leczeniu biologicznym :D
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 9