- 28 maja 2011, o 11:26
#3455
Witam!
To jest mój pierwszy post na forum. Chciałem skorzystać z doświadczenia innych osób i przedstawić specyficzny moim zdaniem sposób leczenia łuszczycy, który zaproponował mi lekarz dermatolog (trzeci u którego się konsultowałem).
Nadmienię tylko, że łuszczycę mam od około dwóch lat i skupia się ona głównie na podudziach. Po wielu trudnościach związanych ze zdiagnozowaniem poprzedni lekarz polecił mi ostatecznie kurację na którą składały się maści Daivobet, Sorel Plus i Belosalic... Efekty były, ale znikały tak szybko jak się pojawiły gdy z jakiegoś powodu przestałem smarować zmienione miejsca.
W związku z tym skorzystałem z porady innego lekarza. Podobno wielkiego specjalisty. I on przepisał mi coś takiego:
maść nr 1:
- Hydrocortisoni 1,0
- Ac. salicyli 2,0
- Lecobase ad 100,0
masć nr 2:
- Ac. salicyli 5,0
- Vaselini flavi ad 100,0
maść nr 3:
- Cignolini 0,15
- Ac. salicyli 0,5
- Pasta zinci oxyd. ad 100,0
Jeżeli chodzi o stosowanie, to polecił mi smarować zmienione miejsca trzy dni pierwszą maścią, trzy dni drugą i kolejne trzy dni trzecią. I później od nowa... Niestety nic nie wspomniał o czasie stosowania tej trzeciej, przez co za pierwszym razem nieźle się poparzyłem...
I tu pojawia się moje pytanie o komentarz do takiego sposobu leczenia i Wasze opinie. Szczególnie interesuje mnie to, jaki rodzaj cygnoliny dostałem. Bo wiem że są dwa - jeden który trzeba zmywać i drugi którego się nie zmywa a jedynie dokłada (w paście). Wydaje mi się, że ja mam ten drugi (sądząc po konsystencji i trudności w jej ścieraniu) ale nie wyobrażam sobie, żeby jej nie zmyć po jakimś czasie. Póki co eksperymentuję, i już wiem, że 2h to o dużo za dużo...
To jest mój pierwszy post na forum. Chciałem skorzystać z doświadczenia innych osób i przedstawić specyficzny moim zdaniem sposób leczenia łuszczycy, który zaproponował mi lekarz dermatolog (trzeci u którego się konsultowałem).
Nadmienię tylko, że łuszczycę mam od około dwóch lat i skupia się ona głównie na podudziach. Po wielu trudnościach związanych ze zdiagnozowaniem poprzedni lekarz polecił mi ostatecznie kurację na którą składały się maści Daivobet, Sorel Plus i Belosalic... Efekty były, ale znikały tak szybko jak się pojawiły gdy z jakiegoś powodu przestałem smarować zmienione miejsca.
W związku z tym skorzystałem z porady innego lekarza. Podobno wielkiego specjalisty. I on przepisał mi coś takiego:
maść nr 1:
- Hydrocortisoni 1,0
- Ac. salicyli 2,0
- Lecobase ad 100,0
masć nr 2:
- Ac. salicyli 5,0
- Vaselini flavi ad 100,0
maść nr 3:
- Cignolini 0,15
- Ac. salicyli 0,5
- Pasta zinci oxyd. ad 100,0
Jeżeli chodzi o stosowanie, to polecił mi smarować zmienione miejsca trzy dni pierwszą maścią, trzy dni drugą i kolejne trzy dni trzecią. I później od nowa... Niestety nic nie wspomniał o czasie stosowania tej trzeciej, przez co za pierwszym razem nieźle się poparzyłem...
I tu pojawia się moje pytanie o komentarz do takiego sposobu leczenia i Wasze opinie. Szczególnie interesuje mnie to, jaki rodzaj cygnoliny dostałem. Bo wiem że są dwa - jeden który trzeba zmywać i drugi którego się nie zmywa a jedynie dokłada (w paście). Wydaje mi się, że ja mam ten drugi (sądząc po konsystencji i trudności w jej ścieraniu) ale nie wyobrażam sobie, żeby jej nie zmyć po jakimś czasie. Póki co eksperymentuję, i już wiem, że 2h to o dużo za dużo...