Skuteczne (to się okaże) leczenie Łuszczycy?
: 20 gru 2017, o 11:15
Miałem plan na duuuuuży wpis, aprzedewszystkim uporządkowany wpis, ale mam teraz tyle czasu, więc będzie po łebkach a później uzupełnię. Poniżej będzie o tym jak zamierzam wyleczyć łuszczycę, i cholernie wierzę, że mi się uda.
1) męczę się z Łuszczycą pewnie z 15 lat. I przyśpiesza jeśli chodzi o ilośc zajętego miejsca niczym formuła 1
2) Testowałem chyba wszystko poza lekami biologicznymi - mając przez cały czas wrażenie, że generalnie to maluję trawę na zielono, walcząc z efektami zamiast z przyczynami.
3) pojawiało sie coraz więcej takich symptomów jak problemy z koncentracją, biały jęzor, lekki dyskomfort w lewej częsci brzucha (jelita), zapchany nos (w nocy), zaparcia rano, poczucie ogólnego wykończenia i parę innych symptomów (nie zależnie od Łuszczycy).
3) sporo czytałem na zagranicznych stronach i po kilku latach składania wszystkich elementów wyszło mi że możliwą przyczyną Łuszczycy u części osób jest przerost Candida Albicans (grzybek naturalnie występujący w układzie pokarmowym). Przerost wiąże się często wyjście grzyba do krwiobiegu. To wszystko moje "dywagacje" (na dodatek były już na forum osoby które walczyły z Candida, ale nie wiem jak się ta walka skończyła) - więc dodam 3 fakty. a) jest wiele badań które potwierdzają, że osoby cierpiące na łuszczycę mają przerost Candidy w układzie pokarmowym (ale nie ma takich które mówią że to Candida jest przyczyną) b)toksyny które tworzy Candida - dziwnym zbiegiem okoliczności powodują dokładnie analogiczne skutki jak to czego efektem jest łuszczyca. Dokleję potem źródła, gdzie moje jedno zdanie jest rozebrane na bardzo szczegółowy artykuł. c)trzecim faktem jest to, że..... lekarze nie potrafia w Polsce diagnozowac Candidy. Nie potrafią. Woogóle.
Zatrzymam się przy trzecim fakcie i trochę konkretów jak to wygladało w moim przypadku.
- wykoncypowałem sobie, że moge mieć Candidę. (Głupek - no nie? - czyta w internetach i wynajduje choroby). Poprosiłem o konsultacje lekasrkie w jednej z ieciowych klinik. Nie wiedzieli gdzie mają mnie wysłac. Więc trafiłem do Internisty a ten kompletnie nie kumał o co chodzi, jaka Candida i co ja sobie wymysliłem. Ale zlecił badanie posiewowe kału. Badanie wskazało, że Candida jest i to w zdecydowanie za dużej ilości. Sęk w tym, ze samo badanie kału, jeszcze w praktyce ni pokazuje całości. Ale tego znów żaden z lekarzy do których trafiłem - nie wiedział. W końcu trafiłem na interniste ze specjalizacją (WAŻNE) chorob zakaznych - i rozmowa byla kompletnie inna. Pani czytala te same badania i pare innych, pottwierdzila badaniem (wywiad, obejzenie jamy ustnej, wyniki posiewu) candide (przynajmniej w ukladzie pokarmowym) i zaczynam walkę (i dodatkową diagnostykę w tym test DNA który jednoznacznie oceni czy Candida jest i wydostąła się do ukladu krwionosnego). Jednocześnie jest absolutnie pewne, że mam candidę w zbyt dużej ilości conajmniej 10 lat. Zbieg okoliczności? Może. Ale na razie mam nadzieje (ok może się łudzę) że zabicie candidy - ograniczy Łuszczycę.
I tu ciekawostka.
- Candida jest często (nawet po diagnozie, ktorej nie ma Ci kto zrobić)- trudna do ubicia. Szybko się uodparnia na leki jak również naturalne substancje (czosnek, olejek oregano, vilcacora itd).
- leczenie trwa najczęściej wiele miesięcy
- bardzo łatwo po wyleczeniu i ograniczeniu Candidy - doprowadzić do ponownego jej rozrostu.
