Strona 1 z 7

Nie radzę sobie...

: 20 sty 2012, o 11:51
autor: igornowak8
Czesc mam na imie Igor i mam 20 lat od 16 roku zycie walcze z tym przeklenstwem i nie umiem sobie dac rady..czuje ze jestem skazany na samotnosc ze nikt nie bedzie w stanie zakceptowac mojej choroby..gdy spojrze czasem w lustro to az plakac mi sie chce dlaczego musze byc chory i mam ciagle pod gorke...prosze was pomozcie bo niewytrzymuje juz tego stresu

Re: eror

: 20 sty 2012, o 12:48
autor: henia
Witaj Igorku :* z tym przekleństwem, nie przesadzajmy. Ogarniamy my, ogarniesz i Ty. Tylko powoli, z zimą główką, i podjętą decyzją-walczę, i zwyciężę.
Zapodaj co? jak? czym?-rodzaj, co już robiłaś? co zamierzasz robić? Jakich podpowiedzi oczekujesz/potrzebujesz? Powodzenia, i do pogadania :)

Re: eror

: 20 sty 2012, o 13:37
autor: igornowak8
Poczatkowo stosowalem masci ktore lekarz mi przepisywal..nastepnie dostawalem leki sterydowe oraz masci robione na zamowinie. Dzialaly one na krotka mete pozniej mialem jescze wieksze wykwity..wtedy sie zalamalem i mailem mozna powiedziec przerwe w leczeniu..z czasem. Choroba przybierala na sile...dzis stosuje oliwy ktore tez mam robione na zamowinie mam dosc juz tej choroby...latem nawet nie mam odwagi zalozyc krotkich spodni lub t shirtu o plazy juz nie wspomne a moje relacje z kobietami koncza sie na rozmowie...jak wy sobie radzicie z choroba??

Re: eror

: 20 sty 2012, o 14:23
autor: Gabi
Cześć:)
Łuszczyca to nie koniec świata! Nastaw się pozytywniej, smaruj się systematycznie.. Jak duże masz te zmiany? Próbowałeś latem posiedzieć na słońcu? Bo większości łuszczyków (mnie też) to pomaga bardziej niż jakiekolwiek maści.Teraz mamy zimę, więc może naświetlania, albo solarium ?;) Jest mnóstwo sposobów, tylko potrzeba determinacji i pozytywnego nastawienia !
Ja największe zmiany mam na łokciach, kolanach, łydkach i głowie. Po za tym na całym ciele mam mniejsze kropeczki :) Moim znajomym nie przeszkadza to, że mam łuszczyce, a niektórzy nawet o tym nie wiedzą :)) Czasem ktoś mówi : Boże, jakie masz uczulenie (etc.) ! i bardzo mnie to drażni, no ale cóż trzeba sobie jakoś radzić :)
Co do Twoich relacji z ludźmi to myślę, że jeśli zmienisz nastawienie i nie będziesz traktował łuszczycy jak koniec świata, czy wyrok to te stosunki również się poprawią ! :cool:

Pozdrawiam i życzę determinacji i dobrego nastawienia ! :D

Re: eror

: 20 sty 2012, o 14:32
autor: Suse83
Igor uszy do góry.
Najpierw musisz zaakceptować obecny stan rzeczy, potem terapia potem reszta.
I na pocieszenie powiem są takie związki gdzie jeden z partnerów jest chory i to na pewno nie są opowieści jak o potworze z Loch Ness

Re: eror

: 20 sty 2012, o 15:15
autor: szater
Igor wszystko coby napisac na temat bedzie tym co juz wiesz,gdy swiat wali sie na łepetyne ciezko przyjac oczywista oczywistosc ze moze byc lepiej.U nas stan skory bardzo współgra z psyche im skóra gorsza tym wieksze doły.Zadne słowa nie śa w stanie zmienic czegokolwiek w twoim postrzeganiu siebie i swiata...to już wyłacznie zalezy od ciebie.Łuszczyca to naprawde niezwyczajna choroba,atakuje nie wiadomo kiedy,nie wiadomo skad...nie poddaje sie leczeniu...czasem potrafi zniknac na kilka miesiecy czy lat a czasem siedzi i niczym jej sie ruszyc nie da.Nie ma recepty ,nie ma jednej drogi,kazdy z nas eksperymentuje na sobie.Sadze ze w pierwszej kolejnosci musisz sie wyciszyc i znalesc w sobie siłe do zaakceptowania tego stanu ,ktorego nie jestes wstanie zmienic.Moze potrzebne bedzie wsparcie kogos z przyjaciół,moze psychologa.Wiesz każdy z nas ma lepsze i gorsze dni nawet wtedy gdy sie jest w szczesliwym zwiazku.Musisz zaakceptowac siebie takim jakm jestes i swoja chorobe.Najpiekniejsze słowa niczego nie zmienia bez twojej checi i udziału.Rozgladnij sie wokoło siebie napewno jest jakis kolega,przyjaciel ktory wie o chorobie,ktory pomoze ci przejsc ten ciezki okres.Zwiazki sa rzecza trudna,znalezienie partnera czy partnerki jest w równym stopniu trudne dla zdrowych co dla chorych.To my sami budujemy mury i oddzielamy sie od ludzi.Powodzenia :)

