Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
 Arletta
#4216
Witam,
jestem tu pierwszy raz i bardzo się cieszę za ogólne słowa otuchy.Mamy lato,a ja siedzę w domu w każdy weekend,o plaży nie ma mowy,spacery tylko po zmroku,kiedy można włożyć długi rękaw,35 stopni,a ja w pełnym umundurowaniu......zresztą nic odkrywczego nie powiedziałam xd
Ostatnio poszłam do pracy i to jest jedyna rzecz,która poprawia mi nastrój i pozwala myśleć o czymś innym.
Siedzenie samemu z własnym mózgiem jest najgorszym rozwiązaniem i same niedorzeczne rzeczy przychodzą do głowy.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie. :hay:
Awatar użytkownika
 Karolek90
#4217
Ja tam lubię mój mózg hehe

a co do długiego rękawka to trzeba sie przełamać :P:D
spojrzenia i ciekawi ludzie nie znikną ale idzie sie do tego przyzwyczaić z czasem ;P:D
Awatar użytkownika
 szater
#4218
Witaj Arleto...moze napisz cos wiecej o swoim problemie moze da sie jakos temu zaradzic.Siedzenie w domu i wykluczanie sie na własne życzenie to nie jest wyjscie z sytuacji.Pozdrawiam :*
 Arletta
#4242
Jaki ja mam problem ? Właśnie z adaptacją i akceptacją,ponieważ jest to pierwszy rok kiedy mam taki wysyp,wcześniej zdarzało się sporadycznie i niedokuczliwie.
Kwestia przyzwyczajenia zapewne,ale jakoś ciężko mi przejść od teorii do praktyki :) .
Zwłaszcza,ze kiedy zaczyna mi trochę znikać,pojawia się drobna nadzieja,że może na chwilę będzie spokój, a tu niestety,za tydzień od nowa.
W każdym razie pozdrowienia dla wszystkich ze strony.
Awatar użytkownika
 amigo23
#4244
Widzisz, moja droga, wszysy maja podbne problemy na tym forum, a ja zapewniam cie ze z akceptacją u innych doskonale wiem o co chodzi. mieszkam 20 metrów od morza i nie wychodzę na plażę, na dwór, siedzę godzinami w domu i albo śpię albo gram na komputerze, wstydze się nawet do sklepu iść :( wiem, to chore jest. ale czasami mam tak, że zbiorę się w kupę i wyjde. i nie w długich ciuchach ale w krótkim rekawku i spodenkach. myslę sobie: "a patrz dziadu ile chcesz, ale żebys miał tyle odwagi co ja, to moglibyśmy zamienić kilka słów". Wybrałem się również na plażę. Myslisz że sie nie rozebrałem?? a rozebrałem sie. wokół pusto się zrobiło no i oczywiście opierdzieliłem ludzi że to przez nich muszę sie ukrywać. Zadzwoniłem po kilku znajomych, rodzinę bo full miejsca na plazy dla nas było i siedzieliśmy do wieczora, później przy ognisku.

Na dzień dzisiejszy siedzę w domu i myślę nie wiadomo o czym. Pada deszcz nad morzem :) w końcu wyjdę :) hehehe pozdrawiam serdecznie i nie łam się, jam razem z tobą :)
Awatar użytkownika
 zgon1610
#5283
Akceptacja u innych... jak to ładnie brzmi. Ja przez 7 lat z tym walczę i w mieście ok. 80000 ludzi znalazłem może z 30 osób które na widok łuski nie uciekły ode mnie (osoby mijane na ulicy, w sklepie). Na plaży nad jeziorem tak jak ty Amigo mam 10m i więcej dla siebie i ekipy.Jednak żyję normalnie, łuszczyca to nie wyrok śmierci.
Główną przyczyną tego stanu jest niewiedza ludzi. Jak ktoś się na mnie gapi i nie mogę go zignorować to mówię TO ŁUSZCZYCA CHCESZ SIĘ PRZYJRZEĆ TO PATRZ i pokazuje. Ich reakcje są różne, ale jak bym siedział w domu to bym w łeb dostał :devil:
Jak by każdy w rodzinie miał kogoś z łuszczycą to by wiedział co to jest (nie nie życzę jej nikomu) i by nie zwracał na to większej uwagi.
Przede wszystkim głowa do góry i do przodu :)
Jak się motywuję "niech się wstydzi ten co się gapi".
 AAneta
#6841
Mnie motywuje mój narzeczony, rodzina i przyjaciele to dzięki nim staram się żyć normalnie i nie ukrywać się w domu, bo oni kochają mnie za to kim jestem, a nie za moją urodę. Uwielbiam ich i dzięki nim to zrozumiałam, że tys. ludzi boryka się z jakimiś problemami i to przede wszystkim jest w naszej głowie, trzeba to przezwyciężyć i jest ok. Wiadomo czasami zdarzają się chwile zwątpienia, ale to ma każdy, ja wtedy dzwonię do przyjaciółki, albo spotykam się z mamą na "kawkę"
Awatar użytkownika
 stasia
#6848
Czesc ,mnie akurat do walki z tra choroba motyuwoje bol jaki cierpie przez popekane dlonie i strope ,a mialam tylko trzy trygodnie spokoju i znow sie zaczelo . Sadze ze przez to ze bylam leczona sterydami ,a teraz nie stosuje sterydow bo do doktorki pojde dopiero po 20tym to sie zaczelo zniowu i juz mam dosc tego .Sterydow juz nie chce ,moze dorzytje do 20go i doktorka da mi cos normalnego.Pozdrawiam
  • 1
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8