Tu piszemy o leczeniu tradycyjnym stosowanym w łuszczycy, czyli o maściach, płynach, tabletkach i zastrzykach oraz o światłolecznictwie.
 kamalia
#26179
Fajnie, że napisałaś Tolina :)
Pisz o postępach.

Dopytywałam się dystrybutora Magnipsoru w Polsce przez oficjalną stronę o dokładny skład maści. Dostałam taką odpowiedź:
solidol tłuszczowy oczyszczony, sól z Morza Martwego, kwas salicylowy, olejek z drzewa herbacianego, olej z dyni, olej rokitnikowy, ekstrakt z korzenia łopianu, woda z ciemiężycy.
Tutaj nie ma dziegci. Chyba że z jakichś powodów są one ukrywane.

Dziękuję Ci bardzo Antonino za wskazówki :)
 kamalia
#26214
No i zaleczanie dobiega końca :)
Myślę, że Magnipsor zadziałał w 100%, wszystkie (prawie, jeszcze jedna plamka na nodze i na kolanach jeszcze czasem plamki zrobią się suche) zmiany poddały się. I te stare i te nowe, i te duże i te małe, i we włosach i na ciele.

Jeszcze od czasu do czasu, co kilka dni, smaruję delikatnie szyję i kolana w celu podtrzymania. Nie smaruję już łokci i zmian na twarzy i w uszach.

Naprawdę warto wypróbować.

Zdjęcia z dziś:
http://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/be47be0d4de6ac0c

http://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/f105df035b06b652
Awatar użytkownika
 antonia
#26216
kamalia pisze:Naprawdę warto wypróbować.
Oj, warto, warto! wygląda to prześlicznie!
Warto dzielić się z innymi swoim sukcesem, dla Ciebie wielka satysfakcja, a dla innych nieoceniona pomoc.
Dobra robota, dziękuję kamalia :*
 kamalia
#26220
Dziękuję za dobre słowo Antonino! :)
Ucieszę się bardzo jeśli choć jednej osobie moje wpisy pomogą.

Jestem bardzo zaskoczona, że maść podziałała na dosyć paskudną (dużą, zadawnioną, dosyć wypukłą) plamę na głowie i szyi (to ona była głównym celem) i to nie częściowo tylko całkowicie.
Dlatego byłam tak nachalna w postach, bo ja odkryłam swoją Amerykę i byłam przekonana, że dla wielu osób które już zwątpiły i próbowały wielu rzeczy też ta maść będzie "Ameryką" i poczują to co ja, czyli ulgę, wolność w pewnym sensie (w końcu mogę nosić czarne ubrania czy związywać włosy) :)

Długi czas myślałam, że po dziegciach i cygnolinie nic już nie ma, że pozostaje tylko nawilżanie, natłuszczanie, drapanie i zerkanie na ramiona czy za dużo "łupieżu" na nich nie leży. A jednak jest...

Mimo zaleczenia dalej zerkam na forum więc gdyby ktoś chciał o coś zapytać w tym temacie to proszę pisać :) A jeszcze lepiej gdyby inni "użytkownicy" Magnipsoru pisali tutaj o swoich doświadczeniach.

Tollina, jak Ci idzie?
Awatar użytkownika
 antonia
#26261
kamalia pisze:
Dopytywałam się dystrybutora Magnipsoru w Polsce przez oficjalną stronę o dokładny skład maści. Dostałam taką odpowiedź:
solidol tłuszczowy oczyszczony, sól z Morza Martwego, kwas salicylowy, olejek z drzewa herbacianego, olej z dyni, olej rokitnikowy, ekstrakt z korzenia łopianu, woda z ciemiężycy.
Tutaj nie ma dziegci. Chyba że z jakichś powodów są one ukrywane.
Solidol tłuszczowy - dawna nazwa towot to smar maszynowy zawierający rafinowane oleje mineralne, zagęszczacze (mydła wapniowe) i wodę jako stabilizator. Stosowany do smarowania łożysk ślizgowych i powierzchni maszyn.
W niektórych krajach dawnego ZSRR do tej pory leczą kąpielami w ropie naftowej.
"Chcesz być piękny i zdrowy - wykąp się w ropie naftowej - z taką ofertą do klientów wychodzi słynne spa z miejscowości Naftal w Azerbejdżanie. Ośrodek był bardzo popularny zwłaszcza w czasach ZSRR, kiedy bony do niego rozdawano za darmo. Ale i teraz "Naftalan" ma się całkiem dobrze."
http://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyc ... 408,8.html
Awatar użytkownika
 StainMan
#26272
Przyznam, że zaciekawiła mnie ta maść. Entuzjastyczna reakcja kamalii i pozytywne słowa toliny sprawiły, że chyba spróbuję tego specyfiku. Czy maść można kupić w aptece (na receptę?) czy trzeba ją zamawiać na stronie producenta? Bardzo jest brudząca? Trzeba ją po pewnym czasie zmyć? Można stosować na każdą partię ciała, bo sterydy mają zastrzeżenia, żeby nie nakładać np. na twarz.?

Ostatnio udało mi się częściowo zaleczyć sterydami (Belosalic, Propiosalic, Advantan, Ivoxel). Domyślam się, że nie którzy z was stwierdzą, że robię sobie krzywdę, ale dla mnie - osoby, która szczerze NIENAWIDZI się smarować i zapomniała co to jest "czysta" skóra - to mały przełom. Niestety sterydy walę też na twarz, bo to co mi zaproponowała moja lekarz nie daje rezultatu. Teraz chciałbym znaleźć coś bezpieczniejszego.
Mam pytanie odnośnie tego jak dbać o zaleczoną skórę: czy trzeba ją traktować jakimiś dodatkowymi specyfikami? Domyślam się, że nawilżać, to akurat robię. Jak można utrzymać maksymalny czas remisji?

