Tu wspieramy się nawzajem w sensie psychicznym. Jeśli chcesz się wygadać, nie masz już siły, to jest to dobre miejsce, żeby podzielić się swoimi troskami. Tu pisz na temat motywacji w walce z łuszczycą i łzs oraz metodach poprawiania sobie samopoczucia.
Awatar użytkownika
 szater
#3396
Dziewczyny kochane...nic nie jest tak proste i oczywiste jakby sie wydawac mogło...nie oceniajmy pochopnie ludzi...nie kazdy ma dar bycia z osoba chora...daj mu myszo czas na to aby zrozumiał.poznał i podjął suwerenna decyzje...nie jest to łatwe ani dla ciebie ani dla niego.Ludzie maja rózne leki,obawy...maja tez swoje rodziny które tez wpływaja na swiadomosc partnera.Wiadomosc o twojej chorobie moze byc dla niego szokiem...wiec musisz dac mu czas...prawda jest taka ze zeadna z nas nie jest w stanie powiedziec jak sie zachowałaby gdybysmy dowiedziały sie o chorobie...i prosze mi tu nie pisac o uczuciu i o tym ze "ja to bym nigdy"...zawsze jest ten szok,strach...gdyby tak nie było...nie byłoby tak wiele samotnych biedronek.W wielu sytuacjach sami nie mozemy pogodzic sie ze swoim wygladem a żądamy natychmiastowej akceptacji od innych...łatwo oceniajac...był do niczego dlatego uciekł...moze po prostu nie mial tej haryzmy do zycia z osoba chora.nalezy mowic o chorobie otwarcie i na poczatku zwiazku...potem jest i trudniej ....i bolesniej
Prawda najgorsza jest lepsza od najlepszego kłamstwa...życze powodzenia....uwazam ze powinnas szczerze opisac cała sytuacje w jakiej sie znalazłas....nie szukaj pretekstów...usiadz i szczerze porozmawiaj...a potem daj mu czas aby okrzepł z mysla,zastanowił sie...nie naciskaj...czasami uciekaja ze strachu...potem załuja...daj mu czas :*
Awatar użytkownika
 e-mysz
#3523
Szater, pewnie nie miałas takiego zamiaru ale postem powyżej zdołowałaś mnie jeszcze bardziej..Teraz to już nie istotne bo chciałam Wam tylko napisac, że przyznałam się mojemu koledze co i jak. Przyjął to jak bym mu powiedziała, ze jestem delikatnie przeziębiona czyli bez wieszej ekscytacji. Z rozmowy (krótkiej bo przerwanej telefonem, który musiałam odebrać) wnioskuję, że biedak totalnie nie wie o czym mówiłam ale znając go na pewno podszkolił się w necie...przynajmniej mam taką nadzieje. Pytań w każdym razie i powrotu do tematu później nie było i jak na razie czarnych chmur na horyzoncie znajomosci ani widu ani słychu...w przeciwieństwie do tych za oknem :)
 betka
#3526
no i tyz piknie :P
okazję do poczytania o łuszczycy miał nawet dziś, bo na onecie wisi nadal artykuł o łuszczycy i AZS, nawet w porządku... a ja bym jeszcze do tematu wróciła, nie na siłę, przy jakiejś tam okazji, jakich milion - kupowanie kosmetyków ("bo muszę specjalne"), dieta ("bo powinnam to i to"), opalanie ("bo niektórym pomaga"), no jest tego sporo, sama najlepiej będziesz wiedziała, kiedy i jak. Tylko nie przesadź :) , bo oprócz tego, że jesteś chora, jesteś też wszystkim oprócz choroby -leniem, marudą, panią porządnicką, piękną kobietą, przyjaciółką, świetną kucharką, złośnicą... itd, itd... (oczywiście do wyboru :crazy: )
Awatar użytkownika
 szater
#3531
...jezeli tak odebrałas moj post...trudno...nie mam na to wpływu...nie naleze do ludzi ktorzy za wszelka cene osladzaja cos co nalezałoby podac soute...mamy sie wspierac,pomagac i robie to w miare swoich mozliwosci-zgodnie z sumieniem i posiadana wiedza.Sa jednak sytuacje w ktorych nalezy stanac twardo,spojrzec na problem i ...go rozwiazac.odsuwanie w czasie nic nie da a tez i nie da sie pewnych rzeczy załatwic na zasadzie troszki:troszki jestem w ciazy,troszki jestem chora na nieuleczalna chorobe :devil:
Wiem ze to forum jest dla ludzi chorych ale takze goscimy tu ludzi ktorzy sa towarzyszami chorych,musimy pamietac o wszystkich i to ze my jestesmy chorzy nie daje nam prawa okłamywania zdrowych,wymagania wiekszej tolerancji...bo nie jestesmy pepkiem swiata-zdrowy człowiek ma prawo do prawdy,suwerennego podjecia decyzji...oraz tolerancji w stosunku do jego zachowan czy zahamowan....
