Strona 1 z 2

Łuszczyca a antykoncepcja

: 29 kwie 2011, o 19:42
autor: betka
No właśnie, jak to u Was? :D
Oczywiście mam na myśli, czy np. zaobserwowaliście, tzn... chyba zaobserwowalyście wysyp po pigułkach albo po ostawieniu?
(obawiam się, że temat wbudzi powszechną wesołość :P )

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 29 kwie 2011, o 21:59
autor: puma
a dlaczego ten temat ma wzbudzać wesołość? :speechless:
kiedyś brałam tabletki, z tego co pamiętam to nie miało to wpływu na stan mojej łuszczycy.

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 08:47
autor: szater
....tak własnie tez sobie myslałam ze ten mój wysyp gigant to pewnie jest tez spowodowany tym że zaczęłam stosowac hormonalną terapie zastepczą-plastry....już sama nie wiem czy to dalej uzywac czy rzucic w cholere i sie meczyc...a jak rzuce i poprawy na skórze nie bedzie? :(

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 09:30
autor: dora1000
Ja brałam Diane. Mogę powiedzieć że mi łagodziła łuszczycę, a brałam parę dobrych lat. Niestety musiałam przerwać antykoncepcję i wtedy mi się nasiliła pani Ł.

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 16:33
autor: Gandalf
"tez sobie myslałam ze ten mój wysyp gigant to pewnie jest tez spowodowany tym że zaczęłam stosowac hormonalną terapie zastepczą-plastry..."

Im dalej w las tym więcej drzew....
Bez urazy Szater ale jak możesz udzielać rad na temat łuszczycy skoro sama nie wiesz co jest u ciebie samej skutkiem ,a co przyczyną?
Kilka godzin wcześniej twierdziłaś że organizm Ci się "rozsypał" ponieważ drastycznie zmieniłaś tryb życia na zdrowszy.Co wpis to inna przyczyna,inna dobra rada,zwrot o 180 stopni.Gdzie w tym sens?

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 16:48
autor: Yans
Eyaa Gandalf ja też nie wiem jakie czynniki mają wpływ na moją Ł. Ale może mi pomożesz i powiesz co ma negatywny wpływ u ciebie na twoją chorobę :D

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 17:03
autor: Gandalf
U mnie? Szczęściarz jestem.;-)
Łuszczyca plącze się po rodzinie, więc jestem "predysponowany". Miałem na nodze przez lata coś co śmiało można uznać za wysyp łuszczycowy wielkości dużej dłoni,zdiagnozowany oficjalnie jednak nigdy nie byłem,Pozbyłem się tego po 3 miesiącach ścisłej diety bezglutenowej."Dokumentacja" do wglądu na sąsiednim forum.
Za to ,na co dzień mam kontakt z chorymi na łuszczycę,chcąc nie chcąc jestem świadkiem tego co
"pracuje" a co nie.Jestem typowy "współchory",zmian na skórze (odpukać) nie mam ,ale łuszczyca wpływa w ten czy inny sposób na moje życie.

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 17:25
autor: Yans
A więc jesteś jak człowiek stojący na brzegu rzeki próbujący innym kąpiącym opowiedzieć jaka jest temperatura wody w rzece, jak silny jest nurt, czy dno piaszczyste czy kamyczki.
Hm... Szkoda, w takim razie twoje posty, wypowiedzi nie mogą ani pomóc, ani zaszkodzić mojej chorobie... Dla mnie są tylko twoją iluzją...
Aby poznać rzekę trzeba do niej wejść, zrozumieć jej prawdziwą naturę -tu i teraz...
Aby poznać i zrozumieć chorobę trzeba ją doświadczyć na własnej skórze. W tym przypadku dosłownie.
Jedyne co mogę zrobić w takiej sytuacji to Ci -Współczuć, co też czynię z całego serca...
Eyaa Gandalf... :(

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 17:36
autor: Gandalf
Czyli wg ciebie psychiatrą może być tylko porządny "wariat" ? ;-)

Czy zastanawiałaś się nad tym w jaki sposób łuszczyca wpływa na Twoich bliskich?Stoją z boku czy...też brodzą w tej wodzie?

Wracając do tematu.
Niektóre środki ochrony roślin odbierane są przez organizm jako hormony.Czyli można mieć zaburzenia hormonalne tylko i wyłącznie dzięki temu co jemy.

Re: Łuszczyca a antykoncepcja

: 30 kwie 2011, o 18:45
autor: henia
Yans pisze:A więc jesteś jak człowiek stojący na brzegu rzeki próbujący innym kąpiącym opowiedzieć jaka jest temperatura wody w rzece, jak silny jest nurt, czy dno piaszczyste czy kamyczki.
Hm... Szkoda, w takim razie twoje posty, wypowiedzi nie mogą ani pomóc, ani zaszkodzić mojej chorobie... Dla mnie są tylko twoją iluzją...
Aby poznać rzekę trzeba do niej wejść, zrozumieć jej prawdziwą naturę -tu i teraz...
Aby poznać i zrozumieć chorobę trzeba ją doświadczyć na własnej skórze. W tym przypadku dosłownie.
Jedyne co mogę zrobić w takiej sytuacji to Ci -Współczuć, co też czynię z całego serca...
Eyaa Gandalf... :(
Czyli wszystko to, czego dowiedziałam się na temat ł., podczas 10 lat moich poszukiwań, nie jest dla Ciebie wiarygodne? bo w dużej mierze, wiadomości tych jeszcze nie sprawdziłam a części pewnie nigdy nie sprawdzę.
Czyli z podpowiedzi nie korzystamy? Ok. Twoje prawo, wsadzaj dalej tę Swoją rączkę w ogień, nie będą Cię przestrzegać i podpowiadać, że się napewno oparzysz. Ja tego doświadczenia uniknęłam, korzystam z wiadomości innych, pomimo, że zawsze one są tylko teorią, do momentu kiedy ich na sobie nie sprawdzę i nigdy nie mam gwarancji, że one u mnie zadziałają.
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać...
Moja czy Twoja iluzje?