- nawet jeśli ją zdiagnozujesz, i leczysz
(koniecznie z lekarzem!!!) - ale wpierdzielasz cukier (dowolna forma) - to prawdopodobnie nic Ci z tego leczenia nie wyjdzie. Cukier to paliwo dla Candidy.
Podsumowując- żeby to badziewie wyleczyć, potrzebne są:
-właściwy lekarz (choroby zakaźne na początek - badania krwi, kału i moczu w tym posiew - na prawdę nie zaszkodzą - tylko ważne by sutalić na obecnoś cczego) Inne specjalizacje niż chprby zakaźne - wogole nie wiedziały o co chodzi i oczym mowie.
- badanie kału, ale również badanie krwi na obecność DNA Candida
- zero cukru. ZERO. Zero. zERO.
- odstawienie wielu innych produktów, którymi candida się zywi (oj to będzie trudne, zwłaszcza że dotyczy również sporej cześci owoców). Ciekawie jak wiele/wielu z Was - żywi się zdrowo (z punktu widzenia Candida)? Bo ja - żywię się nie zdrowo, jem słodycze raz na kilka dni i generalnie robię wszystko, żeby tego grzyba hodować.
- leki (ja na razie dostałem nystatynę - ma najmniej efektów ubocznych ale działa tylko w układzie pokarmowym, i NIe działa na krwiobieg.
- naturalne substancje niszczące Candida w ramach diety - ale w rotacji - żeby się badziewie nie wyleczyło.
- zabita candida - zatruwa organizm, powodując trochę efektów ubocznych, które jeszcze utrudniają walkę z tym badziewiem.
Podsumowując - skoro nikt u mnie przez ok. 10 lat nie zdiagnozował Candidy a ją mam - to jaka jest szansa, że dostał bym właściwe leczenie?
Dziś zaczynam z Nystatyną i po lekturze osób które walczyły z Candida - nie spodziewam się szybkich zmian. Od połowy stycznia - przechodze na dietę - gotowe paczki dietetyczne pod kątem eliminacji tego co żywi badziewie. Robię badanie Dna grzyba, kilka dodatkowych badan krwi i moczu i idę do gastrologa (?).
Zobaczymy - w najgorszym razie - będę szczuplejsszy po diecie (a mam nadwagę), i z ubitym czesciowo lub całościowo grzybem i nadal nie zmieniona Łuszczycą. Więc wg mnie - warto.
1) męczę się z Łuszczycą pewnie z 15 lat. I przyśpiesza jeśli chodzi o ilośc zajętego miejsca niczym formuła 1
2) Testowałem chyba wszystko poza lekami biologicznymi - mając przez cały czas wrażenie, że generalnie to maluję trawę na zielono, walcząc z efektami zamiast z przyczynami.
3) pojawiało sie coraz więcej takich symptomów jak problemy z koncentracją, biały jęzor, lekki dyskomfort w lewej częsci brzucha (jelita), zapchany nos (w nocy), zaparcia rano, poczucie ogólnego wykończenia i parę innych symptomów (nie zależnie od Łuszczycy).
3) sporo czytałem na zagranicznych stronach i po kilku latach składania wszystkich elementów wyszło mi że możliwą przyczyną Łuszczycy u części osób jest przerost Candida Albicans (grzybek naturalnie występujący w układzie pokarmowym). Przerost wiąże się często wyjście grzyba do krwiobiegu. To wszystko moje "dywagacje" (na dodatek były już na forum osoby które walczyły z Candida, ale nie wiem jak się ta walka skończyła) - więc dodam 3 fakty. a) jest wiele badań które potwierdzają, że osoby cierpiące na łuszczycę mają przerost Candidy w układzie pokarmowym (ale nie ma takich które mówią że to Candida jest przyczyną) b)toksyny które tworzy Candida - dziwnym zbiegiem okoliczności powodują dokładnie analogiczne skutki jak to czego efektem jest łuszczyca. Dokleję potem źródła, gdzie moje jedno zdanie jest rozebrane na bardzo szczegółowy artykuł. c)trzecim faktem jest to, że..... lekarze nie potrafia w Polsce diagnozowac Candidy. Nie potrafią. Woogóle.
Zatrzymam się przy trzecim fakcie i trochę konkretów jak to wygladało w moim przypadku.
