Rozmowy na temat leczenia domowego, ziołolecznictwa, suplementacji, terapii niekonwencjonalnych.
 piosie
#11114
Witam!
Na początek się przedstawię: jestem Piotrek mam 28 lat.
Na łuszczycę choruję od 2006 roku. Zmiany chorobowe: łokcie, kolana, skóra głowy.
Odkąd tylko pamiętam mama mówiła mi, że łuszczyca jest wypadkową chorej wątroby.
W marcu tego roku podczas wizyty u internisty z powodu grypy poprosiłem o skierowanie na badanie krwi na wątrobę. Pani internistka sceptycznie podeszła do mojej teorii, ze łuszczyca i że mam chorą wątrobę, bo przeciez objawowo nic na to nie wskazuje. Ale dostałem to skierowanie i wyszło w wynikach, że enzymy wątrobowe mam sporo przekroczone. Pani doktor powiedziala, ze tragicznie nie jest i zebym sobie kupił jakieś suplementy na wątrobę. I kupiłem NURSEA Ochrona wątroby (poleciła Pani w aptece) bo zawiera najwięcej substancji czynnych. Przez 2 tygodnie łykałem 3 tabletki dziennie. Tabletki się skończyły i zapomniałem o temacie i nie kupiłem juz kojejnych, aż tu po kolejnych 14 dniach po zakonczeniu łuszczyca zaczela ustapowac. Najbardziej ustapila z lokci (tu mam tylko plamy ktore trzeba opalic, pozostalosc po luszyczy) na glowie. Zostało jeszcze na kolanach, ale nie ma stanu zapalnego i sie cofa. Moje pytanie do Was jest czy ktos sie probowal podejsc do leczenie luszczycy "zajmujac" sie watroba? Czy łykaliscie takie specyfiki i Wam pomoglo? Dajcie znac

Piotrek