Cześć
: 30 lis 2013, o 23:50
autor: Ruanda
Nigdy nie pomyślałabym, że tu trafię. A jednak. Miałam wręcz obrzydzenie do takich osób, o łuszczycy wiedziałam tyle co pokazali w bardzo złym świetle kiedyś w rozmowach w toku. Nikt, kompletnie nikt w mojej rodzinie nie chorował. Mam 18 lat, jestem właśnie w klasie maturalnej. Sprawa jest bardzo świeża, właściwie to wszystko trwa może z 3 miesiące. Na początku pojawiła się mała plamka którą zbagatelizowałam. Po dłuższym czasie kolejne 3. Plamki się rozrastały więc poszłam do dermatologa, właściwie łaziłam od jednego do drugiego, miałam podejrzenie łuszczycy, grzybicy, jakiś wyprysków, nie wiem. W końcu trafiłam na jędzowatą panią doktor, która zbeształa mnie z... no z wiadomo czym, mówiąc, z perfidnym uśmieszkiem, że to łuszczyca, kiedy odpowiedziałam, że najbardziej boję się właśnie tego odpowiedziała znów "trudno, życie..." śmiejąc mi się w twarz. I właściwie wtedy świat się załamał. Straciłam grunt pod nogami. Mówiąc, że w to nie wierzę, pani doktor kazała mi zrobić biopsję, więc była. Cały czas kiedy czekałam na wynik czułam, że to jednak łuszczyca. Od tamtego czasu nie śpię po nocach i płaczę, ryczę jak dziecko-pewnie nim jestem twierdząc, że wolałabym mieć raka niż łuszczycę. Ale tak jest. Cenię wygląd ponad wiele, nie ponad wszystko ale ponad wiele. Wczoraj dostałam wynik. Łuszczyca. Receptę mam dostać w poniedziałek. I co teraz? przybyły jeszcze kolejne 3 plamki i głowa też już jest w plamach. Mimo, że to nawet w małym stopniu nie przypomina tych strasznych zdjęć z internetu to i tak nie mogę patrzeć w lustro. Dla mnie jest to koniec świata. A to nie pierwsza rzecz która jest moją tragedią, było tego sporo jak na 18 lat, ale tego jest po prostu za dużo. Moja psychika rozbiła się na małe kawałeczki, a przecież to ja tak bardzo marzyłam by być psychologiem. Teraz już o niczym nie marzę. Gdy masz 18 lat, świat się przed tobą otwiera, matura, studia, jesteś naprawdę ładna, masz talent i w końcu, pierwszy raz czujesz się szczęśliwa spotyka cię właśnie to... I co teraz? Nie wiem po co tu jestem, ale chyba potrzebuję ciepła, porady wsparcia, jak każdy z was tutaj, chcę nauczyć się być łuszczykiem... Błagam o cokolwiek, co pozwoli mi z tym żyć...
Re: Cześć
: 1 gru 2013, o 09:50
autor: szater
Trudno cokolwiek powiedziec po za tym ze....Rozumiem, wiem co czujesz....
Zdaje sobie sprawe że twoje wyobrażenie o życiu runęło w jednej chwili...ale było to tylko twoje wyobrażenie,życie pisze scenariusz z dnia na dzien.W twoich rekach lezy twój los.Zachorowałas na łuszczyce,to fakt i niestety nie masz już wpływu na to,bedziesz chorowała do konca życia i tylko od ciebie zalezy jak to życie bedzie wyglądało.Wszelkie uczucia i emocje które w tej chwili ci towarzyszą znamy wszyscy jak tu jestesmy.każdy z nas miał cięzkie okresy a i ....czasami nadal przychodza.Łuszczyca jest nieprzewidywalna chorobą,nie wiadomo kiedy i z jaką siłą uderzy,co zaatakuje i jak mocno.dziewcze masz tylko ŁUSZCZYCE-TO NIE JEST KONIEC SWIATA! i absolutnie to masz prawa porównywac jej do raka bo chyba nie zdajesz sobie sprawy z różnicy.Jest nas naprawde wielu,żyjemy i walczymy,cieszymy sie życiem,mamy mężów,żony,partnerów,dzieci ,pokonczylismy studia lub pracujemy w zawodzie takim jaki sobie wymarzylismy...nie ma co siedziec załamywac rąk i płakac,do droga do nikąd.Nie bede ci prawiła banałow,nie dam ci gotowej recepty ale jak zechcesz powalczyc chetnie podpowiem,potowarzysze w tych pierwszych krokach,otrzymasz pomoc i zawsze bedziesz miała gdzie sie wyżalic,wygadac czy otrzymac inne wsparcie.Od ciebie zalezy co zechcesz zrobic,pierwszy krok za toba...teraz poczytaj kilka tematów z forum,zapoznaj sie z naszymi historiami,naszymi poradami....spokojnie,bez emocji.Gdy bedziesz gotowa podjąc walke czekamy tu na ciebie.Pozdrawiam ciepło,życze dużo cierpliwosci...bedzie ci potrzebna

Re: Cześć
: 1 gru 2013, o 20:43
autor: Ruanda
Dziękuję, właśnie takie słowa chciałam tutaj przeczytać. Wczoraj miałam totalne załamanie, po moim dość emocjonalnym przywitaniu na forum pół nocy nie spałam i myślałam co będzie dalej. Ułożyłam sobie już wszystko w głowie, a do tego ta mobilizująca odpowiedź tutaj. Przejrzałam forum, wiem coraz więcej. I stwierdzam, że ok, wchodzę w to i zaczynam walkę.
PS. I przepraszam za to przydługie powitanie.

Re: Cześć
: 1 gru 2013, o 21:13
autor: antonia
"Co nas nie zabije, to nas wzmocni"
Nigdy nie lubiłam i nigdy nie przytaczałam tego przysłowia ale w naszym przypadku pasuje ono do każdego z nas, także bardzo do Ciebie. Wkrótce się przyzwyczaisz do tego paskudztwa i nauczysz się z tym walczyć, być może całkowicie przejmiesz nad @ kontrolę.
Jednego jestem w 100% pewna, po chwilowym szoku poradzisz sobie z tym problemem i będziesz najlepszym psychologiem świata, ja życzę Ci tego z całego serca.

Re: Cześć
: 2 gru 2013, o 10:48
autor: szater
i widzisz? czyż trzeba czegos więcej?...powodzenia
czytaj,pytaj walcz
