- 18 lis 2018, o 10:03
#29579
Witam wszystkich bardzo serdecznie,
Postanowiłem zarejestrować się na tym forum i napisać, gdyż na moim przykładzie mam nadzieję, że pomogę choć jednej osobie zmagającej się z łuszczycą.
Mam 30 lat. Łuszczyca pojawiła się u mnie 5 lat temu. Stało się to nagle, przeżyłem szok. Z dnia na dzień zaczęły się pojawiać zmiany skórne na całym ciele (oprócz twarzy i głowy). Myślałem, że to jakaś wysypka, uczulenie które za jakiś czas zniknie. Niestety było coraz gorzej. Zacząłem chodzić po różnych lekarzach dermatologach. Prywatnie, jak i państwowo. Wszyscy lekarze rozpoznawali łuszczycę kropelkową (coś takiego pamiętam). Łuszczyca u mnie była w postaci drobnych kropek na ciele na wierzchu których były łyski.
Bardzo swędziało, wyglądało okropnie, wpływało miażdżąco na moją psychikę. Okropna, paskudna choroba z którą musiałem żyć.
Na początku wiadomo - panika. Pakowałem tysiące złotych w różnego rodzaju maści, cuda reklamowane w internecie albo leki przepisywane przez lekarzy. Na darmo. Nawet jeśli udało się zlikwidować zmiany skórne to i tak za kilka dni pojawiały się nowe.
Przestrzegam Was przed pseudo lekarzami w znanych klinikach. Nie będę pisał ich nazw. Płaciłem za wizytę 200 zł, a dostawałem maści sterydowe.Maści te były bardzo drogie. Kosztowały w granicach 100-200 zł za małą tubkę, ale pomagały. Byłem bardzo zadowolony. Po smarowaniu już na drugi dzień zmiany skórne znikały. Byłem szczęśliwy, że wygrałem z chorobą. Niestety po paru dniach zmiany wracały na nowo. Zaczęły się problemy w pracy, problemy psychiczne, brałem długotrwałe zwolnienia lekarskie. Łuszczyca była widoczna nawet jak byłem ubrany, bo była na dłoniach.
Zacząłem trafiać do różnych szpitali, np. w Ełku, w Białymstoku. Leżałem tam tydzień, dwa tygodnie, wypisywali mnie i za chwilę ponownie wracałem. W Białymstoku brali wycinek do badań, smarowali mnie jakimiś śmierdzącymi maściami, które nic nie pomagały. Byłem bardzo niezadowolony z leczenia w tym szpitalu.
Światełko w tunelu zapaliło się w Ełku. Zajął się mną doktor Jakimyszyn. Leżałem tam chyba 3 razy. Za 1 razem smarowali mnie cygnoliną i jakimiś innymi maściami. Było to bardzo nieprzyjemne, gdyż paliło całe ciało, wiele ubrań było do wyrzucenia. Jednak pomagało. W momencie wypisu zmiany na skórze były minimalne, co bardzo mnie cieszyło. Jednak po kilku dniach znów to samo. Moje ciało zaczęły znów pokrywać drobne, swędzące kropki łuszczycy.
Za 3 razem doktor zrobił mi jakieś specjalistyczne badania. Nie jestem w stanie teraz wyjaśnić o co chodziło. Nie jestem lekarzem i nie znam się na tym, jednak w badaniach krwi wyszły bardzo wysokie wskaźniki. Okazało się, że mam jakiś stan zapalny w organizmie. Po konsultacjach z innymi lekarzami wyszło, że mam paciorkowce w migdałkach podniebiennych. Fakt, od zawsze miałem przerośnięte migdałki. Nie przeszkadzało mi to jednak w normalnym funkcjonowaniu, nie bolało więc nic z tym nie robiłem. Doktor Jakimyszyn poradził usunięcie migdałków.
