Strona 1 z 2

Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 01:31
autor: Yans
Myślę że to dobre słowa...

Ludzie osiągają dobre samopoczucie dzięki złemu samopoczuciu innych, poprzez pokonywanie ich. Czyż nie jest to obrzydliwe? Ale dla domu wariatów jakże znamienne!
-Antony De Mello...

Re: Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 12:58
autor: puma
no i znowu ja się wyłamię :D nie cieszy mnie czyjaś porażka a ludzi depresyjnych i ciągle marudzących unikam jak ognia, nie ważne czy ktoś ma prawdziwe kłopoty czy wyimaginowane. jeśli ktoś poprosi mnie o pomoc to pomagam, ale jeśli ktoś chce mieć we mnie tylko słuchacza swoich żalów- unikam tego. pewnie nie mogłabym być dobrym barmanem xd
ale za to uwielbiam ludzi zadowolonych i szczęśliwych.

Re: Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 13:32
autor: Yans
Rozumiem Cię. Ja bardzo jestem nastawiony optymistycznie do życia... Nie robiłem nic z moją chorobą przez rok bo miałem to gdzieś. Ale przyszła taka chwila że fajnie byłoby poopalać się na plaży. Brakuje mi tego. Kurcze wystarczyłoby mi na razie żebym mógł założyć krótki rękawek... Myślę że ja mógłbym być barmanem. Lubię słuchać... :*

Re: Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 14:43
autor: szater
ja na krzywde innych reaguje natychmiaST,POTRZEBA POMOCY ...ZAWSZE JA ZNAJDE...LUDZI PONURYCH,SILNIE DEPRESYJNYCH,PRZYGNEBIAJACYCH....KIERUJE DO SPECJALISTOW Z RACJI DOSWIADCZENIA...GDYZ WIEM ZE POCIAGNA MNIE ZE SOBA NA DNO...kto naprawde chce sie leczyc i oczekuje pomocy to skorzysta a kto tylko gada bo uwielbia byc w tym swoim obnizonym nastroju....to pociagnie kazdego i zadreczy na smierc....
Z natury jestem wesoły ludek...czasem wredny....jak ktos po n-setny raz robi te same głupstwa....a ze mam silniej rozwiniety pewien zmysł....to klamstwo i falsz wyczywam szybciej i....reaguje :D

Re: Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 16:01
autor: Yans
Gdy ktoś zaczyna żyć coraz głębiej, wewnątrz siebie samego, żyje też prościej na zewnątrz. Niestety, proste życie nie zawsze niesie ze sobą głębię.
-Anthony de Mello.

Znowu przytaczam słowa de Mello. Gdyż jego książka "Przebudzenie" pomaga mi bardzo w chorobie. Czasem wstając rano gdy jestem przygnębiony otwieram na chybił trafił -czytam i to daje mi inspirację na cały dzień. A rozdziały są króciutkie, góra dwie trzy strony. Polecam wszystkim. Chyba nawet jest dostępna na necie bez żadnych opłat... Polecam... :D

Re: Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 17:34
autor: puma
fajnie, że znalazłeś coś co cię podnosi na duchu. jak mnie się nic nie chce to włączam jakąś ostrą energetyczną muzę i już wracam do obiegu :D katuję troszkę tą muzą rodzinkę ale jakoś dawają radę hehe. raczej nie lubię wyżalać się komuś w rękaw, poduszę wszystko w swoim sosie, powkurzam się i ciągnę dalej.
pewnie zejdę na zawał.... :zipit:

Re: Duchowość w chorobie..

: 17 kwie 2011, o 18:45
autor: szater
....ja mam jeszcze w razie czego wylew....bo jak sie nie naucze upuszczac pary to cos odpadnie: albo dekiel albo denko :devillaugh:

Re: Duchowość w chorobie..

: 21 kwie 2011, o 21:25
autor: Gandalf
"Ego zawsze musi walczyć, porównywać, wywierać nacisk, moralizować i manipulować poprzez swoje ambicje, prowadząc do powstawania napięć, konfliktów i oporów pomiędzy tobą i Naturą jest to wyczerpujący i prowadzący do samozniszczenia proces, przypominający jazdę samochodem przy włączonych hamulcach."
To z "Wezwania do miłości".

Re: Duchowość w chorobie..

: 22 kwie 2011, o 08:39
autor: szater
No to mnie teraz Jurku naprawde przestraszyłes.....ufam jedynie ze są wyjatki.....takie malutkie... :(

Re: Duchowość w chorobie..

: 23 kwie 2011, o 17:28
autor: Gandalf
Ego to nie my, to nie "ja jestem".Problemy pojawiają się gdy utożsamiamy się z nim.