W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 madox
#26370
Witam! Mam łuszczycę od 26 lat , leczyłem się i sterydami i dietą lampami itd. Na ciele miałem trzy placki wielkości dużej dłoni oraz skóra głowy i czoło. Przez przypadek dowiedziałem się o pewnym lekarzu dermatologu który ma gabinet w Warszawie i czasami przyjmuje pacjentów gdyż ma też klinikę lub instytut w Iwoniczu ? Przepisał mtx 2.5 mg . Podszedłem do tego dość sceptycznie ale po ok.miesiącu zaczęła łuszczyca ginąć a po następnych 3 tygodniach zostało trzy plamki wielkości 1 groszówki. Jestem bardzo szczęśliwy że bez problemu mogę chodzić bez czapki lub pójść do fryzjera itp. Są to prozaiczne rzeczy ale dla mnie (nas łuszczyków ) były wielkim stresem. Osoby zainteresowane szczegółami kontakt email :madoxset@onet.pl pozdrawiam.
Awatar użytkownika
 antonia
#26371
Przykro mi, że Cię muszę rozczarować. Łuszczycy się nie pozbyłeś na stałe, to choroba permanentna, wcześniej czy później wróci.
Obawiam się także, że będziesz miał kłopoty po tak silnym leku jakim jest Methotrexat (MTX). Poczytaj sobie skutki uboczne leku zanim zaczniesz się cieszyć.

DZIAŁANIE NIEPOŻĄDANE
Przewód pokarmowy: jadłowstręt, nudności i wymioty, zapalenie błon śluzowych jamy ustnej oraz błon śluzowych o różnym stopniu nasilenia (wymaga miejscowych działań osłonowych oraz jest ograniczone przy prawidłowo prowadzonej terapii oszczędzającej); przy wysokich dawkach MTX – biegunka z objawami zespołu złego wchłaniania; krwotoczne zapalenie jelita, nawet perforacja (rany, dziury w jelicie).

Hepatotoksyczność (podwyższenie aktywności enzymów wątrobowych) najczęściej odwracalna, jednak może prowadzić do marskości i ostrego zaniku wątroby, przy długotrwałej terapii lub przy współisniejącym zakażeniu HBV i HCV.

Układ krwiotwórczy: mielosupresja – leukopenia, trombocytopenia i niedokrwistość.

Układ moczowo-płciowy: nefrotoksyczność (toksyczne działanie na komórki nerek), ostra martwica cewek nerkowych; leczenie wymaga monitorowania wydolności nerek, oliguria (skąpomocz) i anuria (bezmocz – bardzo niewielka ilość moczu jest oddawana na dobę), dyselektrolitemie (ostry zespół odwodnienia), mocznica, krwiomocz, zapalenie pęcherza moczowego, zaburzenia jajeczkowania i spermatogenezy, zaburzenia miesiączkowania, działanie teratogenne – działania powodujące poważne uszkodzenia płodu.

Układ nerwowy: neurotoksyczność (toksyczne działanie na komórki nerwowe) dotycząca zwłaszcz ośrodkowego układu nerwowego – bóle głowy, zaburzenia świadomości, zaburzenia widzenia, parestezje (mrowienie, drętwienie, zmiany temperatury skóry) i ataksja (zaburzenia koordynacji ruchowej ciała), afazja (zaburzenia funkcji językowych), niedowład połowiczy, drgawki, przy podawaniu dokanałowym i napromienianiu może wystąpić podostry zespół demielinizacyjny (rozpad osłon włókien nerwowych).

Skóra: odczyny alergiczne (wysypka, świąd, pokrzywka), złuszczające zapalenie skóry, wypadanie włosów, nadwrażliwość na światło, wybroczyny.

Układ oddechowy: nacieki i śródmiąższowe zwłóknienie płuc.

Inne: gorączka, osteoporoza (w trakcie długotrwałej terapii podtrzymującej wymaga ona stosowania formy 25 OH witaminy D3).



Źródło: http://luszczyce.pl/leki-ogolnoustrojow ... z4AMHSWuuM
Awatar użytkownika
 antonia
#26373
Nie wiem o co pytasz, możesz wyrazić się jaśniej?

Jedna tabletka zawiera 2,5mg Methotrexatu.

