Wyleczyłam łuszczycę :)
: 28 gru 2012, o 10:46
Oglądaliście film "Podaj dalej"? Mnie podano, a więc i ja muszę "podać dalej". Mam 34 lata, na łuszczycę choruję od 10 roku życia. Mam za sobą wiele przepłakanych dni z powodu tej wstrętnej choroby, ale teraz codziennie rano obserwuję jak odchodzi w siną dal 
A zaczęło się tak: moja Ciocia uczęszcza na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku i tam poznała pewną Panią, która jak się o sobie wyraziła - całe życie pracowała na dermatologów. Ta Pani dosyć późno niestety odkryła sekret walki z łuszczycą i powiedziała Cioci, że nigdy nie spodziewała się, że metoda może być tak prosta. Ja po 3 miesiącach jej stosowania mam "czystą" głowę ( czy wiecie jakie to cudowne uczucie kiedy przesuwa się palcami po skórze głowy i ona jest gładka - ja do tej pory nie wiedziałam) a na tłowiu zostały mi tylko cienkie, bladziutkie obwódki po wielkich plamach. Już Wam mówię jaki jest ten sekret - to dieta, która nie dopuszcza żadnego smażenia, wszystko ma być gotowane, ewentualnie pieczone, bądź po prostu surowe. Nie używamy żadnych kostek rosołowych, ani tzw. przypraw uniwersalnych, żadnego glutaminianu sodu i innych świństw, żadnych gotowych zupek, sosów, chipsów, zero chemii, najlepiej wykluczyć też wędliny. Nie jemy w barach na mieście, najlepiej przygotowywać jedzenie samemu. Ta Pani mówiła też, że nie pije mleka, je tylko nabiał przetworzony, czyli np. jogurt, kefir, czy maślankę. Unika też ostrych przypraw i tłustych produktów. ZERO alkoholu i ZERO papierosów. O kawę zapomniałam zapytać, ale ja piję kilka w tygodniu ( i to nawet z tym niedozwolonym mlekiem) a łuszczyca i tak schodzi
Ja ten sposób żywieniowy stosuję od 3 miesięcy i jestem prawie czyściuteńka, a wcześniej miałam grube, pękające i bolące placki na ciele, które wszędzie się sypały tak, że wstyd było usiąść na czymś ciemnym, bo zostawały po mnie ślady. Metoda jest prosta w założeniach, ale nie jest bardzo łatwa do stosowania, bo nagle okazuje się, że jemy mnóstwo smażonych rzeczy, ale z czasem można nauczyć się gotować jedzenie. Okazuje się, że jak się do szpinaku włoży surowy czosnek, to on się ładnie ugotuje i też jest ok, że jajecznicę można zrobić na odrobinie wody. Na śniadanie fajna jest owsianka - ja np. zalewam płatki owsiane błyskawiczne gorącą wodą, wrzucam rodzynki i orzechy, czasami owoce, czy troszkę miodu i zajadam. Polecam też ugotowanie wielkigo garu rosołu i potem na bazie rosołu można robić różne zupy czy np. potrawki z kurczaka, bez obsmażania mięsa. Rosół można też zamrozić w mniejszych pojemniczkach. Przy odrobinie organizacji dacie radę
Mam nadzieję, że i Wam ta metoda pomoże. Na pewno nie zaszkodzi, a tylko polepszy zdrowie. Trzymajcie się Kochani i oby na Waszych twarzach też wkrótce zagościł ogromny uśmiech i obyście tak jak ja mogli powiedzieć bye, bye Waszym dermatologom i firmom farmaceutycznym:D Dosyć już z nas zdarli
Pozdrawiam Was serdecznie.

A zaczęło się tak: moja Ciocia uczęszcza na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku i tam poznała pewną Panią, która jak się o sobie wyraziła - całe życie pracowała na dermatologów. Ta Pani dosyć późno niestety odkryła sekret walki z łuszczycą i powiedziała Cioci, że nigdy nie spodziewała się, że metoda może być tak prosta. Ja po 3 miesiącach jej stosowania mam "czystą" głowę ( czy wiecie jakie to cudowne uczucie kiedy przesuwa się palcami po skórze głowy i ona jest gładka - ja do tej pory nie wiedziałam) a na tłowiu zostały mi tylko cienkie, bladziutkie obwódki po wielkich plamach. Już Wam mówię jaki jest ten sekret - to dieta, która nie dopuszcza żadnego smażenia, wszystko ma być gotowane, ewentualnie pieczone, bądź po prostu surowe. Nie używamy żadnych kostek rosołowych, ani tzw. przypraw uniwersalnych, żadnego glutaminianu sodu i innych świństw, żadnych gotowych zupek, sosów, chipsów, zero chemii, najlepiej wykluczyć też wędliny. Nie jemy w barach na mieście, najlepiej przygotowywać jedzenie samemu. Ta Pani mówiła też, że nie pije mleka, je tylko nabiał przetworzony, czyli np. jogurt, kefir, czy maślankę. Unika też ostrych przypraw i tłustych produktów. ZERO alkoholu i ZERO papierosów. O kawę zapomniałam zapytać, ale ja piję kilka w tygodniu ( i to nawet z tym niedozwolonym mlekiem) a łuszczyca i tak schodzi


