- 24 maja 2011, o 09:21
#3396
Dziewczyny kochane...nic nie jest tak proste i oczywiste jakby sie wydawac mogło...nie oceniajmy pochopnie ludzi...nie kazdy ma dar bycia z osoba chora...daj mu myszo czas na to aby zrozumiał.poznał i podjął suwerenna decyzje...nie jest to łatwe ani dla ciebie ani dla niego.Ludzie maja rózne leki,obawy...maja tez swoje rodziny które tez wpływaja na swiadomosc partnera.Wiadomosc o twojej chorobie moze byc dla niego szokiem...wiec musisz dac mu czas...prawda jest taka ze zeadna z nas nie jest w stanie powiedziec jak sie zachowałaby gdybysmy dowiedziały sie o chorobie...i prosze mi tu nie pisac o uczuciu i o tym ze "ja to bym nigdy"...zawsze jest ten szok,strach...gdyby tak nie było...nie byłoby tak wiele samotnych biedronek.W wielu sytuacjach sami nie mozemy pogodzic sie ze swoim wygladem a żądamy natychmiastowej akceptacji od innych...łatwo oceniajac...był do niczego dlatego uciekł...moze po prostu nie mial tej haryzmy do zycia z osoba chora.nalezy mowic o chorobie otwarcie i na poczatku zwiazku...potem jest i trudniej ....i bolesniej
Prawda najgorsza jest lepsza od najlepszego kłamstwa...życze powodzenia....uwazam ze powinnas szczerze opisac cała sytuacje w jakiej sie znalazłas....nie szukaj pretekstów...usiadz i szczerze porozmawiaj...a potem daj mu czas aby okrzepł z mysla,zastanowił sie...nie naciskaj...czasami uciekaja ze strachu...potem załuja...daj mu czas
Prawda najgorsza jest lepsza od najlepszego kłamstwa...życze powodzenia....uwazam ze powinnas szczerze opisac cała sytuacje w jakiej sie znalazłas....nie szukaj pretekstów...usiadz i szczerze porozmawiaj...a potem daj mu czas aby okrzepł z mysla,zastanowił sie...nie naciskaj...czasami uciekaja ze strachu...potem załuja...daj mu czas