Dzięki, że jesteście :)
: 15 lis 2010, o 23:30
Witam serdecznie!
Zapisałam się na mailing ze strony i przy którejś kolejnej wiadomości zapragnęłam kontaktu.
Choruję na łuszczycę od około 15 lat. Pojawiła się u mnie w wieku dorosłym od około 35 roku życia. Zmiany pokazały się na kolanach i łokciach i długo, bardzo długo tylko tam się utrzymywały. Nie leczyłam się w ogóle, wiedziałam, że to łuszczyca, a uwagi lekarzy, z którymi pracowałam, potwierdzały moją opinię.
Później łuszczyła zagościła między pośladkami, na kości ogonowej, i tu dopiero stała się dokuczliwa. Długo przez lekarza rodzinnego nie rozpoznana. Dopiero fachowiec stwierdził, że to łuszczyca, jak na kolanach i łokciach. Na kości ogonowej zmiany zazwyczaj były niewyschnięte: swędziało i sączyła się krew.
I od fachowca właśnie wcale nie otrzymałam sterydów, tylko maść z kwasem acetylosalicylowym i urea na podłożu cholesterolowym. Regularne smarowanie tym specyfikiem spowodowało cofnięcie zmian.
Wtedy lekarz zapisał maść, której już nie ma w sprzedaży, o zapachu smoły.
Niestety choroba wróciła. Po ataku depresji dała o sobie znać ze zdwojoną siłą: pojawiły się dodatkowe zmiany na podudziach, przejściowo na powiece i palcach. Na szczęście te na powiece były tylko przejściowo, szybko zniknęły. Drobne na palcach są ciągle.
Teraz wysypało mnie na tułowiu. Podejrzewam, że to z powodu nawracających dolegliwości pęcherza moczowego.
W ostatnim mailu dostałam informację, że niewyleczone stany zapalne w organizmie mogą skutkować łuszczycą. Właśnie ta informacja zachęciła mnie do rejestracji na tutejszym forum.
Bo i faktycznie, na leczenie zębów swego czasu nie miałam ani czasu, ani środków, ważniejsze były dzieci. Zresztą moda była wtedy na leczenie kanałowe chorych zębów. I do dziś mam kilka takich. Żywe trupy w szczęce...
Dziś szwankuje mi pęcherz, stany te nawracają. Obiecuję sobie zbadać mocz, bo zioła w postaci Uroseptu w tabletkach nie pomagają.
Rozpisałam się... a miałam napisać: W I T A J C I E !!!
Zapisałam się na mailing ze strony i przy którejś kolejnej wiadomości zapragnęłam kontaktu.
Choruję na łuszczycę od około 15 lat. Pojawiła się u mnie w wieku dorosłym od około 35 roku życia. Zmiany pokazały się na kolanach i łokciach i długo, bardzo długo tylko tam się utrzymywały. Nie leczyłam się w ogóle, wiedziałam, że to łuszczyca, a uwagi lekarzy, z którymi pracowałam, potwierdzały moją opinię.
Później łuszczyła zagościła między pośladkami, na kości ogonowej, i tu dopiero stała się dokuczliwa. Długo przez lekarza rodzinnego nie rozpoznana. Dopiero fachowiec stwierdził, że to łuszczyca, jak na kolanach i łokciach. Na kości ogonowej zmiany zazwyczaj były niewyschnięte: swędziało i sączyła się krew.
I od fachowca właśnie wcale nie otrzymałam sterydów, tylko maść z kwasem acetylosalicylowym i urea na podłożu cholesterolowym. Regularne smarowanie tym specyfikiem spowodowało cofnięcie zmian.
Wtedy lekarz zapisał maść, której już nie ma w sprzedaży, o zapachu smoły.
Niestety choroba wróciła. Po ataku depresji dała o sobie znać ze zdwojoną siłą: pojawiły się dodatkowe zmiany na podudziach, przejściowo na powiece i palcach. Na szczęście te na powiece były tylko przejściowo, szybko zniknęły. Drobne na palcach są ciągle.
Teraz wysypało mnie na tułowiu. Podejrzewam, że to z powodu nawracających dolegliwości pęcherza moczowego.
W ostatnim mailu dostałam informację, że niewyleczone stany zapalne w organizmie mogą skutkować łuszczycą. Właśnie ta informacja zachęciła mnie do rejestracji na tutejszym forum.
Bo i faktycznie, na leczenie zębów swego czasu nie miałam ani czasu, ani środków, ważniejsze były dzieci. Zresztą moda była wtedy na leczenie kanałowe chorych zębów. I do dziś mam kilka takich. Żywe trupy w szczęce...
Dziś szwankuje mi pęcherz, stany te nawracają. Obiecuję sobie zbadać mocz, bo zioła w postaci Uroseptu w tabletkach nie pomagają.
Rozpisałam się... a miałam napisać: W I T A J C I E !!!
