kurde, nie rozumiem problemu
jak już pisałam odkąd dołączyłam do Lenartowicza Daivonex stan mojej głowy i czoła tuż przy włosach, fantastycznie się poprawił i zmiany są o niebo jaśniejsze i mniejsze za to na ciele jest lipa
zmiany może i są ciut jaśniejsze i łuska się nie gromadzi (tylko delikatna powłoczka się robi) ale za to są co raz większe :/ nie wiem czy to źle czy dobrze no i czemu taka różnica w leczeniu
może maści się za bardzo wycierają w ciuchy? może ma znaczenie to, że głowę raz w tygodniu myję selsun 2,5 i ok 2x w tygodniu stosuję Alpecin i to jakoś tak sobie wszystko razem fajnie działa...
ma ktoś jakąś koncepcję?