Zgadzam sie też z betka...rozmowa nie jest zakonczona...szybko powiedziałas i...sprawe chcesz wsadzic pod dywan....MUSISZ sama podjac konkretna rozmowe...w sposob jaki sama uznasz za stosowny(betka podała super przykłady)...zanim sie zaangazujesz a wtedy ON zacznie pytac....lub stawiac zarzuty...powodzenia :D
Awatar użytkownika
 e-mysz
#3552
I właśnie o to mi chodziło..Zdałam sobie sprawę, że jeżeli mnie jednak nie zaakceptuje to nie dlatego że jest palantem (bo wtedy o ironio to wyszło by mi na zdrowie) ale może zwyczajnie sam nie móc sobie z tym poradzić a tego nie brałam pod uwagę :blush:
Tak czy inaczej temat będzie miał swoje rozwiniecie..moze nie od razu wszystko ale jak chce chłopak poznać mnie to musi też i JĄ..nie ma rady..
Dzięki dziewczyny za pomoc :D
Awatar użytkownika
 szater
#3557
...madra dziewczynka :* trzymam kciuki i....zycze powodzenia ...i tak na mój nos....bedzie dobrze! :D
 whitedovee
#4083
Hem. od czego by tu zaczac. Łuszczyce mam od ponad 10 lat. ukazala sie u mnie w wieku 6 lat. NIkt w rodzinie jej nie mial. Pamietam jak jezdzilam z rodzicami do roznych dermatologow. jak przepisywali mi coraz to nowsze masci. kupe kasy na to poszlo. duzo wyrzeczen. Przez masci nie moglam wyjsc pobawic sie z innymi.. bo poprostu brzydko pachnialam, wygladalam z nimi. Az pewnego razu poddali sie. Znaczy ja tak uwazam. Poprostu stwierdzili ze nie ma na to rady. ze juz nie wyzdrowieje. Kilka lat pozniej pojechalam na kolonie zastanawialam sie jak to bedzie. przeciez sie wstydze rozebrac. jka inni zareaguja. Hym. poznalam chlopaka na niej. naprawde mi na nim zaczelo zalezec. i nie uwierzycie luszczyca znikla. ale nie potrzebnie sie cieszylam. nikt nie powiedzial mi ze trzeba nawilzac skore, bo jest za sucha.. Rok szkolny sie zaczal. i znow problemy z luszczyca. wstydzilam sie przebierac przy innych dziewczynach. wstydzilam sie byc w krotkim rekawku, kotkich spodenkach. Chociaz sie gotowalam, wszyscy na mnie patrzyli nigdy nie przyszlam w krotkich spodenkch. a marze od tym od zawsze, zeby w koncu moc pokazac nogi.! eh.:( nie dbalam o siebie podajze do 14 roku zycia.poslzam do dermatologa.luszczyca zeszla. lecz felernie zachorowalam.. znow wrocilo. a w tym czasie zdazylam poznac chlopaka. zakochalam sie. teraz on wie ze jestem chora. pomaga mi jak tylko moze, wspiera mnie. z jednej stronny jest latwiej. ale z drugie boje sie ze gdy mnie zobaczy w krotkich spodenkach to nie bede mu sie podobac. eh chcialabym byc zdrowa. moc chodzic w sukienkach. Kiedys ciocia mnie spytala dlaczego nie jestem w sukeince tak goroca a ja w dlugich porach nie wiedzialam co odpowiedziec. powiedzialam poprostu ze nie mogei wszylam. NIe chce tak.
 Basieńka44
#4087
I dobrze że wyrzuciłaś to siebie będzie ci lżej
Awatar użytkownika
 puma
#4088
witaj kochana. każdy z nas ma gorszy dzień, szczególnie wtedy, gdy jest wysyp, i to latem. użalaj się ile trzeba, każdy tutaj to zrozumie :*