Dzięki Antonia. Każdy wpis i każdą radę bardzo cenię. Ja wcześniej chińską maść używałam tylko chwilowo na twarz i trochę na stopy. Potem odpuściłam. Smarowałam plecy, nogi i pośladki tak jak kazał lekarz maścią Lenartowicza. Skutek po kilku dniach fatalny, wszystko zaognione, piekące i bolące. Lekarz zapisując mi tę maść chyba nie spodziewał się, że znów mnie wysypie. Lenartowicz miał wypełnić 3-tygodniowa przerwę w stosowaniu daivobetu. Yiganerjing używam tak kompleksowo, tzn. plecy, pośladki i nogi dopiero od 4 dni. Ręce smaruję Protopiciem 0,1%, który dostałam na twarz ale jakość nie zastosowałam wcześniej. Efekt powolny. Po Yiganerjing plecy bladziutkie, nie swędzą, nie bolą, pośladki też. Nogi oporniej. Mam nadzieję, że jakoś to podleczę bo to już 3 miesiąc mojej męczarni i 3 wysypy, 2 po anginie, 3 nie wiadomo dlaczego. Chyba stres i początkująca depresja

. Teraz leczę tarczycę, odwiedziłam ginekologa (chociaż tych spraw nie zaniedbuję) i załatałam małą dziurkę w zębie. W październiku usuwam migdały.