Rozmowy dotyczące choroby współistniejącej z łuszczycą, czyli łuszczycowego zapalenia stawów (łuszczycy stawowej).
#2142
....wszyscy moi lekarze po koleji stwierdzajac chorobe zaznaczali :taka pani uroda....po ilosci chorób stwierdzam autorytatywnie zem niemozebnie urodziwa jest.... :devillaugh:
#2145
u mnie zaburzenia watroby byly wczesnije niz equoral.

ale, zeby Twoja informacja byla pelna dobrze byloby dodac, z zaburzenia watroby wystepuja czesto czyli czesciej niz u 1 na 100, ale nie rzadziej niz 1 na 10. a nerkii nadcisnienie wystepuja bardzo czesto czyli czesciej niz u 1 na 10.

cisnienie mi skoczylo w gore.

a jaka i jak dlugo dawke cyklosporyny bralas? pomoglo? i dlaczego przestalas ja lykac?
#2146
...nie bawie sie w statystyki...piszą ze tak moze byc i dla mnie finito....Zdiagnozowane łzs mam z 18 lat łacznie choruje 40...brałam tak wiele różnosci ze dawek już nie pamietam....a i sensu nie widze w pytaniu o moją dawke...skoro od wielu lat nie biore....do leczenia faarmakologicznego pomalutku wracam...przez ostatnie lata leczyłam sie medycyna niekonwencjonalna i alternatywnymi metodami....zawsze powtarzam że w łuszczzycy nie ma porównań bo każdy choruje inacze...jednemu pomoze drugiemu zaszkodzi...to jak z wiara jeden wierzy w Boga a drugi w Drzewa....każdy ma prawo....
....leczenie farmakologiczne zostawiłam ...bo miałam cmentarz żydowski w organach wewnętrznych....własnie ...po tych małych ,nieistotnych skutkach ubocznych:cyklosporyny,MTX,Trexsanu,Soli złota,sterydów.....i całej reszty....
#2147
zgadzam się szater z tobą w całej rozciągłości :)
a do tego każdy z nas i tak musi umrzeć zdrowy czy chory, wszak życie dla zdrowia niebezpieczne jest :devillaugh: :devillaugh:
#2149
a dlaczego wracasz do farmakologii?


dla mnie zarowno łzs i luszczyca to swiezynki :cool: na razie probuje dojsc do siebie po szpitalu i marze, ze uda mi sie odstawic kule i podpisac swim pismem, a nie pierwszaka :D
czekam tez na rehabilitacje i krioterapie.


tak sobie dumam od czasu jak mnie łzs zwalil z nog - doslownie- i zaczynam byc coraz bardziej przekonana, ze przyczyna byl stres i troche sie boje, ze gdy wroce do pracy bedzie nawrot :oh:

sorki gslaw za OT.
#2150
rozmawiajmy rozmawiajmy o wszystkim ;)

tak jak pisałem wcześniej. Uważam, że w moim przypadku najbardziej destrukcyjnie działa na mnie stres. Łzs pojawił się u mnie podczas studiów, wiadomo stres, strach, egzaminy itd. nikt mnie nie nauczył jak sobie z tym radzić, do wszystkiego podchodziłem bardzo poważnie, to zaczęło rujnować moje zdrowie i psychikę. Rodzice mówili musisz być odpowiedzialny i poważny...

Gdy patrzę na to z perspektywy czasu, to uważam, że wszystko to można było przejść bez stresu, nie przejmując się i pewnie z lepszym skutkiem i wynikami....


Ostatnio rozmawiałem z moim bratem ( ma problemy łuszczycowe ale skórne). Potwierdził od kiedy zmienił pracę i skończył mu się sters (lub został mocno zredukowany) nastąpiła u niego znaczna poprawa. Zagoiły mu się stopy (miał popękana skórę) i może normalnie chodzić.

Ze stresem można sobie poradzić, trzeba tylko to sobie uświadomić...

jeżeli chodzi o krioterapię to byłem w 2005 w ośrodku Victoria w Radzyniu nad jeziorem sławskim w pobliżu Sławy. http://www.wiktoria-krol.pl/
bardzo miło wspominam, komora dwa razy na dzień a do tego liczne zabiegi rehabilitacyjne - cały dzień wypełniony... Tam spotkałem się po raz pierwszy z głodówką oraz dietą Budwig, olejem lnianym...

Obecnie w moim mieście mam fizjoterapeutę, który stawia mnie na nogi co jakiś czas... uspokajając moją wątrobę.
#4931
Po raz kolejny sprawdza się w moim przypadku, że stres (długotrwały, szczególnie jakieś głupie lęki, obawy) jest moim największym wrogiem. Miałem mały nawrót choroby spowodowany stresem, ale w momencie gdy się od tego odciąłem z dnia nadzień mi odpuściło. Do tego dieta: żadnej kawy, czekoladek, batoników (choć poprawiają samopoczucie ;)) zero piwa, zero fast-foodu, proste żarcie i picie (woda i kawa inka).
Cieszyć się życiem a nie zamartwiać!!

pozdarwiam
Awatar użytkownika
 puma
#4932
ooo kochany, ameryki to ty raczej nie odkryłeś hehe z twojej listy u mnie to się tylko kawka pojawia i nowe plamki też się pojawiają. tylko nie czepiać się kawy! bo jak mam remisje to też piję kawkę :) narazie nie panikuję bo pokazało się zaledwie kilka małych kropek ale od czegoś to się zaczyna, nie? a co do łzs to chwilowo odpuściły kolana (pewnie ze względu na znośną pogodę), za to doszły bóle i strzelanie w barkach, szczególnie prawe wysiada. mój mężuś twierdzi, że to od siedzenia przed kompem ale bez przeeesaaadyyy :P
#4941
a ja tam nie wiem, jak to jest. Ja najbardziej chorowałam, kiedy byłam w najlepszej formie psychicznej - dzieci podrosły, w pracy bosko, mąż... no mąż to jak zwykle ;) , a ja się sypałam z dnia na dzień... więc już nic nie rozumiem... ;)
#4961
Witam,
W końcu trafiłem do szpitala, rozpoznanie to ŁZS.
OB miałem na poziomie 38, przy wyjściu ze szpitala było to 74 (oczywiście norma to do 8)
Teraz obecnie biorę Sulfalazynę i czuję się bardzo dobrze, ale wciąż nie wiem dlaczego mam tak wysokie OB. Plamy co raz mniejsze.
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 9