Podczas zabiegu byłem usypiany. Potem tydzień męki. Ciężko pić, ciężko jeść, ogromny ból gardła, jednak ogromne szczęście. Po kilku dniach od usunięcia migdałków łuszczyca sama zaczęła znikać. Coś niesamowitego, wielkie szczęście... Jeszcze podczas pobytu w szpitalu zmiany zaczęły znikać. I od tamtej pory jak na razie się nie pojawiły. Minęło już ponad 3 lata. Nie smaruję się niczym, nie biorę żadnych leków, żyję tak jak wcześniej, a nie mam nawet jednej grudki łuszczycy na ciele... Wystarczyło usunąć głupie migdałki.
Współczuję Wam wszystkim, którzy zmagacie się z tą chorobą. W szpitalach widziałem jeszcze gorsze przypadki niż mój. Naprawdę współczuję. Jednak walczcie i nie poddawajcie się. Sprawdzajcie migdałki, leczcie zęby. Szukajcie u siebie jakiegoś stanu zapalnego, który może wywoływać tą chorobę. Lekarz mówił, że zepsuty ząb wystarczy, aby to paskudztwo się pojawiało.
Chciałbym dodać, że naprawdę byłem u kilkudziesięciu różnych specjalistów, gdzie żaden nawet nie zainteresował się moim gardłem i migdałkami. Lekarze leczyli zmiany skórne, zamiast szukać przyczyny ich powstawania. Mam trochę do nich żal, bo zmarnowałem 2 lata życia i mnóstwo pieniędzy.
Zarejestrowałem się tutaj i napisałem ten post, gdyż mam nadzieję, że pomogę choć jednej osobie dotkniętej tą chorobą. Na początku, jak mało się wie o tej chorobie to można popełnić wiele błędów, stracić mnóstwo pieniędzy i czasu. Tak było w moim przypadku.
Cieszę się jednak, że trafiłem na doktora Jakimyszyna z Ełku, który skutecznie mnie pokierował w walce z tą chorobą. Chciałbym mu bardzo podziękować.
Pozdrawiam,
Paweł
Postanowiłem zarejestrować się na tym forum i napisać, gdyż na moim przykładzie mam nadzieję, że pomogę choć jednej osobie zmagającej się z łuszczycą.
Mam 30 lat. Łuszczyca pojawiła się u mnie 5 lat temu. Stało się to nagle, przeżyłem szok. Z dnia na dzień zaczęły się pojawiać zmiany skórne na całym ciele (oprócz twarzy i głowy). Myślałem, że to jakaś wysypka, uczulenie które za jakiś czas zniknie. Niestety było coraz gorzej. Zacząłem chodzić po różnych lekarzach dermatologach. Prywatnie, jak i państwowo. Wszyscy lekarze rozpoznawali łuszczycę kropelkową (coś takiego pamiętam). Łuszczyca u mnie była w postaci drobnych kropek na ciele na wierzchu których były łyski.
Bardzo swędziało, wyglądało okropnie, wpływało miażdżąco na moją psychikę. Okropna, paskudna choroba z którą musiałem żyć.
Na początku wiadomo - panika. Pakowałem tysiące złotych w różnego rodzaju maści, cuda reklamowane w internecie albo leki przepisywane przez lekarzy. Na darmo. Nawet jeśli udało się zlikwidować zmiany skórne to i tak za kilka dni pojawiały się nowe.
Przestrzegam Was przed pseudo lekarzami w znanych klinikach. Nie będę pisał ich nazw. Płaciłem za wizytę 200 zł, a dostawałem maści sterydowe.Maści te były bardzo drogie. Kosztowały w granicach 100-200 zł za małą tubkę, ale pomagały. Byłem bardzo zadowolony. Po smarowaniu już na drugi dzień zmiany skórne znikały. Byłem szczęśliwy, że wygrałem z chorobą. Niestety po paru dniach zmiany wracały na nowo. Zaczęły się problemy w pracy, problemy psychiczne, brałem długotrwałe zwolnienia lekarskie. Łuszczyca była widoczna nawet jak byłem ubrany, bo była na dłoniach.
