W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
 Gosia1423
#12550
Witam ma na imię Gosia. Obecnie mam 20 lat, a z tym paskustwem zmagam się od 14 roku życia. Zaczęło się od 2-3 plamek na górnej części pleców. Nie miałam pojęcia co to?! Myślałam, że to samo zniknie, a to przeniosło mi się na skórę głowy :surprised: Poszłam do dermatologa państwowego, powiedział, że to łupież... Dostałam jakieś tam leki, ale one specjalnie nie pomogły. Zauważyłam, że przeniosło mi się to na dekolt. Starałam się ukrywać to dziadostwo pod ubraniami (w dalszym ciągu to robię), starannie wybierałam bluzkę z odpowiednim dekoltem... :blush: Kolejny raz poszłam do lekarza tym razem innego. Znowu przepisał jakieś mazidła, na wizycie nawet nie raczyła spojrzeć na zmiany skórne... Nastąpiła poprawa, po miej więcej 3 dniach nie było widać śladu... skóra głowy w dalszym ciągu nie dawała mi spokoju. Radość szybko minęła, bo to gówno powróciło i zajęło większą część pleców :devil: Po drodze było jeszcze wielu innych lekarzy... straciłam rachubę... ale dopiero jak miałam ok 16 lat dowiedziałam się wreszcie (od lekarza prywatnego), po 2-3 latach zmagania z chorobą jak się ona nazywa... kiedy usiadłam przy kompie, żeby poczytać to poczułam się bardzo beznadziejnie... Oczywiście oprócz podania "diagnozy" nic mi więcej ten lekarz nie pomógł :annoyed: Znowuż zawitałam w prywatnej przychodni medycznej. Obsługa i klimat była fantastyczna, nie to co w państwowych, gdzie czułam się jakbym popełniła jakieś przestępstwo. Lekarz objaśnił mi na czym polega ta choroba, na słowa, że jest ona nieuleczalna i nie ma na to lekarstwa, łzy same cisnęły mi się do oczu ;( Czytając wcześnie na necie, doczytałam się, że leki, którymi mnie do tej pory szprycowano to były sterydy! Oczywiście nikt wcześniej mnie o tym nie poinformował... Więc poprosiłam pana doktora, aby nie przepisywał mi sterydów. I tu się zawiodłam, bo jednak i on mi je przepisał... Następna wizyta... zapytałam się o leczenie lampami. Pan doktor powiedział mi, żebym poszła do dr X, bo u niego są lampy PUVA. (I tak wcześniej mnie rozwalił tekstem, że zamiast spędzać wakacji na polskich mazurach, lepiej jest wyjechać z rodziną do Egiptu na 2 tyg... nie to, żebym nigdy nie byłam na prawdziwych wakacjach w Polsce, a co tu mówić o zagranicy... mieć ojca domatora to kanał, kiedy kocha się podróże i chce się zwiedzić cały świat). Chodziłam na te lampy, nie ważne, ile trwało naświetlanie trzeba było płacić dwie dychy... biorąc pod uwagę, że chodziłam na nie co drugi, trzeci dzień było to dość kosztowne... Praktycznie przez całą klasę maturalną chodziłam na te naświetlenia, z przerwami, i jak np wypadły święta to była dupa, bo trzeba było zaczynać dawki od początku... Gdy doszłam wreszcie do dawki, która zajmowała ok 9 min, wreszcie zauważyłam poprawę to powiedzieli mi, że już większej mi nie mogą dać, że to jest maksimum :angry: byłam wściekła, bo jak był postęp to więcej nie mogą... W wakacje opalałam się na działce, bo tylko tam czuję się w miarę swobodnie i plamki zaczęły znikać, ale mam do tej pory jeden problem, bo po nich pojawiły mi się kolejne... tym razem białe ślady... Ale przyszła zima i znowu się zaczęło... Już teraz nie wiem co mam robić, zaufania do lekarzy nie mam, pytam się mamy co mam robić, ona mi odpowiada, że nie ma zielonego pojęcia i też rozkłada ręce... Obecnie zmiany mam na plecach, karku, za uszami, głownie, wyłazi mi to na czoło i skronie, w okolicach oczu, szyi, brzuchu, zauważam również nowe miejsce, a mianowicie kropki na rękach... zaczynają się na łokciach i przysuwają się powoli do nadgarstków... Swędzi wszystko jak nie wiem co ;( Po za tym co raz trudniej to zakrywać... jest gorąco i trudno jest wytrzymać w rozpuszczonych włosach, które trochę maskują... ciężko było jak były takie upały to swędziało mnie, że coś okropnego, do tego zmiany potrafiły mi zacząć krwawić... Co robić? Pomóżcie! Jestem po prostu zrozpaczona... tak źle jeszcze nigdy nie było :(
Awatar użytkownika
 szater
#12559
Witaj Gosiu....jak poczytasz forum to przekonasz sie jak wielu z nas ma ten sam problem,takich historii jest wiele.Nikt z nas nie zna gotowej recepty bo i choroba nie jest prosta i łatwa.Trudno jest doradzic cos ot tak sobie.Proponuje spokojnie poczytac jakie stosujemy metody i spokojnie wybrac cos dla siebie.Jezeli nie bedziesz czegos wiedziec zapytaj,zawsze chcetnie pomozemy ale w tej chorobie ty sama musisz sie stac dla siebie lekarzem,bo to co jednemu pomaga,drugiemy niekoniecznie a trzeciemu zaszkodzi....tak wiec miłej lektury xd
 Gosia1423
#12567
Dziękuję za odpowiedź.


