Strona 1 z 2

Hej:)

: 24 sie 2011, o 19:24
autor: esi8a
Hej:)

Mam na imię Ela, na łuszczycę choruję od 6 lat. Z czego na około 5 się rozstałyśmy. Ale niestety znów przypomniała sobie o mnie. Gdy dermatolog zdiagnozował u mnie łuszczycę, miałam niewiele ponad 17 lat, na początku nie przeszkadzała mi ponieważ pierwszy "wysyp" przeżyłam zimą. A wiadomo wtedy nosi się swetry, długie rękawy, spodnie. Bardziej przeżywali to moi rodzice bo wiedzieli z czym to się je i jakie zmiany mnie czekają (mój tata jest chory na łuszczycę od jakichś 23 lat). Gdy przyszła wiosna, potem lato przeżyłam "delikatny" szok. W końcu dotarło do mnie, że się wyróżniam, że jestem inna niż większość ludzi na około. Po kolejnym pytaniu co mam na łokciu itp najzwyczajniej w świecie załamałam się. Ze względu na to, że nie było miejsca na moim ciele gdzie by łuski nie było wylądowałam w szpitalu, a tam... ehhh szkoda gadać. W standardzie dostawało się na noc tabletki na sen co by pielęgniarki miały w nocy spokój i ze mną miały trzy dni i trzy noce po jednej takiej tabletce:). Wtedy w szpitalu postanowiłam, że muszę być silna. Nie tyle dla siebie co dla Taty. Widziałam ile kosztowała Go moja choroba i ten żal w jego oczach, nie mówiąc o obwinianiu się za moją chorobę. Jakoś to przeżyliśmy:). W szpitalu poznałam wiele osób takich jak ja. I starszych i młodszych dlatego było mi łatwiej przez to przejść.

Teraz po pięciu latach od pierwszego wysypu łuszczyca znów się o mnie upomniała (tzn. tak mi się zdaje, że to coś co pojawiło się na moim ciele niemalże wszędzie, dosłownie i w przenośni wszędzie, to właśnie jest łuszczyca. Jutro się okaże na 100%), jest mi trudniej to zaakceptować ponieważ 1,5 miesiąca temu zostałam mamą i zamiast zając się całą sobą dzieckiem gdzieś w podświadomości kłębi mi się tysiące myśli i pytań m.in. jak to teraz będzie wyglądało? Czy, żeby pozbyć się tego wszystkiego co mam teraz na sobie będę musiała zrezygnować z karmienia piersią? Czy może czeka mnie wycięcie 5 tygodni z życia mojego synka? Itp, itd.

Nigdy, aż do teraz nie zadałam sobie pytania: Dlaczego to właśnie mnie spotkało? Kiedyś modliłam się jedynie, żeby moje siostry nie zachorowały i nie musiały przeżywać tego co ja. Teraz pytam dlaczego właśnie teraz znowu mnie wysypało, czy nie mogła poczekać na mnie jeszcze kilka lat, aż mój Niuniek podrośnie?

Wiem jedno, teraz tym bardziej nie mogę się poddać i muszę walczyć, bo mam dla kogo :). Jednego też jestem pewna: będąc częścią tego forum będzie mi łatwiej przez to przejść, bo nie jestem z tym sama:).

A zatem witam Was wszystkich:)

Re: Hej:)

: 24 sie 2011, o 19:35
autor: puma
witaj ela wsród biedronek :D

Re: Hej:)

: 24 sie 2011, o 19:38
autor: szater
witaj Elu,milo ze jestes z nami.... :*

Re: Hej:)

: 24 sie 2011, o 19:42
autor: betka
Pytanie "dlaczego" zamień na "po co" - pewnie żal nie przejdzie, ale może będzie łatwiej... Witaj, mamuśko kochana! :) i nie martw się na zapas, wszystko da się poukładać. A wierz mi, wiem, co mówię. Kiedy w styczniu wylądowałam w szpitalu z ogromniastą łuszczycą, bałam się strasznie i denerwowałam, bo w domu dwójka małych dzieci, praca, mąż nierozgarnięty ;) ... I wszystko dało radę. Wcale nie powiedziane, że będziesz musiała Niuńka zostawiać. Powiedziane na pewno, że będziesz musiała zająć się też trochę sobą, ale - też z doświadczenia, ło, alem doświadczona! ;) - to akurat młodej mamie, skupionej tylko na Niuńkach - dobrze zrobi. Jednym słowem - głowa do góry - o! to trzy słowa :P - na pewno wszystko ogarniesz, zobaczysz, będzie lepiej! Nie przestanie Cię ta cholera wkurzac, ale oswoisz ją, ułagodzisz, będzie dobrze. Rad znajdziesz tu dużo i dobrych!

Re: Hej:)

: 24 sie 2011, o 21:40
autor: henia
Witaj walcząca dziewczyno :* Troszkę tych mamuś tu jest, to pomogą ogarnąć. Panie w wieku balzakowskim :D również swojej pomocy nie odmówią, myślę. Główka do góry :*

Re: Hej:)

: 24 sie 2011, o 22:14
autor: esi8a
Chwilowo walczę z wysypem na łokciach, kolanie i w uszach... Reszty do jutra nie ruszam, bo stuprocentowej pewności, że to łuszczyca nie mam, przynajmniej nie wygląda to tak jak przy ostatnim wysypie. Pożyjemy zobaczymy:).

Jeżeli chodzi o żal to cóż minie mi tego jestem pewna. Może nie od razu, ale minie. Tylko znowu muszę wpaść w ten rytm z przed 5 lat:).

Aczkolwiek dziękuje za słowa otuchy:). Przydadzą się zawsze i w każdej ilości:).

Re: Hej:)

: 24 sie 2011, o 23:15
autor: Gosiaczek68
Witam również cierpliwości i wytrwałości życzę,

Re: Hej:)

: 25 sie 2011, o 00:17
autor: Bella
ja również witam, i zamiast udzielać rad w sprawie łuszczycy (mniej niż rok to za mało by zyskać większe doświadczenie) to powiem, że zazdroszczę małego dzieciaczka w domu ;)

Hejka

: 25 sie 2011, o 11:02
autor: Paweł
Witaj Elu,

Fajnie, że zawitałaś u nas :) Spokojnie, bez stresu. Ogarniesz wszystko prędzej czy później, tak że głowa do góry :)

Re: Hej:)

: 25 sie 2011, o 15:53
autor: Karolek90
Witam heh !
i tak sądze ze 5 lat odsapnięcia to sporo :P
ja zaleczylem ostatnio tabletkami i pani ł odstąpiła na jakies 3 TYgonie :D Szok :D!!
po spitalu to bylo kilka miesiecy :D ale zima itd :D
poprawianie zagrożeń ( kilku xD) w szkole norma z resztą My z panią Ł. się Lubimy xD i na wzajem dajemy sobie Popalić :D