W tym miejscu piszemy o przebiegu swojego leczenia, radzimy się innych odnośnie leczenia własnego przypadku choroby.
#8517
kurde, nie rozumiem problemu :angry: jak już pisałam odkąd dołączyłam do Lenartowicza Daivonex stan mojej głowy i czoła tuż przy włosach, fantastycznie się poprawił i zmiany są o niebo jaśniejsze i mniejsze za to na ciele jest lipa :surprised: zmiany może i są ciut jaśniejsze i łuska się nie gromadzi (tylko delikatna powłoczka się robi) ale za to są co raz większe :/ nie wiem czy to źle czy dobrze no i czemu taka różnica w leczeniu :( może maści się za bardzo wycierają w ciuchy? może ma znaczenie to, że głowę raz w tygodniu myję selsun 2,5 i ok 2x w tygodniu stosuję Alpecin i to jakoś tak sobie wszystko razem fajnie działa...
ma ktoś jakąś koncepcję?
#8521
Moje przemyślenia to tylko takie, że skóra na głowie delikatniejsza jest, i tam działanie mazideł, zawsze będzie szybsze niż na ciele.

Troszkę niepokojące, to powiększanie zmian. Ale może tam trzeba więcej czasu. Przy dziegciach też często tak bywa, ze najpierw pogorszenie-zaczerwienieni, swędzenie; potem dopiero poprawa.

Ale ja, analogami D3 sie nie leczyłam, to tylko moje przypuszczenia :)
#9842
wygląda, że mojej głowie się polepszyło :) już ze 2 tygodnie nic się nie łupie, tyle, że mam trochę różowych przebarwień, ale dermatolog stwierdziła, że głowa zaleczona a to już nie jest nic poważnego i mam stosować dexeryl, zmiany na ciele są niewielkie i jak dla mnie mogą już sobie takie zostać ;P byle nie było gorzej ( z tym że na ciało stosuje daivonex cały czas i ze 2x w tygodniu steryd -w innych opcjach było tylko gorzej)