Moja historia
: 2 sie 2012, o 00:03
10 lat temu zszedł mi paznokieć - paluch u stopy, bolał staw w nim.
Bolało lewe kolano od czasu do czasu... czasem bolały pośladki, czasem kręgosłup w dolnym odcinku. Żyłam, nie męczyłam tym lekarzy
Od 3 lat kłopoty z kręgosłupem, dyskopatia, ból przyczepów - biodro-krzyż, ból pięty (2x w roku unieruchomiona z powodu wypadnięcia dysku). NLPZ, mydocalm i takie tam.
Rok remu poronienie, silny długotrwały stres i w styczniu tego roku wylądowałam 2x w szpitalu z podejrzeniem rzs, zzsk (zajęte dłonie - stawy, torebka stawowa, kręgosłup, pięta, kolano).
Badania idealne i bardzo szerokie. Brałam diclac w zastrzykach, metypred i takie tam inne dodatki. Sterydy brałam w sumie ok 2 miesięcy. Wypisali do domu po konsultacji psychiatrycznej (bo już nie wiedzieli za bardzo co mi jest)i dali coś na lepsze spanie
Wróciłam do pracy i poza przykurczami palców w obu dłoniach - mały i serdeczny dało się żyć prawie idealnie. Zgłosiłam się do centrum leczenia nerwic w celu "wyleczenia" tych moich wyginających się palców i bóli stawów. Mam planowaną terapię grupową ale bez konieczności farmakoterapii.
Przeszłam piekło. Przestałam wierzyć w odczuwany ból, zaprzeczyłam sobie i zdałam się na ścieżkę leczenia psychiki.
(Nie ukrywam, że w życiu nie miałam lekko i spaprane dzieciństwo też mam za sobą - więc jak tak z tym u psychiatry... to "przygarnęli mnie"
)
W czerwcu stawy zaczęły mocno dawać w kość, wszystko wróciło. Był stres+candida w gardle. "udawałam" że mi nic nie jest, to pewnie znowu stres, nie będę robić z siebie dalej wariatki (nikt mnie nie wspierał, mój mąż schował głowę w piasek) Zaczęłam eksperymentować z NLPZ - diclak - brałam odstawiałam i po 24 h miałam jeszcze gorzej. Potem movalis - odstawiłam - jeszcze gorzej. I stało się coś ważnego. Podziurawiło mi paznokcie u dłoni, jeden zaczyna nawet schodzić.
Reumatolog do którego trafiłam z powrotem zdiagnozował łzs i powiedział, że mam szczęście, bo się wysypała.
Leczenie: sulfasalazyna 2x1, rantudil forte 2x1 i inne dodatki. Poleciały łokcie, kolana, kostki nóg i rąk stawy przy paznokciach dłoni, kolano, kręgosłup. Leczenie wdrożone 3 dni temu, rantudil pomaga, dostałam go na 30 dni. Nie wiem co o tym sądzić. Ob 3 CRP - ujemne, brak czynnika reumatoidalnego.
Proszę o opinię Waszą, jak to na wasze oko wygląda. Pozdrawiam
Bolało lewe kolano od czasu do czasu... czasem bolały pośladki, czasem kręgosłup w dolnym odcinku. Żyłam, nie męczyłam tym lekarzy

Od 3 lat kłopoty z kręgosłupem, dyskopatia, ból przyczepów - biodro-krzyż, ból pięty (2x w roku unieruchomiona z powodu wypadnięcia dysku). NLPZ, mydocalm i takie tam.
Rok remu poronienie, silny długotrwały stres i w styczniu tego roku wylądowałam 2x w szpitalu z podejrzeniem rzs, zzsk (zajęte dłonie - stawy, torebka stawowa, kręgosłup, pięta, kolano).
Badania idealne i bardzo szerokie. Brałam diclac w zastrzykach, metypred i takie tam inne dodatki. Sterydy brałam w sumie ok 2 miesięcy. Wypisali do domu po konsultacji psychiatrycznej (bo już nie wiedzieli za bardzo co mi jest)i dali coś na lepsze spanie

Przeszłam piekło. Przestałam wierzyć w odczuwany ból, zaprzeczyłam sobie i zdałam się na ścieżkę leczenia psychiki.
(Nie ukrywam, że w życiu nie miałam lekko i spaprane dzieciństwo też mam za sobą - więc jak tak z tym u psychiatry... to "przygarnęli mnie"

W czerwcu stawy zaczęły mocno dawać w kość, wszystko wróciło. Był stres+candida w gardle. "udawałam" że mi nic nie jest, to pewnie znowu stres, nie będę robić z siebie dalej wariatki (nikt mnie nie wspierał, mój mąż schował głowę w piasek) Zaczęłam eksperymentować z NLPZ - diclak - brałam odstawiałam i po 24 h miałam jeszcze gorzej. Potem movalis - odstawiłam - jeszcze gorzej. I stało się coś ważnego. Podziurawiło mi paznokcie u dłoni, jeden zaczyna nawet schodzić.
Reumatolog do którego trafiłam z powrotem zdiagnozował łzs i powiedział, że mam szczęście, bo się wysypała.
Leczenie: sulfasalazyna 2x1, rantudil forte 2x1 i inne dodatki. Poleciały łokcie, kolana, kostki nóg i rąk stawy przy paznokciach dłoni, kolano, kręgosłup. Leczenie wdrożone 3 dni temu, rantudil pomaga, dostałam go na 30 dni. Nie wiem co o tym sądzić. Ob 3 CRP - ujemne, brak czynnika reumatoidalnego.
Proszę o opinię Waszą, jak to na wasze oko wygląda. Pozdrawiam