Re: eror

: 21 sty 2012, o 00:10
autor: igornowak8
Dzieki za slowa otuchy musze wkoncu zrozumiec ze nie jestem sam ktory ciepi na luszczyce...bardziej sobie cenie rady ludzi ktorzy wiedza przez co przechodze niz tych ktorzy nie maja zielonego pojecia...dzieki;-)

Re: Nie radzę sobie...

: 22 sty 2012, o 02:35
autor: zgon1610
igornowak8 pisze:czuje ze jestem skazany na samotnosc ze nikt nie bedzie w stanie zakceptowac mojej choroby..
Też to miałem dorzuć jeszcze zamknięcie w 4 ścianach, 0 znajomych, 0 wyjść nawet na imprezy rodzinne, dosłownie wrak człowieka. Do czasu aż przypadkiem poznałem kilku znajomych (po którymś szpitalu polazłem ze szwagrem na piwko, a że miał coś do obgadania to wzięliśmy jeszcze jednego jego znajomego i tak się zaczęło) teraz dzięki ich wsparciu, nie zwracaniu uwagi na moją skóre jestem na ostatnim łuku, potem już tylko meta i znów będzie jak za dawnych lat.
Myśl pozytywnie a będzie dobrze... NIE POZWÓL BY Ł KIEROWAŁA TWOIM ŻYCIEM bo zapuścisz korzenie i nie ruszysz z miejsca. Pomimo tego całego syfu na ciele czuję się coraz lepiej, coraz łatwiej nawiązuję znajomości itd.

igornowak8 pisze:latem nawet nie mam odwagi zalozyc krotkich spodni lub t shirtu o plazy juz nie wspomne
Zrób to co zaleciła mi moja dermatolog... przełam się, a jak ktoś się będzie usilnie gapił na twoje zmiany podejdź i powiedz że to łuszczyca jak nie wie co to niech sprawdzi w encyklopedii (jemu zrobi się głupio a Tobie będzie lżej ;) sprawdziłem nie raz i nie dwa)

Mnie kochanica dopadła jak miałem 14 lat więc jeszcze przed wyjściami do kina, na pizze etc. jak mnie dopadła to się zamykałem w sobie, potem moja psycha wpadła w otchłań bez dna... dzięki znajomym zacząłem ogarniać sam siebie i powiem Ci że jeżeli zaakceptujesz siebie (i łuszczycę) to i inni Cię zaakceptują.
igornowak8 pisze:bardziej sobie cenie rady ludzi ktorzy wiedza przez co przechodze niz tych ktorzy nie maja zielonego pojecia...
Też tak miałem, ale i ci "zdrowi" mogą mieć trochę racji...

Głowa do góry i do przodu. I pamiętaj nie jesteś sam.

Re: Nie radzę sobie...

: 22 sty 2012, o 11:16
autor: marta_z-j
wiem co czujesz - bez czapki czy chusty na głowie nie pokazuję się ludziom - ale nie mamy wyjścia, jakoś trzeba będzie to zaakceptować bo inaczej czeka nas dom wariatów ;)

Re: eror

: 22 sty 2012, o 19:06
autor: Aneczka
igornowak8 pisze:Poczatkowo stosowalem masci ktore lekarz mi przepisywal..nastepnie dostawalem leki sterydowe oraz masci robione na zamowinie. Dzialaly one na krotka mete pozniej mialem jescze wieksze wykwity..wtedy sie zalamalem i mailem mozna powiedziec przerwe w leczeniu..z czasem. Choroba przybierala na sile...dzis stosuje oliwy ktore tez mam robione na zamowinie mam dosc juz tej choroby...latem nawet nie mam odwagi zalozyc krotkich spodni lub t shirtu o plazy juz nie wspomne a moje relacje z kobietami koncza sie na rozmowie...jak wy sobie radzicie z choroba??
Uwierz mi ze jesli znajdziesz kogos kto bedzie Ciebie wart to pokocha Cie bez wzgledu na to czy masz łuszczyce czy jej nie masz. Nikt nie jest idealny my mamy łuszczyce inni odstajace uszy a jeszcze inni wredny charakter. Dasz rade ja niedawno też miałam chwile załamania ale po to tu jestesmy zeby sie wspierac a czasami kopnąć w cztery litery:D Pozdrawiam Cie serdecznie.