Co do mojego nicka to nie jest tak źle,został utworzony od imion moich dzieci:agnieszka,daria,adrian
No więc co do leczenia to od 13 roku życia do 20 miałam śladowe ilości łuszczycy na kolanach i łokciach,potem się zaczęło do takiego stopnia że pojechałam do prywatnego lekarza w Łodzi chyba na kilińskiego musiałam być już naświetlana przy którym brałam leki.Nie doszłam do końca naświetlań a ona znów powróciła

zaczynająć od kostek u nóg,byłam tak zrezygnowana,wściekła

że tyle pieniędzy poszło na marne.Siedziałam zrezygnowana w domu aż brat mi pokazał strone internetową On Clinic w Chorzowie,pojechałam ale niestety po paru wizytach nie wyrobiłam finansowo.Poddałam się,zajrzałam w 2006 roku do dermatologa i do 2008 tylko cygnolina i salicylowa,nie dawało żadnych rezultatów więc dałam sobie spokój.
Jedno wiedziałam natłuszczać,natłuszczać i jeszcze raz natłuszczać,i tak robiłam codzień po umyciu do wanny wlewałam szklankę podgrzanego zwykłego oleju,po wyjściu nie wycierałam się a wcierałam jeszcze w ciało i...po trzech miesiącach zaczęło się poprawiać,ciało było maxymalnie natłuszczone i coraz mniej łuszczycy.
Dopiero w zeszłym roku wysypało mi sie tak że w lutym tego roku byłam w szpitalu,po wyjsciu wysypało mnie dwa razy więcej,jakby to powiedzieć moje ręce wyglądają jak łapy smoka nie wspominając o reszcie