W trakcie długotrwałej terapii podtrzymującej wymaga ona stosowania
formy 25 OH witaminy D3
Jest to aktywna w organizmie forma witaminy D.
 madox
#26375
3 *2 tabletki po posiłku raz w tygodniu plus kwas foliowy (nie w dniu brania tabletki ). Jestem monitorowany badaniami krwi raz w miesiącu i na razie wszystko ok. Czytałem o skutkach ubocznych i jestem świadomy konsekwencji. Na razie nic nie odczuwam.
Awatar użytkownika
 antonia
#26376
Może nie powinnam tego pisać, bo wygląda to na próbę zastraszenia, lub zniechęcenia kogoś. Ja kiedyś też miałam ciężki przypadek łuszczycy i lekarz dermatolog dała mi wybór takiego podjęcia leczenia z ostrzeżeniem o konsekwencjach nawet po latach, lub rezygnację z tego na korzyść łagodnego, cierpliwego leczenia i bezpieczeństwa zdrowia. Wybrałam to drugie, dzisiaj nie żałuję, bo skórę mam całkowicie czystą już rok i brak kłopotów zdrowotnych.
Nawet stawy mi nie dokuczają, a przecież było tak, że bez tabletek przeciwbólowych nie mogłam normalnie funkcjonować. Początkowo byłam zła na lekarkę, bo jej nie dowierzałam, dzisiaj dziękuję jej za szczerość.
Tu na forum jest więcej osób, które leczyły się drastycznymi środkami, mam nadzieję, że się zechcą wypowiedzieć w tym temacie.
Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
 szater
#26377
no cóż tu dodac? MTX to chemia,cytostatyk,gdzie sie dało już informacje zostały podane ,wystarczy wpisac w wyszukiwarkę :notguilty:
Lekarze lekką reką podchodzą do leczenia tym lekiem,bo modne? bo taki jest teraz trend? nie wiem czym sie kierują.Zawsze są jakies problemy po MTX,czy wystapią od razu czy po latach tego nikt nie wie.Rozumiem gdy stosuje sie MTX w ciężkich przypadkach Łyszczycowego Zapalenia Stawów czy cięzkiej postaci łuszczycy plackowatej ale na kilka zmian,stosowac MTX to już duże ryzyko.
Absolutnie nikogo nie oceniam,wszak kazdy ma prawo decydowac o swoim zyciu i leczeniu,z perspektywy lat(a choruję przeszło 50) żałuję ze zgodziłam sie na leczenie własnie MTX(dodam ze leczono ŁZS a nie skórną)
Po jakims czasie trzeba bedzie odstawic lek i zonk....wysyp bedzie mocniejszy i trudny do opanowania a dostawiony MTX ponownie już tak nie zadziała :notguilty: o ile wątroba sie nie zbuntuje.
Wywołana do tablicy,sie wypowiedziałam,reszta to już kazdego suwerenna decyzja xd
Awatar użytkownika
 camisado
#26391
Jako córka osoby, która bierze MTX od kilku lat (niewielką dawkę wstrzykiwaną raz w tygodniu) potwierdzam - skutki są fatalne i często pojawiają się dużo później. Oczywiście nie chcę tutaj zgasić na siłę czyjegoś entuzjazmu, ale należy się z tymi skutkami liczyć, być na nie przygotowanym. Cieszę się, że jak twierdzisz - jesteś przygotowany, bo to bardzo ważne, gdy bierzesz MTX.
Małe dawki nie zmienią tego, że MTX to chemia, a chemia - jak każdy wie - jest stosowana w leczeniu nowotworów i rujnuje cały organizm (tylko w tym przypadku dawki są już inne i zrujnowanie organizmu następuje szybciej, ale stosuje się ją, bo w obliczu możliwej śmierci, a śmiertelność w przypadku nowotworów - każdy wie, jaka jest, nie ma już nic do stracenia, to ostateczność i podejmuje się próby ratowania życia kosztem wszystkich organów, całej równowagi organizmu - byleby pacjent przeżył).
Moja mama od kilku lat stosuje MTX we wspomnianej formie, bo nie ma wyjścia. Bez tego nie mogła się poruszać i normalnie funkcjonować, jak schyliła się do szafy to nie mogła się sama podnieść (reumatoidalne zapalenie stawów). Efekt zażywania tego - cudowny! Może chodzić, no nie boli ją dosłownie nic. Tak, jakby wcale nie chorowała. Ale każdy kij ma dwa końce. Po roku zaczęły się pierwsze skutki uboczne: najpierw znaczne spadki odporności na błahe infekcje, potem wątroba zaczęła wysiadać, cholesterol pod kontrolą, do tego przebarwienia na skórze, jakieś nacieki na płucach, zwapnienia i wiele, wiele innych rzeczy. Ciągle coś dochodzi, musi stale monitorować swój organizm, robić ciągłe badania. I te wszystkie skutki uboczne - to wszystko jej już zostanie, nawet jakby mogła przerwać leczenie RZS i odstawić MTX - zniszczenia w organizmie są nieodwracalne, zwapnienia już pozostaną, nie pozbędzie się ich. No ale jak już mówiłam - ONA NIE MA WYJŚCIA. Bez tego nie będzie mogła normalnie żyć, a niestety musi chodzić do pracy, nie może sobie pozwolić na leżenie odłogiem.

Ja, jako osoba młoda, która jeszcze nie urodziła dzieci i ma całe życie przed sobą, a mimo tego już w tak młodym wieku ma wiele kłopotów ze zdrowiem (Hashimoto, łuszczyca, wypadanie brwi) - nie odważyłabym się nigdy na MTX, nie w leczeniu łuszczycy. No chyba, że już naprawdę nie miałabym wyboru, bo nie mogłabym np. nawet ręką ruszyć (np. przez ŁZS). MTX wg mnie to OSTATECZNOŚĆ - jak każda chemia.

Jednak każdy ma prawo do swojego wyboru i jeśli tak wybrałeś - ok;) Najważniejsze, by żyć w zgodzie z samym sobą;) Każdy ma inne priorytety i każdy dokonuje swoich wyborów;) A swoje zdanie przedstawić musiałam, chociażby dla młodych osób, które - jestem pewna - również często zaglądają tutaj na forum. Wiem po swoich znajomych, że ludziom w moim wieku często kompletnie brakuje jakiejkolwiek świadomości na temat leczenia - chodzą do lekarzy, biorą wszystko, co lekarz zapisze bez jakiegokolwiek zastanowienia (nie mówiąc już o tym, jakie leki potrafią łączyć z alkoholem - i jeszcze się usprawiedliwiają, że lekarz im nie zabronił pić, to znaczy, że można!)... Bo tak jak napisała Szater - lekarze bardzo lekką ręką coraz częściej podchodzą do wielu metod leczenia, a zdrowie ma się jedno.