Akceptacja łuszczycy przez rodzinę
: 7 lip 2014, o 13:12
Witam
Nie wiem czy jest to odpowiedni dział do zamieszczenia takiego tematu. Mój problem jest dość poważny i szukam jakiegoś rozwiązania. Na pewno macie większe doświadczenie i mi pomożecie.
Ja jestem zdrowy, moja dziewczyna (21 lat) jest chora na łuszczycę. Jej choroba mi w ogóle nie przeszkadza. Akceptuje to w pełni. Bardzo dobrze nam sie układało. Rozumieliśmy się. Ufaliśmy sobie. Spędzaliśmy niezapomniane chwile. Ale wszystko sie zmieniło od kiedy moi rodzice zauważyli na jej ramionach małe plamki i powiedziałem im że jest chora. Od tej chwili do dziś są przeciwni naszemu związkowi. Uparcie dążyłem do tego aby zaakceptowali tę chorobę u mojej kobiety. Były to dyskusje, które za każdym razem praktycznie kończyły sie kłótnią. Działo sie tak przez długi czas aż w końcu zwątpiłem i zacząłem sie zastanawiać nad sensem ciągnięcia tego dalej. Najbardziej dobijała mnie myśl że moje dziecko może mi kiedyś powiedzieć " po co mnie stworzyłeś skoro wiedziałeś że mogę być osobą chorą". Rozstałem się z kobietą, która była miłością mojego życia. Załamałem się psychicznie, co doprowadziło do wielu różnych zdarzeń, które o mało nie skończyły sie moją śmiercią. Bez mojej kobiety wytrzymałem 3 miesiące. Potem coś w mnie pękło i uświadomiłem sobie że nie potrafię bez niej żyć. Spotkałem się. Próbowałem do niej wrócić i w tym samym czasie toczyłem wojny z rodzicami. Praktycznie cała moja rodzina sie o jej chorobie dowiedziała. Wszyscy są przeciwko mnie i pytają: " Mariusz co TY wyprawiasz?". Jedynie moi najbliżsi przyjaciele są za mną. Co mam zrobić żeby moi rodzice i rodzina zaakceptowała moja kobietę? Chce żeby było normalnie. Nie chce zrywać z nimi kontaktu i sie odizolować, o takim rozwiązaniu również myślałem.
Proszę o waszą pomoc i poradę co robić...
Nie wiem czy jest to odpowiedni dział do zamieszczenia takiego tematu. Mój problem jest dość poważny i szukam jakiegoś rozwiązania. Na pewno macie większe doświadczenie i mi pomożecie.
Ja jestem zdrowy, moja dziewczyna (21 lat) jest chora na łuszczycę. Jej choroba mi w ogóle nie przeszkadza. Akceptuje to w pełni. Bardzo dobrze nam sie układało. Rozumieliśmy się. Ufaliśmy sobie. Spędzaliśmy niezapomniane chwile. Ale wszystko sie zmieniło od kiedy moi rodzice zauważyli na jej ramionach małe plamki i powiedziałem im że jest chora. Od tej chwili do dziś są przeciwni naszemu związkowi. Uparcie dążyłem do tego aby zaakceptowali tę chorobę u mojej kobiety. Były to dyskusje, które za każdym razem praktycznie kończyły sie kłótnią. Działo sie tak przez długi czas aż w końcu zwątpiłem i zacząłem sie zastanawiać nad sensem ciągnięcia tego dalej. Najbardziej dobijała mnie myśl że moje dziecko może mi kiedyś powiedzieć " po co mnie stworzyłeś skoro wiedziałeś że mogę być osobą chorą". Rozstałem się z kobietą, która była miłością mojego życia. Załamałem się psychicznie, co doprowadziło do wielu różnych zdarzeń, które o mało nie skończyły sie moją śmiercią. Bez mojej kobiety wytrzymałem 3 miesiące. Potem coś w mnie pękło i uświadomiłem sobie że nie potrafię bez niej żyć. Spotkałem się. Próbowałem do niej wrócić i w tym samym czasie toczyłem wojny z rodzicami. Praktycznie cała moja rodzina sie o jej chorobie dowiedziała. Wszyscy są przeciwko mnie i pytają: " Mariusz co TY wyprawiasz?". Jedynie moi najbliżsi przyjaciele są za mną. Co mam zrobić żeby moi rodzice i rodzina zaakceptowała moja kobietę? Chce żeby było normalnie. Nie chce zrywać z nimi kontaktu i sie odizolować, o takim rozwiązaniu również myślałem.
Proszę o waszą pomoc i poradę co robić...