Strona 1 z 6

Samotni z łuszczycą

: 21 lut 2012, o 17:31
autor: mmagda
Hej, zastanawiam się czy wśród użytkowników tego forum są osoby samotne, które chciałyby nawiązać nowe znajomości? Jestem 32 letnią singielką i chętnie poznałabym nowych ludzi, którzy podobnie jak, ja borykają się z problemami ze skórą. Pozdrawiam

Re: Samotni z łuszczycą

: 22 lut 2012, o 17:00
autor: fallen765
Mnie to samotność zabija powoli tyle ze ja mam 19 wiosen ;) z chęcią zapoznał bym się z z biedronkową osóbkę.

Re: Samotni z łuszczycą

: 24 lut 2012, o 20:52
autor: jolene
ano, najgorszy wiek na łuszczycę - też 19 lat. wszyscy żyją pełnią życia i cieszą się z młodości, a ja już pół roku siedzę w domu wysmarowana jakimiś mazidłami...

Re: Samotni z łuszczycą

: 24 lut 2012, o 21:36
autor: Beatrycze
każdy wiek nie jest dobry na tę przypadłość :( Bez względu na to ile masz lat to Cię blokuje...Relacje z innymi są w naprawdę utrudnione... :blush: :(

Re: Samotni z łuszczycą

: 24 lut 2012, o 21:53
autor: euterpe
Ja mam 23 i żyję normalnie no ale udalo mi sie okiełznać ł. Nie załamujcie się i idźcie na impreze :cool:

Re: Samotni z łuszczycą

: 25 lut 2012, o 06:04
autor: fallen765
jolene ja za to już tak mam od niecałych 4 lat a bywały i takie momenty ze naprawdę nie było za ciekawie ze mną ale nie ma co się przejmować się tym za bardzo bo to więcej szkodzi niż pomaga.

Re: Samotni z łuszczycą

: 25 lut 2012, o 12:25
autor: tomaszn76
podstawa to sie nie zalamywac i nie przekreslac siebie ja tak zrobilem i bylem sam do 30 roku zycia ale potem znalazlem dziewczyne ktorej moja choroba wogole nie przeszkadzala i ja dzieki temu tez nabralem szacunku do samego siebie tak naprawde to ograniczenia byly tylko w mojej glowie.

Re: Samotni z łuszczycą

: 25 lut 2012, o 15:06
autor: jolene
imprezy odrobinę ograniczyłam, używki nie pomagają mi w leczeniu. od dwóch miesięcy jestem w totalnej rozsypce - i w przenośni, i dosłownie. :D może razem z wiosną przyjdzie motywacja.

Re: Samotni z łuszczycą

: 5 mar 2012, o 13:13
autor: sasza_kw
Witam, mam 28 lat, od 10 borykam się z tą chorobą, są momenty kiedy prawie że nie widać wykwitów ale zazwyczaj 60% ciała mam w plamach:/, no ale trzeba z tym żyć... Powiem szczerze ze w wieku 17 lat kiedy mnie to cholerstwo zaatakowało trochę ucichłem, wiadomo psychika, ale po niedługim czasie wysłano mnie do szpitala na miesięczną kuracje, tam poznałem bardzo wiele osób borykających sie z tą choroba i od nich nauczyłem sie ze trzeba ją poprostu olać. Uwierzcie ze to działa:) w momencie kiedy sie przestawiłem życie wróciło do normy, rzeczywiście ludzie zwracali i zwracają na mnie uwagę, to jest czysta ciekawość z ich strony, powiem szczerze ze to jest tez dobry sposób na zawiązanie znajomości:) jeśli widzę ze ktoś mi sie przygląda to porostu zagaduje i mowie co to jest za choroba, naprawdę potrafi sie z tego wywiązać długa rozmowa:) często tez to ludzie do mnie podchodzą i dopytują sie jak ja z tym walczę, okazuje sie ze multum ludzi cierpi na tę chorobę tylko ma niewielkie wykwity, wśród znajomych poprostu sie z tego śmiejemy, wszyscy podchodzą do tego z uśmiechem:), nie zauważyłem wokół mnie współczucia, ale napewno zrozumienie. Łuszczyca jest chorobą z która będziemy żyli cale życie dlatego polecam wszystkim zrobic podobnie jak ja i zaakceptować tą chorobę:) problem polega na tym ze to nie społeczeństwo a my sami sie nie akceptujemy:(na koniec chciałbym sie konkretnie odnieść do tego tematu, mimo ze łuszczyca dopadła mnie w najbardziej burzliwym emocjonalnie okresie mojego życia nie przeszkodziła mi w nawiązywaniu nowych znajomości, w tym okresie często chodziłem na dyskoteki i mimo tych zmian skórnych miałem "rwanie:P" teraz tez chodzę i mając juz narzeczoną nie podrywam kobiet:) ale widzę ze nikomu to nie przeszkadza, zaakceptujcie samych siebie a życie wróci do normy:)

Re: Samotni z łuszczycą

: 5 mar 2012, o 15:44
autor: stasia
Ja choruje na luszczyce od roku a w niedziele poczulam sie jak tredowata gdy znajoma w kosciele na znak pokoju nie podala mi reki ,Dopuki nie wiedziala to bylo okj a teraz stroni odemnie . ale to jej problem