Zacząłem trafiać do różnych szpitali, np. w Ełku, w Białymstoku. Leżałem tam tydzień, dwa tygodnie, wypisywali mnie i za chwilę ponownie wracałem. W Białymstoku brali wycinek do badań, smarowali mnie jakimiś śmierdzącymi maściami, które nic nie pomagały. Byłem bardzo niezadowolony z leczenia w tym szpitalu.
Światełko w tunelu zapaliło się w Ełku. Zajął się mną doktor Jakimyszyn. Leżałem tam chyba 3 razy. Za 1 razem smarowali mnie cygnoliną i jakimiś innymi maściami. Było to bardzo nieprzyjemne, gdyż paliło całe ciało, wiele ubrań było do wyrzucenia. Jednak pomagało. W momencie wypisu zmiany na skórze były minimalne, co bardzo mnie cieszyło. Jednak po kilku dniach znów to samo. Moje ciało zaczęły znów pokrywać drobne, swędzące kropki łuszczycy.
Za 3 razem doktor zrobił mi jakieś specjalistyczne badania. Nie jestem w stanie teraz wyjaśnić o co chodziło. Nie jestem lekarzem i nie znam się na tym, jednak w badaniach krwi wyszły bardzo wysokie wskaźniki. Okazało się, że mam jakiś stan zapalny w organizmie. Po konsultacjach z innymi lekarzami wyszło, że mam paciorkowce w migdałkach podniebiennych. Fakt, od zawsze miałem przerośnięte migdałki. Nie przeszkadzało mi to jednak w normalnym funkcjonowaniu, nie bolało więc nic z tym nie robiłem. Doktor Jakimyszyn poradził usunięcie migdałków.
Podczas zabiegu byłem usypiany. Potem tydzień męki. Ciężko pić, ciężko jeść, ogromny ból gardła, jednak ogromne szczęście. Po kilku dniach od usunięcia migdałków łuszczyca sama zaczęła znikać. Coś niesamowitego, wielkie szczęście... Jeszcze podczas pobytu w szpitalu zmiany zaczęły znikać. I od tamtej pory jak na razie się nie pojawiły. Minęło już ponad 3 lata. Nie smaruję się niczym, nie biorę żadnych leków, żyję tak jak wcześniej, a nie mam nawet jednej grudki łuszczycy na ciele... Wystarczyło usunąć głupie migdałki.
Współczuję Wam wszystkim, którzy zmagacie się z tą chorobą. W szpitalach widziałem jeszcze gorsze przypadki niż mój. Naprawdę współczuję. Jednak walczcie i nie poddawajcie się. Sprawdzajcie migdałki, leczcie zęby. Szukajcie u siebie jakiegoś stanu zapalnego, który może wywoływać tą chorobę. Lekarz mówił, że zepsuty ząb wystarczy, aby to paskudztwo się pojawiało.
Chciałbym dodać, że naprawdę byłem u kilkudziesięciu różnych specjalistów, gdzie żaden nawet nie zainteresował się moim gardłem i migdałkami. Lekarze leczyli zmiany skórne, zamiast szukać przyczyny ich powstawania. Mam trochę do nich żal, bo zmarnowałem 2 lata życia i mnóstwo pieniędzy.
Zarejestrowałem się tutaj i napisałem ten post, gdyż mam nadzieję, że pomogę choć jednej osobie dotkniętej tą chorobą. Na początku, jak mało się wie o tej chorobie to można popełnić wiele błędów, stracić mnóstwo pieniędzy i czasu. Tak było w moim przypadku.
Cieszę się jednak, że trafiłem na doktora Jakimyszyna z Ełku, który skutecznie mnie pokierował w walce z tą chorobą. Chciałbym mu bardzo podziękować.
Pozdrawiam,
Paweł