- 27 sty 2017, o 12:23
#27563
Witam serdecznie! Postanowiłam dołączyć do forum, ponieważ od 2 miesięcy zaczęłam walkę, podobnie jak Wy wszyscą z tą chorobą.Na łuszczycę głowy choruję od 18 lat, nigdy nie przejmowałam się zbyt tą chorobą, ponieważ na ciele miałam pojedyncze, rzadko widoczne dla ludzi z zewnątrz zmiany. Ale.... od listopada 2016 wysypało mnie na ciele jak biedronkę!!!:( Prawdopodobnie po jesiennym zapaleniu zatok z 3 dniową nieustanną gorączką. Moja dermatolog zapisała oczywiscie jak większość lekarzy steryd, ale słaby Locoid Crelo, zaczęłam stosować ale z małym skutkiem i zaczęłam intensywnie przeglądać fora i postanowiłam spróbwać i ja leczyć sie cygnoliną!! Przeczytałam juz chyba wszystkie wątki o sposobie stosowania nakładania, zmywania a jednak chyba robie coś nie tak. Przepisaną mam cygnolinę 0,2 maść i mam ją nakładać na 10 minut. I tak nakładałam przez 1,5 tygodnia, zaczełam zauwazac poprawe i zwiekszalam czas trzymania do 20 minut. Kilka zmian sie wyleczylo, poszlam na solarium na 8 minut (dzień przed nie smarowałam się), troszkę mnie przygrzało i znowu smarowanie cygnoliną. Jednak zaczęło mnie wszytko ogromnie swędzieć, nawet w nocy, a jak spróbowałam to troszke drapac bo nie dalam rady sie powstrzymac to zauważylam poparzenia wokół. Dzwoniłam do p. dermatolog oczywiście na slowo powiedziala ze to poparzenia,wiec zrobic przerwe 2 dni i natlusczac tylko. Wizyte mam za tydzien, z moje zmiany czesciowo jasne mają w srodku kropeczki czerwone, niektore jasno rozowe a niektore nie wiem czy to luszczycca czy poparzenie, Nie wiem co dalej, czy ktos jest w stanie mi pomóc? COś doradzić?