- wykoncypowałem sobie, że moge mieć Candidę. (Głupek - no nie? - czyta w internetach i wynajduje choroby). Poprosiłem o konsultacje lekasrkie w jednej z ieciowych klinik. Nie wiedzieli gdzie mają mnie wysłac. Więc trafiłem do Internisty a ten kompletnie nie kumał o co chodzi, jaka Candida i co ja sobie wymysliłem. Ale zlecił badanie posiewowe kału. Badanie wskazało, że Candida jest i to w zdecydowanie za dużej ilości. Sęk w tym, ze samo badanie kału, jeszcze w praktyce ni pokazuje całości. Ale tego znów żaden z lekarzy do których trafiłem - nie wiedział. W końcu trafiłem na interniste ze specjalizacją (WAŻNE) chorob zakaznych - i rozmowa byla kompletnie inna. Pani czytala te same badania i pare innych, pottwierdzila badaniem (wywiad, obejzenie jamy ustnej, wyniki posiewu) candide (przynajmniej w ukladzie pokarmowym) i zaczynam walkę (i dodatkową diagnostykę w tym test DNA który jednoznacznie oceni czy Candida jest i wydostąła się do ukladu krwionosnego). Jednocześnie jest absolutnie pewne, że mam candidę w zbyt dużej ilości conajmniej 10 lat. Zbieg okoliczności? Może. Ale na razie mam nadzieje (ok może się łudzę) że zabicie candidy - ograniczy Łuszczycę.
I tu ciekawostka.
- Candida jest często (nawet po diagnozie, ktorej nie ma Ci kto zrobić)- trudna do ubicia. Szybko się uodparnia na leki jak również naturalne substancje (czosnek, olejek oregano, vilcacora itd).
- leczenie trwa najczęściej wiele miesięcy
- bardzo łatwo po wyleczeniu i ograniczeniu Candidy - doprowadzić do ponownego jej rozrostu.
- nawet jeśli ją zdiagnozujesz, i leczysz
(koniecznie z lekarzem!!!) - ale wpierdzielasz cukier (dowolna forma) - to prawdopodobnie nic Ci z tego leczenia nie wyjdzie. Cukier to paliwo dla Candidy.
Podsumowując- żeby to badziewie wyleczyć, potrzebne są:
-właściwy lekarz (choroby zakaźne na początek - badania krwi, kału i moczu w tym posiew - na prawdę nie zaszkodzą - tylko ważne by sutalić na obecnoś cczego) Inne specjalizacje niż chprby zakaźne - wogole nie wiedziały o co chodzi i oczym mowie.
- badanie kału, ale również badanie krwi na obecność DNA Candida
- zero cukru. ZERO. Zero. zERO.
- odstawienie wielu innych produktów, którymi candida się zywi (oj to będzie trudne, zwłaszcza że dotyczy również sporej cześci owoców). Ciekawie jak wiele/wielu z Was - żywi się zdrowo (z punktu widzenia Candida)? Bo ja - żywię się nie zdrowo, jem słodycze raz na kilka dni i generalnie robię wszystko, żeby tego grzyba hodować.
- leki (ja na razie dostałem nystatynę - ma najmniej efektów ubocznych ale działa tylko w układzie pokarmowym, i NIe działa na krwiobieg.
- naturalne substancje niszczące Candida w ramach diety - ale w rotacji - żeby się badziewie nie wyleczyło.
- zabita candida - zatruwa organizm, powodując trochę efektów ubocznych, które jeszcze utrudniają walkę z tym badziewiem.
Podsumowując - skoro nikt u mnie przez ok. 10 lat nie zdiagnozował Candidy a ją mam - to jaka jest szansa, że dostał bym właściwe leczenie?
Dziś zaczynam z Nystatyną i po lekturze osób które walczyły z Candida - nie spodziewam się szybkich zmian. Od połowy stycznia - przechodze na dietę - gotowe paczki dietetyczne pod kątem eliminacji tego co żywi badziewie. Robię badanie Dna grzyba, kilka dodatkowych badan krwi i moczu i idę do gastrologa (?).
Zobaczymy - w najgorszym razie - będę szczuplejsszy po diecie (a mam nadwagę), i z ubitym czesciowo lub całościowo grzybem i nadal nie zmieniona Łuszczycą. Więc wg mnie - warto.