Strona 1 z 1

Neotigason - zaczynam się bać

: 1 cze 2017, o 20:18
autor: agorana
Dziś dostałam receptę na neotigason - czekałam dwa m-ce, bo musiałam zbić cholesterol (najpierw sama dieta - bez efektu, później dieta + leki no i efekt jest). Dermatolog twierdzi, że to z całą pewnością pomoże, ale muszę się liczyć z niedogodnościami związanymi ze skutkami ubocznymi. No i zaczęło się :(((( wpisałam w googla i teraz jestem przerażona ...i chcę to brać ...i nie chcę ...i się boję ...ale i mam nadzieję.
Ktoś coś więcej wie??? Może jest tu ktoś komu jednak pomogło?
Dzieci już mam wszystkie, więc ten argument przeciw odpada ;)

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 2 cze 2017, o 11:23
autor: szater
Posiadanie dzieci to jedno...egzystencja codzienna to drugie....za też musiałam brac ale ze wzgledu na stawówke,masakra jak ja to przezyłam:łysienie plackowate,wątroba,trzustka,jelita,nudnosci,wymioty,dyskomfort,brak siły...to tylko niektóre bonusy,decyzja zawsze nalezy do ciebie,bo nikt ci nie zagwarantuje i nie zadecyduje za ciebie...dostałas...widzisz potrzebe wręcz konieczność...stosuj...chociaż ja najpierw zastosowałabym te chinską masc :notguilty:

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 3 cze 2017, o 13:30
autor: agorana
Dzięki szater za odzew :) No właśnie tak się zastanawiam i chyba jeszcze poczekam, bo w sumie poza tymi łuszczycowymi zmianami to czuję się fizycznie super i kocham słońce (a te leki wykluczają jakiekolwiek ekspozycje na słoneczku) - może sobie poczekam do jesieni na chińskiej maści i wtedy będę decydować.
A jak u innych efekty po chińskiej maści, bo u mnie jakoś stanęło w miejscu i nie rusza, ale jednak w porównaniu do zmian smarowanych maciami od lekarzy to i tak jest widocznie lepiej.
Nie ukrywam jednak, że ten neotigason kusi - a może ktoś ma jednak pozytywne doświadczenia z tym lekiem? Ponoć skóra robi się piękna i jakby młodsza (???)...a wątróbkę to zawsze można sobie przeszepić kawałek :devil: :crazy: :D

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 8 cze 2017, o 09:21
autor: szater
lek TIGASON testowałam na sobie w Klinice we Wrocławiu...na podstawie naszych wyników powstała ulepszona wersja NEOTIGASON...mam setki znajomych ,którzy stosowali owo cudo jak to opisujesz...jakos nie widziałam super efektów....neotigason wysusza wszystkie błony sluzowe:uszu,oczu,nosa,jamy ustnej,odbytnicy i pochwy...powoduje to krwawienia i duża bolesnosc bo wszystko pęka...mówisz ze watrobe można podleczyc :surprised: ...wszystko można...do czasu...znam dziewczynke(zreszta Henia tez) osobiscie ,która była na Neotigasonie....jak to dziecko się męczyło to głowa mała...a własnie miała stosowany na skórna a nie na stawówke.
Decyzja zawsze zależy od ciebie...lek moze i działac na innych rozmaicie ale skutki uboczne u wszystkich takie same... :notguilty:

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 10 cze 2017, o 22:28
autor: agorana
z tą wątróbką to sobie oczywiście robię jaja ... bo już nie mam siły :(a tak naprawdę to wciąż się wzbraniam przed takim inwazyjnym leczeniem, ale już nie mam pomysłu co robić. Życie zaczyna mi się walić przez to choróbsko i zaczynam tracić całą radość jaką zawsze miałam mimo różnych ptrzeciwności ;(

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 18 cze 2017, o 09:26
autor: szater
Bo pierwsza podstawowa sprawa TRZEBA ZAAKCEPTOWAC CHOROBE!...jest i koniec,mozna zaleczyc uzyskac remisje ale ona jest w nas i zawsze wylezie w najmniej oczekiwanym momencie.Mozna oczywiscie próbowac wszystkiego ale nie mozna życia podporządkowac łuszczycy, a tak sie własnie najczesciej dzieje...potem depresje,obnizony nastrój...tak własnie nie można bo tylko sie dołujesz a ona sypie dalej.Piszesz że tracisz radosc życia...no tak bo jak pozwoliłas sobie na to aby łuszczyca zwycięzyła to tak bedzie :P musisz zaakceptowac to jak jest...jest lepiej i jest gorzej a życie leci bez opamietania i powtórki nie bedzie,tez straciłam kilka lat na ukrywanie sie i dziwaczne zachowania,zanim zauwazyłam że swiat ma mnie w doopie,czy jestem wysypana czy nie ludzie wokoło żyja i jestem im obojetna,przyjaciele zawsze są wiec pytam czy warto dla kogos obcego niszczyc sobie życie :surprised:

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 19 cze 2017, o 21:47
autor: agorana
Dziękuję szater :)
Staram się, próbuję, zafundowałam sobie całą masę wyrzeczeń, długo to względne oczywiście - ale dla mnie długo) miałam pozytywne nastawienie do leczenia i dupa! Nie miałam ani razu takiej istotnej poprawy, jest tego coraz więcej :(
Ale dzisiaj korzystałam ze słońca i cały dzień spędziłam na plaży, bez filtrów i jestem ostro przypalona. Może by się tak strzaskać, żeby całą skórę zmienić ???

Re: Neotigason - zaczynam się bać

: 20 cze 2017, o 09:26
autor: szater
jezeli słonko na ciebie dział to opalaj sie kochana,tylko nie przypalaj bo to bez sensu jest,pamietaj o nakładaniu jakis balsamów i nawilżaniu po opalaniu.Leki na razie odstaw wszystkie...słonko sobie poradzi.Pozdrawiam serdecznie. :*
Ps
ja czekam na swój wyjazd do Turcji,uwielbiam słoną wode i słonko :D