Mam pytanie jak i czym można leczyć zmiany blisko oczu? Bo wiadomo, że często słyszy się "omijać okolice oczu":annoyed: Ma ktoś jakieś doświadczenie?
Awatar użytkownika
 antonia
#12572
Gosiu, przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę, że to jest choroba nieuleczalna i będziesz musiała z nią żyć. Nic tu panika nie pomoże, odwrotnie, stres może wywołać więcej zmian chorobowych. Na początek proponowała bym Ci złagodzić swędzenie skóry poprzez kąpiele w płatkach owsianych, soli i oleju, lub sodą oczyszczoną albo proszkiem do pieczenia. Ta pierwsza daje najwięcej korzyści, bo oprócz złagodzenia swędzenia goi skórę. Dopiero po takim przygotowaniu powinnaś dobrać sobie odpowiednie maści. Czasami to dosyć długo trwa, ale cierpliwość się opłaca, bo w przyszłości będziesz wiedziała jaki kierunek leczenia pasuje Ci najbardziej. Nie polecam maści sterydowych, które niszczą organy wewnętrzne. Resztę sobie doczytaj sama i wybierz coś dla siebie a gdybyś miała pytania czy wątpliwości to zwracaj się do nas, z chęcią Ci pomożemy :) :)

http://www.centrum-luszczycy.info/lecze ... zczycy.htm

Na twarz proponuję maść nagietkową, lub ochronną z Vit.A
 Basieńka44
#12573
W okolicach oczu ja stosuje rumiankową i cynkową także z wit A
Awatar użytkownika
 antonia
#12575
Basieńko, Ty masz większe doświadczenie i Twoje podpowiedzi są bardziej cenne niż moje, ja tylko próbuje w jakiś sposób naprowadzić, a dalej przy Waszej pomocy jest łatwiej :D
 Basieńka44
#12576
Nie będą się spierać kto ma większe bo każdy swoje u mnie akurat to działa u ciebie co innego i o to chodzi każdy dorzuci coś od siebie i można się leczyć :D :D
 Gosia1423
#12579
Bardzo dziękuję za wszelkie wskazówki. :*
Niestety w ostatnim czasie u mnie stresów było bardzo dużo (i nie mam na myśli stresów związanych z egzaminami...)
Nie potrafię zaakceptować, że ta choroba jest nieuleczalna. Po prostu jeszcze nikt nie wynalazł na nią złotego środka...
Wiem, że na każdego działają inne sposoby, dlatego postanowiłam tu pisać, żeby pozyskiwać nowe sposoby i inspiracje. Będę po prostu eksperymentować ;)

Mam pytanie odnośnie tych maści. Ona się jakoś konkretnie nazywają, czy wystarczy powiedzieć, że się poprosi o maść nagietkową lub z witaminą A?
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 17