Kamalio, gratuluję Ci z całego serducha zaleczenia, wytrwałości przy mazaniu się :) oraz tego, że to opisujesz tu, na forum. Twoje odczucia naprawdę mogą kogoś popchnąć do wypróbowania tej maści. Ja się d takich osób zaliczam. :)
 kamalia
#26314
StainMan, maść ta produkowana jest w Rosji, można ją kupić u dystrybutorów w różnych krajach m.in. w Polsce. Można też poszukać jej na portalu aukcyjnym i zakupić od osób prywatnych. W aptekach jej nie ma. Nie jest na receptę.

Tak, brudzi mocno, jest bardzo tłusta, co więcej jest śmierdząca xd , ciężko ją sprać z ubrań, właściwie nie da się w 100% pozbyć plam.

Generalnie tę maść mozna trzymać ile się chce, najlepiej jak najdłużej. Niektórzy śpią "w niej", tzn. wysmarowani maścią. Ja trzymałam po kilka godzin, najmniej po godzinie, najdłużej nawet po 5 godzin - w zalezności od tego czy gdzies wychodziłam.
Jednak po dokładnym i porzadnym zmyciu maść nie śmierdzi na skórze.

Ja stosowałam maść na głowie, szyi, płatkach uszu, na twarzy, w uszach (kanały słuchowe), łokciach, rękach, kolanach, stopach, wszędzie zadziałała, prędzej lub później, nie miałam żadnych podrażnień, wszystko było ok.

Specjalnie nie trzeba pielęgnować zmian przy stosowaniu Magipsoru, u mnie był to standard, tak jak i bez maści, czyli Mediderm, Cerkoderm i maść z witamina A. Nawet rzadziej smarowałam przy leczeniu Magnipsorem bo skóra przestała swędzieć i ciągnąć, nie wysuszała się tak jak wczesniej.

Co do remisji, to jeszcze nie wiem ile ona potrwa, bo tak naprawdę to nie smaruję się regularnie od około 3 tygodni, w tym czasie raz się posmarowałam w celu przypomnienia się ;)

Oj, było ciężko na początku ale po około 2-3 tygodniach to był juz mój rytuał, własciwie to brakowało mi czegoś dopóki się nie wysmarowałam :)
Uwierz mi, że jak zobaczysz efekty to i nawet w momencie największego zmęczenia i niechciejstwa pójdziesz i posmarujesz się, bo będziesz chciał więcej i więcej, żeby było lepiej i lepiej, do tego stopnia że latem będziesz chodzić w krótkich spodenkach i rękawku :)

Trzymam kciuki za wytrwanie i w ogóle za rozpoczęcie smarowania! naprawdę warto wypróbować, bo efekty moga być wręcz 100-procentowe!
Tak się cieszę, że kolejna osoba zainteresowała się Magnipsorem i mam nadzieję, że pomoże Ci StainMan poczuć się w 100% "wolnym" :)
Awatar użytkownika
 antonia
#26319
szater pisze:pod warunkiem ze łuszczyca kolegi podda sie dziegciom....moja niestety nie
Trzeba wszystkiego próbować, najlepiej na jednej małej zmianie, czy nie wystąpi zaczerwienienie i zmiana się nie zaostrzy. Już po tygodniu powinno się zauważyć zmianę wyglądu. Dobrze jest wspomóc leczenie od wewnątrz witaminami i minerałami.
 kamalia
#26323
szater pisze:pod warunkiem ze łuszczyca kolegi podda sie dziegciom....moja niestety nie :P
Ta maść w składzie nie ma dziegci.

Skład maści podawany przez dystrybutora:
solidol tłuszczowy oczyszczony, sól z Morza Martwego, kwas salicylowy, olejek z drzewa herbacianego, olej z dyni, olej rokitnikowy, ekstrakt z korzenia łopianu, woda z ciemiężycy.


Gdyby ta maść miała dziegcie jako główną substancję leczniczą to moja łuszczyca też by się nie poddała. A poddała się, więc to chyba jednak działanie solidolu.

Antonia, szukając na temat solidolu właśnie znajdowałam jakieś ruskie smary do maszyn :) najpierw mnie to zaskoczyło ale w sumie jeśli chodzi o wynalazki na łuszczycę to nic nie powinno dziwić. Dzięki za linka.
antonia pisze:Trzeba wszystkiego próbować, najlepiej na jednej małej zmianie, czy nie wystąpi zaczerwienienie i zmiana się nie zaostrzy.
Właśnie, to też ważne, a chyba o tym nie wspomniałam. Najpierw nałożyłam tylko na jedną zmianę (na szyi) żeby zobaczyć czy zadziała (żeby nie tracić czasu i maści na smarowanie całego ciała) i czy się nie zaostrzy (lepiej w jednym miejscu niz na całym ciele). Pierwsze smarowanie strasznie swędzi ale chyba tak musi być, bo oprócz swędzenia nic innego się nie działo, a po zmyciu ustąpiło,a przy następnych smarowaniach nie działo się już nic. A to czy maść działa i czy warto smarować resztę zmian to widać już po 2-3 dniach :)
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 8