szater pisze:czasem trzeba sterydy użyc aby zatrzymac ostry stan,przy agresywnej łuszczycy to raczej nieuniknione.
Coś podobnego usłyszałam dziś od mojej pani dermatolog, po tym jak powiedziałam, że nie chcę sterydów bo się ich boję, bo mam złe doświadczenia.
Powiedziała, że dziegcie czy inne maści robione bez sterydów nie są dla mnie w obecnym stanie, na ten rodzaj łuszczycy (zmiany są mocno czerwone, wręcz bordowe), a cygnolina mogłaby pogorszyć i tak zaognioną skórę. A wysyp to nie wina leku, jak podejrzewałam, tylko wystąpił u mnie tzw. syndrom/objaw czegoś-tam (nie pamiętam

)
Przepisała:
- na miejsca delikatne czyli piersi i miejsca intymne Advantan przez 7-10 dni, a potem Protopic (matko jakie to drogie

)
- na pozostałe miejsca dermovate, które mogę stosować do 4 tyg., a jak bardzo się go boję/nie chcę to po 2 tyg. mogę zmienić na daivobet żel.
za 3 tyg. kontrola
Co wy na to? Bo ja sama nie wiem co o tym myśleć... Ostatnio (przeszło 2 lata temu) pani doktor mi pomogła, jak powiedziałam, że nie chce sterydów dała tylko daivobet, a po 2 tyg. cygnolinę, która pięknie zaleczyła moje zmiany i do dziś mam spokój w tych miejscach, tyle tylko, że to były stare zmiany, długo nieleczone, a nie takie świeże jak teraz. Najchętniej poszłabym jeszcze do innego dermatologa, ale nie znam żadnego dobrego w okolicy.
Recepty jeszcze nie wykupiłam, muszę sprawdzić gdzie najtaniej ten Protpic będzie.